fbpx

Polski teatr podbija Chiny

8 kwietnia zaczyna się w Chinach wielka prezentacja polskiego teatru, którą organizuje Instytut Adama Mickiewicza w ramach Projektu Azja. W czterech miastach na wschodnim wybrzeżu kraju, w najbogatszym rejonie Chin, Polacy pokażą dziewięć spektakli.

Widzowie w Pekinie, Tiencinie, Harbinie, Wuzhen obejrzą „Kryjówkę” Pawła Passiniego, „Album Karla Höckera” Paula Bargetto, „(A)pollonię” Krzysztofa Warlikowskiego, „Wroga ludu” i „Króla Leara” Jana Klaty, „Akropolis” Łukasza Twarkowskiego, „Męczenników” Grzegorza Jarzyny i „Pasażerkę” oraz operę Mieczysława Weinberga wyreżyserowaną przez Davida Pountneya.

Filarem polskiego teatru w Chinach jest Krystian Lupa, który w maju pokaże kolejne przedstawienie, tym razem „Plac Bohaterów” („Heldenplatz”) na podstawie sztuki Thomasa Bernharda, produkcję Litewskiego Teatru Narodowego w Wilnie. „Plac Bohaterów” wystawią dwa państwowe teatry w Tiencinie i Harbinie, 10-milionowych miastach na wschodzie Chin.

Teatr Wielki w Tiencinie, wybudowany w 2009 r., jest częścią centrum kulturalnego w tym mieście – w ubiegłym roku to w tym gmachu pokazano operę Elżbiety Sikory „Madame Curie” podczas gościnnego występu zespołu Opery Bałtyckiej z Gdańska w Chinach. W tym roku teatr organizuje Sezon Polski, podczas którego pokaże szerokie spektrum polskiego teatru – oprócz Lupy wspomniane spektakle Warlikowskiego, Jarzyny, Klaty oraz Bałtyckiego Teatru Tańca.

Z kolei Harbin Grand Theatre (1600 miejsc siedzących), gdzie zostanie pokazany „Plac Bohaterów”, to oddany rok temu do użytku wizjonerski projekt pekińskiej pracowni MAD Architects. Jest położony na Wyspie Kultury i z sąsiednią mniejszą sceną (400 miejsc) tworzy kompleks architektoniczny o nazwie Harbin Opera House.

„Chińczycy kupują teatr Krystiana Lupy na pniu. Bilety u koników szły za równowartość ok. 1400 zł, podczas gdy bilet w kasie kosztował ok. 300 zł. Spektakle były szeroko dyskutowane przez widzów i krytyków, którzy bardzo dobrze orientują się, kim jest polski reżyser” – mówi Marcin Jacoby, kurator Projektu Azja.

Sam Krystian Lupa jest zaskoczony entuzjastycznym przyjęciem, jakie zgotowano mu w Państwie Środka. Zaczęło się od „Persony. Marilyn” (2009) z Teatru Dramatycznego w Warszawie pokazanej dwa lata temu w teatrze w Tiencinie. Wstrząsającą rolę kreuje w tym przedstawieniu Sandra Korzeniak, ukazując rozterki i nerwice hollywoodzkiej seksbomby Marilyn Monroe. „Wydobywa z Marilyn nie blond kokietkę, ale człowieka, który doświadcza niespodziewanej bolesnej, porażającej chwili samoświadomości. Cierpi. Panikuje. Miota się” – pisała w 2009 r. w „Gazecie” Joanna Derkaczew.

„Dramat pokazany w naszym przedstawieniu bardzo poruszył Chińczyków – wspomina Krystian Lupa. – Oni doskonale wiedzą, kim była Marilyn Monroe, to figura przetłumaczalna na inne kultury. Ciekawe, że pojawił się jakiś kult wtórny MM w postaci uwielbienia dla Sandry Korzeniak, która stała się ikoną dla wielu widzów i krytyków. Ganiali, żeby się z nią fotografować lub dostać od niej autograf” – śmieje się Lupa.

[…]

Więcej na: wyborcza.pl, fot. „Kryjówka” Pawła Passiniego

Dodaj komentarz