fbpx

Grupa emerytowanych oficerów amerykańskiej marynarki wojennej ratuje dzieci przed handlem ludźmi

Problem handlu ludźmi dotyczy prawie każdego państwa na świecie, i wbrew temu, co się powszechnie uważa, tak rozwinięty kraj jak Stany Zjednoczone nie jest tutaj wyjątkiem. Każdego roku porywa się miliony kobiet, mężczyzn i dzieci, podstępem wywabiając je z domu, a następnie sprzedając do wykonywania przymusowej pracy lub w celu wykorzystywania seksualnego, co jest nowoczesną formą niewolnictwa. W wielu krajach porywa się ludzi do przeprowadzenia okultystycznych rytuałów lub medycznych eksperymentów.

W Stanach Zjednoczonych działa wiele agencji federalnych, których zadaniem jest walka z handlem ludźmi. Większość z nich podlega organizacji macierzystej o nazwie PITF, komitetu na poziomie rządowym, który sprawuje kontrolę nad zadaniami poszczególnych agencji i departamentów na terenie kraju zajmujących się problemem handlu żywym towarem. Istnieją także inne rządowe i pozarządowe organizacje służące tej sprawie, które nie podlegają kontroli PITF. Mimo ścisłej współpracy, nie zawsze są w stanie pomóc w każdym przypadku. Często zdarza się tak, że ofiara ufa swojemu oprawcy bezgranicznie i widzi go jako wybawcę, który ratuje ją z kłopotów.

W 2016 roku Narodowa Infolinia ds. Handlu Ludźmi w Stanach otrzymała 7621 zgłoszeń. W 2017 roku odnotowano 6244 przypadków. Liczby są zatrważające, a bliskie osoby i rodziny ofiar mogą nigdy nie zaznać spokoju. Najbardziej bezbronne są dzieci i młodzi dorośli. Choć ciężko to sobie wyobrazić, około 50% ofiar handlu żywym towarem kończy jako niewolnicy seksualni.

Misja: ocalić dzieci

Na szczęście na świecie nadal istnieją tacy, którzy są gotowi zrezygnować ze swych najlepszych lat wypoczynku po ciężkiej służbie, aby bezgranicznie oddać się walce o zmniejszenie problemu handlu ludźmi. Saved in America (SIAM, ang. Ocaleni w Ameryce) to organizacja non-profit złożona z emerytowanych oficerów marynarki wojennej, którzy stali się prywatnymi detektywami, a także z funkcjonariuszy policji i innych stróżów prawa, którzy po latach służby przeszli na emeryturę. Teraz dzielą się swoimi umiejętnościami, żeby pomóc w tej walce.

Nie przyjmując żadnych pieniędzy od rodzin ofiar, ta grupa z San Diego działała we współpracy z organami egzekwowania prawa, ratując z rąk przemytników 208 dzieci zaginionych od 2014 roku, z których 60% zabrano wbrew woli. Organizacja SIAM została założona przez Josepha Traversa, emerytowanego funkcjonariusza policji i licencjonowanego prywatnego detektywa z Kalifornii. Postanowił zająć się problemem handlu po zaginięciu 17-letniej Brittanee Drexel w 2009 roku. Nastolatka pojechała na wycieczkę podczas przerwy wiosennej do hotelu w Karolinie Południowej bez wiedzy i zgody swojej matki. Ponoć widziano ją, jak idzie do innego hotelu, by spotkać się ze znajomym, i przez następne dziesięć lat ślad po niej zaginął. Podejrzewano pewien gang, jednak brak konkretnych dowodów uniemożliwił założenie sprawy.

„Wiedziałem, że gangi uliczne, więzienne i kartele przejęły handel narkotykami w latach 80., a na przełomie wieków zajęły się także handlem żywym towarem” – wyznaje Travers w wywiadzie z The Magazine. – „Kiedy dowiedziałem się o przypadku Brittanee Drexel, która zniknęła z powierzchni ziemi, po prostu wiedziałem, że gangi maczały w tym palce.”

