fbpx

Burmistrz oddaje połowę pensji potrzebującym. „Nie potrzebuję aż tyle”

Jako nauczyciel i radny zarabiałem trochę ponad 3 tys. „na rękę”. Po oddaniu połowy pensji burmistrza zostanie mi tyle samo, czyli wystarczająco – mówi Karol Rajewski, burmistrz gminy i miasta Błaszki (łódzkie).

Do oddawania części pensji przekonał już innego samorządowca z regionu. Karol Rajewski, nowy burmistrz Błaszek już w czasie kampanii wyborczej zapowiadał, że w razie wygranej w wyścigu wyborczym, będzie dzielił się wypłatą z potrzebującymi.

Pierwszą wypłatę już dostałem. Dzięki niej sfinansowałem wyjazd naszej młodzieży na zimowisko” – mówi samorządowiec. Połowa kolejnej pensji netto (nieco ponad 3,5 tys. złotych) też trafi na rzecz innych mieszkańców. Podobnie ma dziać się przy okazji każdej wypłacie. Skąd ten pomysł? – Te pieniądze można po prostu fajnie wykorzystać.

Ja dotąd zarabiałem nieco ponad 3 tys. na rękę i mi jakoś wystarczało, czemu teraz miałoby być inaczej? – pyta Rajewski. „Żeby patrzeć z tego samego pułapu” Nasz rozmówca tłumaczy, że jest kawalerem i nie ma rodziny, dlatego „nie ma szczególnie dużych potrzeb”. – Burmistrzem się jest tylko przez jakiś czas. Jakbym się „rozkokosił” i przyzwyczaił do wysokich zarobków, to powrót do dawnych obowiązków mógłby być bolesny finansowo – uśmiecha się burmistrz. Ale – jak dodaje Rajewski – nie chodzi tylko o finansowe trzymanie siebie samego w ryzach. – Burmistrz ma służyć ludziom.

Tym ludziom, którzy zazwyczaj nie zarabiają po 8 tys. na rękę. Jako samorządowiec muszę rozumieć ich problemy, więc nie mogę patrzeć na ludzi z innego pułapu życiowego – wyjaśnia. „Nie chodzi mi o poklask” Nasz rozmówca przyznaje, że niekiedy spotyka się z komentarzami, że „jest charytatywny na pokaz”. Wyjaśnia, że o swoim geście faktycznie głośno mówi, ale – jak zapewnia – nie chodzi mu o poklask. – Chcę namawiać innych samorządowców do podobnego podejścia do wynagrodzenia.

Przez pieniądze wielu polityków zapomina, że ma służyć ludziom, że ma pracować dla nich – wyjaśnia Rajewski. Pierwsze efekty „charytatywnego lobbingu” już są. Z części swojego wynagrodzenia pod wpływem burmistrza Błaszek zrezygnował już wójt sąsiedniej gminy Goszczanów, Łukasz Siewior. Polityk na wspieranie młodzieży chce oddawać 15 proc. miesięcznych zarobków.

Źródło: tvn24, karolrajewski.pl

Dodaj komentarz