fbpx

Mobilna biblioteka dla dzieci w Mongolii

Miłośników książek często można spotkać w bibliotekach. Są jednak miejsca na świecie, gdzie realizacja czytelniczej pasji jest bardzo trudna, czasami wręcz niemożliwa. Jednym z takich obszarów jest na przykład pustynia Gobi, której mieszkańcy mają utrudniony dostęp do wielu, podstawowych nawet środków, co dopiero mówić o książkach czy bibliotekach.

Na takich właśnie terenach, z pomocą przychodzi Dashdondog Jamba, który całe swoje życie poświęcił pisaniu, tłumaczeniu, wydawaniu i przewożeniu książek dla dzieci w całej Mongolii. Używa do tego swojej Mobilnej Biblioteki, którą transportuje na… wielbłądzie.

„Nie pamiętam, ile wyjazdów mam już za sobą, straciłem rachubę.” – mówi Jamba, wywiadzie dla „The Trumpet”. „Czasami podróżujemy na wielbłądach, czasem konno lub wozami ciągniętymi przez woły, teraz mamy też swoją furgonetkę” – dodaje.

W ciągu ostatnich 20 lat, jego biblioteka przejechała 50 000 mil, przez każdą prowincję Mongoli. W większości w czasach, kiedy nie mieli jeszcze samochodu. Asystentami Jamby są jego żona i syn. Często spędzają kilka dni w jednym miejscu, aby dać szansę na czytanie książek jak największej liczbie dzieci.

„Trochę różnimy się od innych bibliotek” – mówi Jamba. „Ściany tej czytelni wykonane są z gór pokrytych lasem, dach to błękitne niebo, podłoga to stepy pokryte kwiatami, a żarówką do czytania jest słońce”

Jamba stworzył swoją bibliotekę na początku lat 90-tych, krótko po tym, jak w Mongolii upadł komunizm, a gospodarka przekształciła się w wolnorynkową. Życie w Mongolii bardzo się wtedy zmieniło, głównie na lepsze, ale organizacje skupione na literaturze dziecięcej nie radziły sobie zbyt dobrze. Były one postrzegane jako nieopłacalne, więc żaden prywatny inwestor nie chciał ich przejąć. Większość bibliotek dziecięcych została przekształcona w banki.

Jamba starał się wtedy utrzymać biblioteki przy życiu. Mimo że walczyłam jak tylko mógł, jego wysiłki zdały się na nic. Jednak się nie poddał. Wymyślił, że skoro nie ma miejsca na książki dla dzieci, on przywiezie je do młodych czytelników.

Od tamtego czasu pisze książki dla dzieci, tłumaczy obcą literaturę młodzieżową na mongolską, dostarcza książki dzieciom, które gdyby nie on, nigdy nie miałyby możliwości ich przeczytania. Kilka z jego autorskich książek zdobyło nagrodę za najlepszą książkę mongolską. Część z jego historyjek zostały przekształcone na piosenki. Na podstawie niektórych nakręcono filmy. W 2006 roku jego mobilna biblioteka zdobyła prestiżową nagrodę ibby-Asahi Reading Promotion Award.

Większość pieniędzy na wydawanie, tłumaczenie, drukowanie i organizację pochodzi z jego własnej kieszeni – z zysków, które zarabia na sprzedaży swoich autorskich książek.

„Czasem ludzie mnie pytają, co ja z tego mam. W odniesieniu do pieniędzy, nie mam żadnych korzyści” – powiedział Jamba.

Tym bardziej Dashdondog Jamba zasługuje na uznanie, jako człowiek który swoją nieocenioną działalność wykonuje bezinteresownie.

Źródło: thetrumpet.com

 

 

Dodaj komentarz