fbpx

Uratowała mu życie i zbudowała dom. Trzmiel był jej wdzięczny do końca życia

W ubiegłym roku Fiona Presly przeżyła niezapomniane chwile. Pewnego dnia podczas spaceru zauważyła leżącego na ziemi trzmiela, który wydawał się być mocno zagubiony. Z obawy, że mały owad może zostać rozdeptany, kobieta pochyliła się, aby umieścić go na jakimś kwiatku. Kiedy podniosła trzmiela, okazało się, że nie ma on skrzydeł.

Fiona postanowiła pomóc trzmielowi. Najpierw podsunęła owadowi trochę wody z cukrem i postawiła go na kwitnącym wrzosie, mając nadzieję, że dalej poradzi sobie sam. Po kilku godzinach zmartwiona odkryła, że trzmiel się nie porusza.

– Zabrałam go do środka tej nocy. Utrzymywałam go w cieple i karmiłam. Myślałam, że wypuszczę go już następnego dnia, ale pogoda była niezbyt dobra. Postanowiłam więc zostawić go w domu jeszcze jeden dzień – powiedziała Fiona.

Następnego dnia skontaktowała się z Bumblebee Conservation Trust w celu uzyskania fachowej pomocy.  Okazało się, że trzmiel prawdopodobne wskutek infekcji wirusowej ma problemy z rozwojem skrzydeł. Bez umiejętności latania jego szanse na przetrwanie w naturalnym środowisku, były niewielkie.

Bumblebee Conservation Trust jest organizacją charytatywną, założoną w 2006 roku przez Dave’a Goulsona. Celem działania BCT jest wspieranie ochrony wszystkich trzmieli, niezależnie od tego, czy są to gatunki rzadkie, czy występujące powszechnie. Organizacja prowadzi także działania edukacyjne, dotyczący tych owadów  oraz związanych z nimi korzyści społecznych, środowiskowych i ekonomicznych.

Fiona postanowiła dać trzmielowi szansę na nowe życie: „Zbudowałem dla niego własny ogród” – powiedziała. Trzmiel szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku. Fiona codziennie opiekowała się owadem, przynosząc mu małe kubki z wodą i cukrem, a kiedy pogoda się pogarszała, zabierała go do domu.

Za każdym razem, gdy Fiona przychodziła do trzmiela, owad z niecierpliwością wynurzał się z liści, aby ją powitać. Dla rodziny i przyjaciół Fiony było jasne, że pomiędzy trzmielem a kobietą zbudowała się niezwykła więź.

– Podchodził do mnie i zaczął wchodzić mi na rękę. Byłam w szoku. Kiedy mnie widział, wyglądał naprawdę na szczęśliwego. To było tak, jakby cała jego istota ożyła. Myślę, że podobało mu się to, że nie był sam – przyznała.

Trzmiel pod opieką Fiony przeżył wspaniałe chwile, niestety pewnego dnia zasnął w jej rękach i już się nie obudził. Kobieta pochowała trzmiela w swoim ogrodzie, wraz z jego ulubionym kwiatem.

– Byłam smutna, kiedy umarł, ale wiedziałam, że nastąpi to prędzej czy później. Nigdy nie myślałam, że można zaprzyjaźnić się z owadem. Cóż, natura lubi zaskakiwać. Cieszę się, że dałam temu trzmielowi szansę na nowe życie. Nigdy o nim nie zapomnę.

Ta magiczna przyjaźń otworzyła Fionie oczy na życie: „Teraz widzę wszystkie owady w zupełnie innym świetle. Myślę, że istnieje dużo rzeczy, o których ludzie nie mają pojęcia. Świat jest jeszcze bardzo nieodkryty”

 

 

Źródło: kochamyzwierzaki.pl

Opracowanie: KM

Dodaj komentarz