fbpx

Nie mamy już czasu na reformowanie edukacji. Pora wymyślić ją na nowo

„Współczesny system edukacji został zaprojektowany sto lat temu. Musimy go teraz przenieść do zupełnie nowych warunków, do nowej epoki kształcenia” – mówi RMF FM Stephan Turnipseed, wiceprezes Destination Imagination, organizacji edukacyjnej, która w zeszłym roku współorganizowała we Wrocławiu Międzynarodową Olimpiadę Kreatywności. Jego zdaniem, świat zmienia się tak szybko, że na reformowanie edukacji nie mamy już czasu, trzeba ją wymyślić od nowa. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim przekonuje, że trzeba zmienić system kształcenia nauczycieli, a tym, którzy już pracują, dać wolność uczenia tak, jakby chcieli, jak oczekują tego uczniowie. Jego zdaniem, nowa edukacja musi nauczyć dzieci… uczyć się i w ten sposób przygotować je do życia w warunkach, których my nie jesteśmy jeszcze nawet w stanie sobie wyobrazić.

Grzegorz Jasiński: Czy jesteśmy gotowi na nową edukację epoki internetu? Czy pomagamy naszym dzieciom uczyć się w tych skomplikowanych czasach? 

Ogólna odpowiedź brzmi: mam nadzieję, że tak. To oczywiście zależy, gdzie mieszkamy. Są kraje, które radzą sobie z edukacją znacznie lepiej niż inne. W tej chwili mamy przed sobą proces zmiany myślenia, przekonania ludzi, rodziców, że choć nasz system edukacji się nie zawalił, pracuje w sposób, w jaki go stworzono, to jednak został zaprojektowany sto lat temu. Musimy go teraz przenieść do zupełnie nowych warunków, do nowej epoki kształcenia. W wielu miejscach następuje to szybciej, w innych niespecjalnie. Najważniejsze, byśmy dostrzegli potrzebę zmian. Nie chodzi o to, by mówić o kryzysie, ale raczej o szansie na przełom. Myślę, że ten sposób myślenia zaczyna pojawiać się w wielu miejscach na świecie.

Czy szkoły potrzebują więc zmiany, reformy, czy aż rewolucji?

Nie sądzę, by zmianę, która jest konieczna można było zaplanować, przeprowadzić krok po kroku. Nasz system edukacji musimy raczej wymyślić na nowo, a nie zreformować. Działania reformatorskie, zmiana praktyki nauczania zajmuje zbyt dużo czasu, co najmniej 10-20 lat. My nie mamy tyle czasu. Zmiany wokół nas postępują tak szybko, że my naprawdę musimy na nowo określić, jak ten system ma wyglądać. Musimy opracować nowe strategie dla dzieci, które uczą się na różny sposób. 20 procent z nich wystarczy, że na lekcji słuchają, co się do nich mówi. To jest zupełnie w porządku. Kolejnych 20 procent lub nieco więcej najlepiej uczy się przez praktykę, muszą mieć taką możliwość. Niektórzy najlepiej uczą się uczestnicząc w różnego rodzaju projektach, jeszcze inni w pracy zespołowej. Musimy w samej szkole otworzyć się na wszystkie te formy, dopiero wtedy dzieciaki będą miały prawdziwy wybór.

Sytuacja w USA i Europie oczywiście różni się, ale czy pańskim zdaniem, tak najogólniej, mamy nauczycieli, którzy są na taką zmianę gotowi? Czy raczej musimy zacząć od edukacji samych nauczycieli?

Odpowiedź musi składać się z dwóch części. Po pierwsze, musimy zmienić sposób kształcenia nauczycieli. Teraz uczymy ich tego, czego uczyliśmy sto lat temu. Musimy to zmienić i to zmienić natychmiast. Musimy też pracować z nauczycielami, którzy są w szkołach, chcieliby pracować inaczej, ale boją się zmian. Musimy dać im powody, dla których mieliby to zmienić, ale też wolność dokonywania tych zmian. Bardzo często nauczyciele nie decydują się prowadzić lekcji w taki sposób, jakby chcieli, jak oczekiwaliby uczniowie, bo biurokracja im na to nie pozwala. To też musi się zmienić. Jestem przekonany, mocno w to wierzę, że powinniśmy korzystać z zabawy jako narzędzia nauki. Zabawa jest częścią nas, jest naturalna, nie musimy jej ćwiczyć. Powinniśmy ją wykorzystywać. Jeśli pozwolimy dzieciom się bawić, jeśli nauczyciele będą w tej zabawie uczestniczyć, jeśli uda nam się wyzwolić sale lekcyjne, to z czasem stanie się normalne i pomocne. Ludziom można zaufać, jeśli znajdą się w odpowiednim otoczeniu zorientują się jak trzeba postępować.

Wspominał pan o tym, że nie mamy na te wszystkie zmiany zbyt wiele czasu. Zapytam więc, czego możemy spodziewać się już za 5 – 10 lat. Czy w tym czasie edukacja w zachodnim świecie znajdzie się w miejscu, w którym chciałby ją pan widzieć?

Wierzę w to, że jest taka szansa. Ufam w zdolności człowieka, naszą wewnętrzną dobroć, która pozwoli nam uczynić to, co właściwe. Wierzę, że takie duch w nas wciąż istnieje. By wzmocnić w sobie tego ducha, by pójść naprzód musimy sobie uświadomić, że gospodarka się zmienia, że bezrobocie technologiczne to coś całkiem realnego. Automatyzacja naprawdę zabiera ludziom pracę. Jako społeczeństwo musimy się zastanowić, co zrobimy z naszą kreatywną młodzieżą. Jeśli mamy dobrze wykształconych, energicznych, kreatywnych młodych ludzi i nie będziemy mieli pomysłu, czym mieliby się zająć, co robić, ryzykujemy, że będą rozczarowani, sfrustrowani, niepewni własnej przyszłości. Jako społeczeństwo, w takim szerokim, ogólnoświatowym znaczeniu musimy temu stawić czoła, otworzyć możliwości. Czy w ciągu 5-10 lat to się uda? Prawdopodobnie nie. Czy w ciągu 5-10 lat edukacja będzie lepsza? Na pewno tak. Gdziekolwiek jadę, widzę te zmiany. Nauczyciele, rodzice, uczniowie chcą więcej, chcą lepiej. Jeśli zrozumiemy, że te dzieci to przyszłość, to fundament, na którym cala przyszłość powstanie, to będzie najsilniejsza motywacja…
Czytaj więcej na: rmf24.pl

Autor wywiadu i foto – Grzegorz Jasiński RMF FM

Dodaj komentarz