fbpx

Mniej zanieczyszczeń powietrza i innych zagrożeń. Czas pandemii działa na korzyść pszczół

Obostrzenia związane z pojawieniem się koronawirusa, zmusiły cały świat do zwolnienia tempa. Mimo że dla większości osób sytuacja ta może być niekomfortowa, korzysta z niej przede wszystkim przyroda.

Ograniczenie w przemieszczaniu się spowodowało zmniejszony  ruch samochodowy, autobusowy czy samolotowy. Produkcję ograniczyły również fabryki. Wszystko to wpłynęło pozytywnie na jakość powietrza, którym oddychamy.

Zmiany te dotknęły także świat fauny i flory.Coraz częściej czytamy o zwierzętach śmiało podchodzących blisko domów, spacerujących po ulicach opustoszałych miast, czy narodzinach wśród zagrożonych gatunków. Przykładem zwierząt, które pozytywnie odczuły skutki trwającej epidemii, są dzikie pszczoły.

O pożyteczności pszczół nikogo nie trzeba przekonywać. W Polsce występuje około 500 gatunków dzikich tych owadów, z czego prawie połowie grozi wyginięcie. Ludzie boją się owadów i zabijają je, stosują środki na owady, co jest dla nich zabójcze. Bez pszczół jednak nie byłoby owoców czy innych roślin i kwiatów. Niektóre gatunki pszczół zapylają tylko jeden gatunek kwiatów. Gdy one wyginą, zginie także część roślin.

Dzięki spowolnieniu działalności człowieka, pszczoły mają wreszcie szansę na rozwój swojego gatunku. Mniejsze ilości w powietrzu spalin, dwutlenku węgla, dymów, pyłów pozwoliło pszczołom na częstsze wypady na łąki i trawniki pełne kwiatów bogatych w życiodajny pyłek. Czyste powietrze sprawiło, że rośliny zakwitają bujniej, co cieszy owady.

Coraz więcej miast (np. Kraków, Warszawa) unika koszenia trawników, dzięki czemu powstają piękne kolorowe łąki. Łąki kwietne nie tylko cieszą nasze oczy, ale przede wszystkim wspierają dziką przyrodę, stanowiąc miejsce do życia wielu pożytecznych owadów oraz małych zwierząt.

Spowolnienie transportu uratowało pszczoły przed śmiercią w wyniku zderzenia z samochodami. W wyniku “kolizji” drogowych co roku ginie nawet ponad 20 mld tych owadów.

Niektóre kraje jak Wielka Brytania czy Irlandia wprowadziły plan monitorowania zapylaczy. Brytyjczycy są proszeni o obserwacje swoich ogrodów i wypełnianie specjalnych formularzy Flower Insect Timed Count , w których dzielą się informacjami o swoich spostrzeżeniach.

Zbierane są głównie informacje o liczbie i gatunkach owadów przebywających na łące na danym obszarze w konkretnym czasie.

Wiele krajów zaczyna doceniać pozytywne zmiany, jakie zaszły dzięki epidemii koronawirusa, ale aby dobrze je wykorzystać i wyciągnąć odpowiednie wnioski należy przeprowadzić szereg badań i obserwacji, co niestety na razie jest utrudnione ze względu na panujące ograniczenia.

Trzeba jednak pamiętać, że to od nas zależy los naszej planety. Musimy wysunąć odpowiednie wnioski z zaistniałej sytuacji, aby gdy wszystko wróci do normy móc jeszcze lepiej chronić otaczający nas świat.

Dodaj komentarz