fbpx

92-latek przekazał swój majątek na rzecz budowy szpitala

Pewnego dnia do szpitala bonifratrów na Chojnach przyszedł starszy pan.  Przedstawił się jako: doktor Wacław Łęcki. Powiedział, że ma 91 lat i przyszedł, bo chce wybudować szpital – mówi brat Franciszek Salezy Chmiel. – Dodał, że był już w tej sprawie w innych urzędach, ale nic nie mógł wskórać.

Brat Chmiel przyznaje, że początkowo propozycję potraktował z dystansem. Powiedział gościowi, że sprawa wymaga namysłu.
Tydzień później Wacław Łęcki znów był u przeora. – Na dzień dobry powiedział, że nie ma czasu i trzeba się spieszyć – wspomina Chmiel. Po czym przeszedł do konkretów. Powiedział, że ma trzyhektarową działkę w pobliżu Portu Łódź i że chciałby za nią wybudować szpital.

Taka nieruchomość to skarb, warty kilka milionów złotych. A bonifratrzy od dawna zastanawiali się, skąd wziąć pieniądze. Kilka lat temu rozpoczęli budowę budynku, w którym planowali umieścić rehabilitację i wszystkie poradnie. Oszczędności starczyło na postawienie ścian i dachu. Budynek w stanie surowym stoi już kilka lat. Zaproponowałem więc panu Wacławowi, że go skończymy i nazwiemy jego imieniem – mówi przeor Chmiel

Nie przypadkiem przyszedłem do tego szpitala – mówi Wacław Łęcki. – Za komuny byłem przedsiębiorcą. Miałem tartak w Łasku. Produkowałem na eksport. Takich jak ja w całej Polsce było może z 20. Władza się nas nie czepiała, bo dostarczaliśmy dewizy. Zebrałem spory majątek. Część przekazałem rodzinie. Mój maraton życiowy dobiega końca. Osiągnąłem niemało. Po pięćdziesiątce skończyłem studia. Kiedy miałem osiemdziesiąt lat, obroniłem doktorat. Ale chciałem zostawić po sobie coś jeszcze. Lecznictwo stoi w Polsce na niskim poziomie, stąd pomysł ze szpitalem. Miałem okazję poznać wiele łódzkich szpitali: wojewódzkich, miejskich i klinicznych. Tylko placówkę bonifratrów mogę nazwać wzorcową. Stosunek do pacjenta jest taki, jaki powinien być.

Pan Wacław przekazał działkę fundacji bonifratrów, a ci mogli przygotowywać się do dokończenia budynku.

 

Cały tekst na: wiadomosci.gazeta.pl

Dodaj komentarz