fbpx

Perfekcyjni nieznajomi czyli pogubieni w bliskich relacjach

Kolejnym filmem omawianym w cyklu filmoterapia jest włoska produkcja Perfetti sconosciuti* z 2016 roku.

W filmie w reżyserii Paolo Genovezego**, który jest też współautorem scenariusza, intryguje już sam wyjściowy pomysł na półtoragodzinne widowisko. Grupa przyjaciół postanawia dla zabawy zagrać w grę polegającą na dzieleniu się wszystkim, co w trakcie wieczoru przychodzi na komórki. A więc wszystkie przychodzące rozmowy odbywają się w trybie głośnomówiącym, smsy czytane są na bieżąco na głos, zdjęcia pokazywane publicznie itd. Nie wszyscy przystępują ochoczo do tej zabawy, a to co dzieje się dalej zaskakuje z każdą chwilą bardziej.

Nie mogę zdradzać więcej, bo scenariusz jest precyzyjny i trzyma w napięciu do samego końca, kiedy to następuje jeszcze niespodziewany zwrot akcji. Ten film trzeba oglądać uważnie bez sprawdzania SMS-sów czy pogaduszek na boku.

Mocną stroną tej produkcji jest aktorstwo i konsekwentna reżyseria. Wszystkie postaci są wiarygodne i intrygują swoimi historiami.

Mamy tu także nasz, polski udział – w jedną z postaci wciela się Kasia Smutniak.

Ciekawa fabuła, bardzo współczesne motywy – to wszystko sprawia, że Perfetti sconosciuti ogląda się z zainteresowaniem, a film jest świetnym przyczynkiem do dyskusji na temat związków, relacji przyjacielskich, tolerancji i granic prywatności. Genoveze pokazuje, że z pozoru błahe sprawy, gdy je ukrywamy mogą ranić bliskich i zniszczyć to, co budowane było latami.

Jak piszą inni recenzenci film demaskuje egoistyczne i pełne hipokryzji postawy współczesnych. Dla mnie to wnikliwe spojrzenie na nas samych, nie na innych. Każdy pewnie odnajdzie w historiach którejś z siedmiu postaci wątek z własnego życia. A jak już to się stanie, to można przystąpić do przepracowania przeszłych lub teraźniejszych problemów.

Jednym słowem filmoterapia na najwyższym poziomie, z włoską lekkością i jednocześnie nawet lekką kpiną z psychologów… .

Warto!

Marek Pluciński

 

 

 

*Perfekcyjni  nieznajomi, film na polskim ekranie znany jest pod dziwnym tytułem „Łatwo jest kłamać z dobrym towarzystwie”. Jak zwykle podkreślam fakt nieuzasadnionej zmiany tytułu, który znów nadała osoba nie obejrzała filmu. Zjawisko to frapuje mnie od lat – po co zmieniać oryginalne tytuły?

** Nazwiska typu Goethe, Dante czy Genoveze naprawdę odmienia się w języku polskim, chociaż niektórzy się przed tym bronią J.

Dodaj komentarz