fbpx

Parapsychiczna kanapka – jak sprawić, żeby zwierzęta słuchały kiedy do nich mówimy

Dlaczego nagany i karcenie swojego pupila nie przynoszą rezultatów? Każde „nie gryź”, „dlaczego to zrobiłeś”, „nie wolno” przestaje działać, choć dotąd twój pies czy kot wszystko rozumiał, nawet bez słów. Amelia Kinkade w „Języku cudów” pisze o zjawisku niesłuchających się zwierząt w ten sposób:

„Problematyczne zachowania często są wołaniem o pomoc. Dlatego też, przede wszystkim należy wykluczyć jakiekolwiek choroby. Jeśli zwierzę nie ma żadnych dolegliwości fizycznych, to przyczyną problemów behawioralnych może być – brak własnej przestrzeni, brak porozumienia między dwojgiem właścicieli, kiepskiej jakości pożywienie lub samotność”.

Każdy, kto choć raz miał w życiu psa czy kota i zostawił go na cały dzień w domu albo wyjechał na dłużej, z pewnością spotkał się z „niespodzianką” zostawioną przez pupila na powitanie. Załatwienie potrzeb fizjologicznych na twoim ulubionym fotelu, w butach, pogryzione meble, rozszarpane poduszki nie są kaprysem, a wołaniem o uwagę. Zwierzęta tak jak ludzie nie lubią zbyt długiej rozłąki, samotności, niepewności – a właśnie to fundują im „ich” ludzie. W takich sytuacjach czują lęk. Empatia i zrozumienie swojego przyjaciela zaoszczędziłaby obu stronom przykrych sytuacji.

Jeśli zamykasz duże zwierzę w małej klatce albo małym pomieszczeniu, niedostosowanym do jego potrzeb, to jak ma się czuć? Jak we więzieniu. Ono też potrzebuje swojej przestrzeni.

Czasem też zwierzęta nie słuchają, ponieważ nie dajemy im spójnych komunikatów. Raz pozwalamy im na szalone zachowanie, ciesząc się z tego, co robią, a za chwilę za to samo je ganimy. Można się pogubić, prawda?

A czy chciałbyś chodzić głody, bo twojemu „panu” zapomniało się zaserwować posiłek o tej samej porze? Odpowiedź jest oczywista. Twój pupil nie ma innych środków wyrazu oprócz swoich zachowań. Tylko dzięki nim może zwrócić ci uwagę na to, że coś robisz źle.

Zazwyczaj problematyczne zachowania zwierząt są winą człowieka, chyba że mamy do czynienia z chorobą. Jeśli jednak wykluczymy jakiekolwiek dolegliwości, to przyczyny musimy szukać w swoim zachowaniu.

Jak zatem sobie radzić z sytuacjami, gdy dotąd słuchające nas niemalże telepatycznie zwierzę, robi nam „na złość”?

Odpowiedzią na to pytanie jest proces nazwany przez Amelię Kinkade „parapsychiczną kanapką”, który pokazuje, jak w skuteczny sposób przekazać negatywny sygnał (naganę).

Proces ten jest trójetapowy i „zaklinaczka zwierząt” pokazała go na przykładzie kotki, która wciąż rozrywała sobie szwy:

„Na początek wysłałam jej obraz pożądanego przeze mnie zachowania: śpiącego spokojnie kota, który trzyma pyszczek jak najdalej od swojego brzuszka.

Następnie wysłałam obraz niepożądanego zachowania – kota rozrywającego zębami swoje szwy, który musi odbyć kolejną wyczerpującą podróż do weterynarza, żeby znów go zaszył. Wraz z tym obrazem wysłałam słowo: «Nie!».

Na koniec wysłałam wzmocniony obraz pożądanego zachowania: kot beztrosko ignoruje szwy, a rana wspaniale się goi. Gidget przyjęła tę sugestię – przestała rozrywać szwy, a rana pięknie się zagoiła”.

Oczywiście zastosowanie parapsychicznej kanapki nie uda nam się za pierwszym razem, najpierw musimy nauczyć się nieco uważności, wrażliwości na potrzeby zwierząt, a potem, dzięki wiedzy i doświadczeniu Amelii Kinkade, możemy zacząć praktykować „rozmawianie” ze zwierzętami.

Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować zastosować tę metodę w słowach i gestach, zanim nauczymy się komunikować ze zwierzętami bez słów.

Czułe pogłaskanie, zapewnienie o naszej miłości, wyrażenie zmartwienia o stan naszego zwierzaka, a następnie przekazanie informacji o niezadowoleniu z jakiegoś zachowania i znów pozytywne wzmocnienie z komunikatem, że jest wspaniały, bo np sika do kuwety, może być wstępem do zmiany naszego myślenia i postępowania.

 

Pamiętajmy, że nasz pupil czuje i rozumie więcej niż nam się wydaje. Bądźmy z nim tu i teraz, wsłuchajmy się w jego potrzeby i doceńmy, jak wiele bezinteresownej miłości i szczęścia od niego otrzymujemy.

Więcej o pasjonującym świecie zwierząt przeczytacie w książce Amelii Kinkade pt. Język Cudów. Dostępna TU

 

Tekst: Anna Gidaszewska/EDIT

Dodaj komentarz