fbpx

Według psychologów, sukces i szczęście nie idą w parze

Wyniki badań potwierdzają, że sukces nie daje pełnego szczęścia, a jedynie krótki zastrzyk dopaminy. Naukowcy zalecają zatem codzienne praktykowanie racjonalnego optymizmu.

Podczas gdy stereotypowe powody do szczęścia okazują się zawodzić lub być krótkotrwałe, badacze szukają innych odpowiedzi. Życiowe sukcesy takie jak ukończenie studiów, zdobycie wymarzonej pracy, znalezienie miłości czy przejście na wcześniejszą emeryturę, okazały się przynosić ulotne efekty, a większości z nas szczęście kojarzy się ze stanem permanentnym.

Michelle Gielan, psycholożka i założycielka Institute for Applied Positive Research, bada warunki, które musi spełniać życie, by mogło być uznane za szczęśliwe.

Z jej badań wynika, że to codzienne nawyki, które kultywują pozytywne myślenie i optymizm, zapewniają trwałe szczęście. – Nie chodzi o tytuł na drzwiach biura ani rozmiar domu, ale o wewnętrzny stan, który możemy stworzyć, bez względu na to, gdzie w danym momencie znajdujemy się na ścieżce życia – tłumaczy Gielan.

Zdaniem badaczki, żeby budować szczęście, trzeba najpierw je zrozumieć. Opierając się na badaniach psychologicznych, Gielan zdefiniowała szczęście jako radość z rosnącego potencjału.

– Możesz doświadczyć radości pośród wzlotów i upadków życia. Tak naprawdę to połączenie sensu z doświadczeniem, a nie ulotne emocje, które można uzyskać, awansując lub kupując coś nowego – mówi badaczka.

Niestety, nieustanne skupienie na zagrożeniach z zewnątrz i oczekiwanie negatywnych wydarzeń to ustawienia domyślne naszych mózgów. Z badań wynika, że dorośli lepiej przyswajają i częściej wykorzystują negatywne niż pozytywne informacje. Takie wyczekiwanie najgorszego pełniło kluczową funkcję ewolucyjną, zapewniając nam bezpieczeństwo. – To bardzo przydatne, jeśli żyjemy na przykład otoczeni dzikimi zwierzętami – wyjaśnia Gielan. Negatywne nastawienie powoduje jednak permanentny stan “walcz lub uciekaj”, przyczyniając się do chronicznego stresu. Z badania, które Gielan przeprowadziła w 2019 roku wraz z innym psychologiem, Shawnem Achorem, wynika, że antidotum może być aktywne rozwijanie optymistycznego nastawienia.

Po zbadaniu i przeanalizowaniu postaw, zachowań, jak również sytuacji finansowej tysięcy zatrudnionych w różnych branżach osób okazało się, że badani w najwyższym kwartylu optymizmu mają o 40 proc. większe szanse na awans w ciągu następnego roku w porównaniu z nie-optymistami w podobnej sytuacji. Optymiści sześć razy częściej byli silnie zaangażowani w pracę, ale pięć razy rzadziej niż pesymiści doświadczali wypalenia zawodowego. Optymistyczne myślenie zmniejsza też ryzyko zapadnięcia na przewlekłe choroby i wydłuża życie. Jak w takim razie stać się optymistą, skoro to nie leży w naszej naturze? Badaczka nie zaleca typowych afirmacji w rodzaju “otwieram się na radość i szczęście”.

Jej zdaniem kluczem jest dosłownie ignorowanie negatywnych aspektów rzeczywistości.

Nie chodzi o bycie ślepym optymistą, ale o optymizm racjonalny, który definiuje się jako zdolność do realistycznej oceny chwili obecnej, przy jednoczesnym przekonaniu, że ​​nasze zachowanie ma znaczenie, szczególnie w obliczu wyzwań. Racjonalny optymizm możemy ćwiczyć dzięki codziennym interwencjom. Na początek Gielan zaleca proste strategie, jak praktykowanie wdzięczności. – Poświęć dwie minuty na spisanie trzech nowych i wyjątkowych rzeczy, za które jesteś wdzięczny z ostatnich 24 godzin. Wyjaśnij też, dlaczego. Podtrzymuj ten nawyk przez 21 dni – radzi. Kolejny sposób to kultywowanie pozytywnych wspomnień. – Każdego dnia pomyśl o najbardziej pozytywnym wspomnieniu z ostatnich 24 godzin. Zapisz je. Poświęć na to również około dwóch minut – badaczka twierdzi, że w ten sposób pozwalasz mózgowi przeżyć wspomnienie jeszcze raz, podwajając liczbę znaczących momentów w twoim dniu lub bardziej utrwalając ich ​​pamięć w twoim umyśle. Szczególnie ważna jest też aktywacja sieci społecznej.

Wsparcie społeczne jest jednym z najsilniejszych czynników determinujących długoterminowe poziomy szczęścia.
– Podziękuj komuś, kogo znasz, za to, co zrobił dla ciebie. Staraj się, aby był to codzienny nawyk, najlepiej przez co najmniej 21 dni. To może znacząco aktywować naszą sieć wsparcia społecznego i przypomni naszym mózgom wszystkich ludzi, którzy nas kochają i o nas dbają – twierdzi Gielan. Przed ważnym spotkaniem lub prezentacją Gielan sugeruje skupienie się na chwilę na przeszłych sukcesach lub oglądanie zdjęć bliskich. – Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić w biurze, jest nasycenie go jasnymi, pozytywnymi i szczęśliwymi chwilami – zdaniem badaczki powinno to przełamać napięcie i stres, pomagając się zrelaksować.

Taktyki te nie tylko wzmacniają zdrowie psychiczne, ale prowadzą też do namacalnych, znaczących wzrostów wydajności. – Koncentrując się na pozytywnych aspektach rzeczywistości, pozwalamy naszemu mózgowi zobaczyć, że sukces jest możliwy, a dobre wyniki są w zasięgu ręki – twierdzi Gielan. – Pomysły płyną szerszym strumieniem, kreatywność gwałtownie rośnie, a w efekcie pojawiają się pozytywne wyniki.

Nasze postawy to materiał plastyczny, niezależnie wieku.

Z badań wynika, że zaledwie dwa tygodnie praktykowania wdzięczności mogą obniżyć poziom stresu. – W dowolnym momencie życia możemy wpłynąć na nasz mózg. – przekonuje Gielan – Wymaga to po prostu świadomej uwagi.

Dodaj komentarz