fbpx

Domki dla myszy z piłek tenisowych

 

Jeden z najmniejszych europejskich ssaków otrzymał wsparcie od ekipy Królewskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (RSPB) w Rezerwacie Ujścia rzeki Dee w Wielkiej Brytanii.

Odkąd strażnicy rezerwatu podczas koszenia traw natknęli się na puste gniazda myszy zbożowych, uświadomiło im to, że te małe stworzonka wciąż żyją w okolicach Cheshire. Postanowiono pomóc naturze i za pomocą starych piłeczek tenisowych zapewnić gryzoniom nowe domki.
Myszy zbożowe nie występują powszechnie na tak dalece wysuniętych na północ obszarach Anglii, więc pracownicy rezerwatu byli zdeterminowani by zbadać ich liczbę i tereny występowania. Jest to trudne zadanie, ponieważ myszy zbożowe są maleńkimi i bardzo skrytymi stworzonkami. Dzięki pomysłowi, aby stworzyć im domki z piłeczek, ekipa rezerwatu zyska czas, by zatrzymać myszy na terenie i w kolejnych latach badać ich populację.

Alasdair Grubb, strażnik w Rezerwacie Ujścia rzeki Dee, tłumaczy: „Niestety, stale zmniejsza się liczba myszy zbożowych w Wielkiej Brytanii. Powodują to zmiany w sposobie upraw i stylu życia na wsi. Byliśmy więc zachwyceni odkryciem siedliska tych ssaków na Mokradłach Burton Mere. Z zapałem będziemy więc badać ich liczebność i miejsca gniazdowania.

1-Tennis-ball-mouse-house-credit-Alasdair-Grubb-450x600
Piłki tenisowe mogą wydawać się dziwnym rozwiązaniem, ale właściwie jest to trik stosowany od lat ze zużytymi piłkami z Wimbledonu. Skontaktowałem się więc z sekcją tenisa Klubu Krykieta w Neston z zapytaniem czy nie chcieliby przekazać na ten cel zużytych przez nich piłek.
Trener Dan Stickland podszedł entuzjastycznie do pomocy w tak niezwykłym celu i oddał nam 35 starych piłeczek. Po wywierceniu w nich dziur, zostały ulokowane w dogodnych miejscach na terenie rezerwatu. Dzięki temu następnego lata, będę mógł odwiedzić każde z improwizowanych gniazd i sprawdzić, czy zostały zamieszkane przez myszy, czy nie.
To rozwiązanie zapewnia nam nie tylko możliwość badania populacji myszy. Umożliwia też gryzoniom schronienie przed drapieżnikami i złymi warunkami pogodowymi, a przede wszystkim daje im szansę gniazdowania na terenach, gdzie mają obfitość jedzenia lecz nie do końca dogodne warunki do życia.”
Niestety, odwiedzający rezerwat wciąż mają małe prawdopodobieństwo by ujrzeć te małe stworzonka, głównie z powodu ich skrytego trybu życia. Mimo tego warto odwiedzić Mokradła Burton Mere, także zimą, gdy przebywają tam duże stada kaczek, gęsi i łabędzi.

 

Źródło: goodnewsshared.com

Opracowała: Anna Zygmunt

Dodaj komentarz