fbpx

Podczas gdy wszyscy inni uciekli przed wojną, on został aby pomagać porzuconym kotom

Mohammad Alaa Aljaleel mimo tego, że od 4 lat Aleppo znajduje się w strefie wojennej, nie opuszcza miasta. Robi to, żeby zaopiekować się kotami – tymi bezdomnymi oraz tymi, które zostawili uciekający z Syrii opiekunowie. Szacuje się, że do tej pory około 40 tysięcy osób stamtąd wyjechało, w tym przyjaciele Mohammada. Jak sam mówi, teraz to te zwierzaki są jego przyjaciółmi.

Zanim zaczęła się wojna, Mohammad był elektrykiem. Od kiedy zaczął się konflikt, prowadzi karetkę i ratuje ludzi w potrzebie. Oprócz tego założył specjalne kocie sanktuarium Il gattaro d’Aleppodo którego ludzie przynoszą zwierzątka, bo wiedzą, że tam dostaną dobrą opiekę. Pewnego razu przyszła tam mała dziewczynka ze swoim kotem, którego musiała oddać, bo rodzice postanowili wyjechać z kraju. Ze łzami w oczach oddała mu kota i poprosiła, żeby się nim zajął i wysyłaj jej zdjęcie zwierzaka. Mohammad robi to cały czas.

Na samym początku w sanktuarium było 20 kotów, teraz jest ich ponad 100. Jak mówi sam w wywiadzie dla BBC, każdy kto ma odrobinę miłosierdzia dla ludzi, ma je także dla każdego żywego stworzenia.

Źródło: bbc.com

Dodaj komentarz