Czesław Beer – polski jogin, którego jak twierdzi, nie dotyczą procesy starzenia
Czesław Beer uczy jogi w Polsce już ponad 50 lat. Spod jego skrzydeł wyszła ponad setka instruktorów. Nauczyciel cały czas aktywnie pracuje propagując nie tylko jogę, ale także zdrowy i naturalny styl życia. Obserwując go, trudno uwierzyć że skończył 82 lata, wygląda i czuje się znacznie młodziej.
– Procesy starzenia nie dotyczą mnie – mówi z uśmiechem w wywiadzie dla programu Uwaga.
Według Czesław Beera, wyróżniamy rodzaje starzenia. Pierwszy to starzenie się psychiczne.
– Jak człowiek nic się nie uczy, spędza czas na oglądaniu telewizji i na czytaniu książek, z których nic nie wynika – mówi.
Kolejne to: biologiczne, gdy traci się sprawność, społeczne, gdy wymaga się czyjejś opieki, oraz ekonomiczne, jeżeli ktoś żyje z pieniędzy, które zgromadził albo z emerytury bez potrzeby zarabiania.
– Żaden z tych czterech elementów mnie nie dotyczy, w związku z czym jestem młody – podsumowuje.
W domu Czesława nie ma miejsca ani na przetworzoną żywność – lodówkę wypełniają warzywa i owoce -ani na lekarstwa.
– Nie ma, nie potrzebuję. Medycyna jest bezsilna w stosunku do mnie – śmieje się.
Polski jogin jest absolwentem Politechniki Krakowskiej i Akademii Górniczo-Hutniczej, ma stopień inżyniera. Pracował w kopalni, był nauczycielem i trenerem tenisa ziemnego. Prowadził też własną firmę. W latach 60., szukając odpowiednich zajęć dla swoich zawodników, usłyszał o jodze, którą wykorzystywał wówczas trener czechosłowackich szermierzy. Tenis ziemny to pierwsza dyscyplina, od której zaczęła się miłość do jogi, ale Czesław przebiegł maraton, jeździ na nartach, łyżwach, pływa, żegluje, startował nawet w amatorskich rajdach samochodowych.
– Szukałem tej dobrej ogólnorozwojówki i w literaturze obcej dopiero znalazłem trenera szermierzy czeskich – opowiada Czesław Beer.
– Tam pojechałem, poznałem, troszkę mnie tam poduczył – mówi.
W nauce wspierała go córka Dorota.
– Ojciec gdzieś zdobył książki w obcym języku. Nie znając angielskiego próbowałam tłumaczyć te poszczególne asany ze słownikiem – wspomina Dorota Tojka.
Czesław Beer przyznaje, że ze swoimi rówieśnikami nie ma o czym rozmawiać.
– Są niezdolni do rozmowy, bo tylko o chorobach by mówili – twierdzi.
Według niego ludzie roztrząsając swoje dolegliwości, pielęgnują choroby. Ostatnio Czesław propagował jogę w jednym domów spokojnej starości, czym zadziwił wielu podopiecznych. Stara się krzewić i propagować sport i zachęcać do ćwiczeń w każdym wieku.
Źródło: TVN Uwaga