fbpx

Mocny sen, dobre trawienie i koniec alergii. Metoda Bowena dostępna w Polsce

Ta australijska technika pracy z ciałem, przeżywa prawdziwy renesans. Metoda Bowena pobudza organizm do samoleczenia i regeneracji. Zdaniem terapeutki, nasze ciała nie nadążają za współczesnymi zmianami i potrzebują dziś wielu impulsów do uruchomienia procesów naprawy. Czy warto?

Czym jest technika Bowena?

Technika Bowena powstała w latach 50. XX w. jako sposób na pobudzenie ludzkiego organizmu do samonaprawy. Wymyślił ją Australijczyk – Thomas Ambrose Bowen – i stosował na swoich pacjentach, którzy skarżyli się na problemy natury biologicznej i mentalnej. Dziś ta metoda wraca do łask – również w Polsce – z powodu szybkiego tempa życia i nadmiaru obowiązków, którym musimy podołać. Zdaniem terapeutki pracującej techniką Bowena – Beaty Jańczuk – dziś nasze ciało nie ma czasu i przestrzeni na uruchamianie procesów leczniczych, a technika specjalnych chwytów ma mu w tym pomóc. Na co pomaga metoda? Zdaniem terapeutki – „prawie na wszystko”.

Sekwencja chwytów

Zabieg metodą Bowena polega na zastosowaniu serii chwytów, w różnych sekwencjach, które płyną do mózgu i inicjują procesy naprawcze. Każdy ucisk musi być odpowiednio wyważony – ani za mocny, ani zbyt łagodny. Uciska się w konkretnym miejscu, a dłonie terapeuty muszą być ułożone w odpowiedni sposób.

Jeśli zabiegi są wykonywane regularnie, czyli w zależności od stopnia problemu – raz na tydzień albo raz na miesiąc – pacjent może liczyć na uregulowanie układu hormonalnego, lepsze trawienie, mocny sen, łagodniejszy przebieg napięcia przedmiesiączkowego i wyleczenie się z alergii. Wszystko dzięki specjalnie opracowanych chwytom, które różnią się od typowego masażu. Ale zdaniem terapeutki, relacja z pacjentem to coś więcej niż techniczny dotyk.

Patrzę, jak człowiek stoi, chodzi, siada; czy gdzieś się przekrzywia, w jaki sposób mówi. Wszystko jest dla mnie źródłem informacji – wyjaśnia Beata Jańczuk.

Czasem wystarczy zamienić z pacjentem kilka zdań, aby zorientować się, gdzie tkwi problem. Pod uwagę bierze się również ton i barwę głosu, wygląd skóry i włosów. Ale dotyk gra kluczową rolę. Nie chodzi też o ilość czy moc dotyku – trzeba wiedzieć, gdzie i jak dotknąć, aby pobudzić organizm do uruchomienia procesów naprawczych. Każdy chwyt jest impulsem dla układu nerwowego, który płynie dalej, uruchamiając po drodze kolejne informacje.

Długa ścieżka edukacji

Osoby, które stosują metodę Bowena w swoich gabinetach zwykle przechodzą długą ścieżkę kształcenia. Certyfikowany kurs Instytutu Bowena w Australii ma kilka stopni i wymaga odbycia wielu godzin praktyki. Terapeuta poznaje szczegółowo anatomię człowieka i uczy się techniki chwytów na ludzkim ciele, których celem jest zainicjowanie impulsów do samoleczenia.

Trochę nie nadążamy za współczesnymi czasami: tempem życia, zmianą sposobu odżywiania, ilością chemii wokół nas. Organizm stara się uporać ze skutkami postępu cywilizacyjnego, a naprawę konkretnych narządów odkłada na później – wyjaśnia Beata Jańczuk i dodaje, że ciało zwykle samo wybiera, gdzie naprawa jest konieczna i tam uruchamia mechanizmy regeneracji.

Choć wiele osób, które poddają się tej formie terapii zachwala jej skuteczność warto wspomnieć o tym, że metoda Bowena nie znajduje potwierdzenia skuteczności w nauce. Do tej pory brakuje rzetelnych, randomizowanych badań z udziałem grupy kontrolnej, które wykazałyby, że zgłaszane rezultaty nie wynikają z efektu placebo.

Opracowanie: Diana Malicka
Źródło: zwierciadlo.pl

 

 

One thought on “Mocny sen, dobre trawienie i koniec alergii. Metoda Bowena dostępna w Polsce

Dodaj komentarz