Weteran tłumaczy także, że rodziny ofiar zwykle są w rozterce i nie wiedzą, co powinny zrobić. Aby pomóc organizacjom rządowym w szybszym odnalezieniu zaginionych dzieci, SIAM na miarę swoich możliwości pomaga w opracowywaniu strategii, śledztwie i ratowaniu ofiar. Oprócz tego pomaga uratowanym dołączyć do grup wsparcia i uczęszczać do centrów rehabilitacyjnych, które pomogą w radzeniu sobie z traumą.

 

Sprzedani jako niewolnicy seksualni

W 2016 roku SIAM pracowała nad 58 przypadkami handlu dziećmi, przy czym każdy z nich zakończył się sukcesem. Jednym z nich była sprawa 16-latki, którą ostatni raz widziano, jak jechała rowerem do domu koleżanki. Na trzy tygodnie słuch po niej zaginął, a jej rodzice nie posiadali się ze zmartwienia.

„Wiedzieliśmy, że policja uważa, że uciekła i dlatego nikt nie wziął jej przypadku na poważnie” – mówi Maureen, mama dziewczyny w wywiadzie dla People. – „Robiliśmy, co w naszej mocy, ale to było jak szukanie igły w stogu siana. Możnaby wydać majątek na zatrudnienie ludzi do pomocy, a to i tak nic by nie dało.”

Trzy tygodnie po jej zaginięciu i tydzień po skontaktowaniu się z SIAM, nastolatka została odnaleziona w Compton w Kalifornii. Okazało się, że przyjęła propozycję podwózki od nieznajomego mężczyzny, i w rezultacie została sprzedana jako seks-niewolnica.

SIAM to nieoceniona organizacja

Organy ścigania z całego kraju są wdzięczne za pomoc udzieloną przez SIAM, prowadzącą śledztwa przy użyciu zaawansowanych technologii i mającą na swoim koncie liczne udane akcje ratunkowe.

„Oni są niezwykle pomocni, ponieważ ofiary czasami nie ufają policji” – mówi Zastępca Głównego Prokuratora Okręgowego w hrabstwie San Diego, Summer Stephan, w rozmowie z VICE News. – „Prywatni detektywi nie posiadają uprawnień policyjnych, jednak dopóki robią co do nich należy i przekazują informacje policji, są tu mile widziani.”

SIAM jest wspierana przez osoby o dobrych intencjach i organizacje, które doceniają ich dobrą robotę. Jak wyznaje Joseph Travers, to dzięki funduszom z tych źródeł, takich jak Fundacja Williama D. Lyncha, ich grupa może dalej działać w efektywny sposób. Ich darowizny umożliwiły sfinansowanie rekrutacji, szkolenia i licencji dla jego zespołu ochotników.

„Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to dzieje się tuż pod ich nosem. Nie chodzi tu o jakiś daleki kraj biednych ludzi” – mówi Joshua Travers w wywiadzie z People. Jest synem Josepha i byłym żołnierzem marynarki wojennej USA, teraz pełni funkcję Szefa Działu Zarządzania Śledztwem w SIAM. – „To może spotkać każdego. Wiele z tych dzieci pochodzi z rodzin klasy średniej w Stanach. Wcale nie są to osoby z biednych, patologicznych środowisk.”

Tym więcej pracy dla SIAM. Ludzie tacy jak oni są powodem, dla którego świat jeszcze się nie posypał, jednak jak mówi Joseph Travers – „Lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie było potrzeby istnienia takich organizacji jak nasza.”

Handel żywym towarem to poważny problem i może przytrafić się każdemu, bogatemu, biednemu, z średniej klasy, wpływowej osobie, lub bezdomnemu. Naszym zadaniem jest szerzenie świadomości i wspieranie inicjatyw takich, jak SIAM. Jeśli chcielibyście wesprzeć ich pracę lub zgłosić się na wolontariusza, odwiedźcie ich stronę, by dowiedzieć się więcej: https://www.savedinamerica.org/

 

Źródło: theheartysoul.com

Tłumaczenie: Aleksandra Kotlęga

Dodaj komentarz