Naukowcy wskazali najlepszą porę na zaśnięcie — tak zmniejszysz ryzyko chorób

Najlepszą porą na zasypianie okazuje się przedział między godziną 22:00 a 23:00 – takie są wnioski z wieloletnich badań prowadzonych na grupie 88 tysięcy ochotników. Analiza wykazała, że osoby zasypiające w tym przedziale czasowym miały niższe ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego oraz lepsze ogólne samopoczucie. Niestety, ci, którzy kładą się spać wcześniej lub później, mogą być bardziej narażeni na problemy zdrowotne.

Nie za wcześnie, nie za późno

Brytyjscy naukowcy śledzili przez sześć lat stan zdrowia i nawyki senne tysięcy uczestników badania. Wyniki pokazały, że pora snu ma istotny wpływ na kondycję układu krążenia. Najkorzystniejsze efekty zdrowotne osiągali ci, którzy regularnie zasypiali pomiędzy 22:00 a 23:00 – idealną godziną wydaje się 22:30.

Wbrew intuicji, osoby zasypiające wcześniej niż o 22:00 nie cieszyły się lepszym zdrowiem. Podobnie niekorzystne wyniki dotyczyły tych, którzy kładli się spać po 23:00.

Eksperci wskazują, że źródłem różnic jest zaburzenie rytmu dobowego. To właśnie on wyznacza najbardziej optymalny czas snu, a wszelkie odchylenia – czy to wcześniejsze, czy późniejsze – zakłócają proces regeneracji, wpływając negatywnie na funkcjonowanie organizmu, zwłaszcza serca i naczyń krwionośnych.

Osoby śpiące nieregularnie lub zasypiające zbyt późno częściej cierpiały również na nadciśnienie i cukrzycę typu 2.

Choć już wcześniej wiadomo było, że długość snu ma znaczenie dla zdrowia, badanie potwierdza, że liczy się także moment, w którym kładziemy się spać.

Dlaczego rytm dobowy jest tak ważny?

Zaburzenie naturalnego rytmu dnia i nocy – czyli wewnętrznego zegara biologicznego – negatywnie wpływa na cały organizm. Okazjonalne zmiany w godzinach zasypiania nie mają większego znaczenia, jednak długotrwałe odchylenia prowadzą do zwiększonego ryzyka chorób serca, miażdżycy, zaburzeń hormonalnych, nadwagi, a także obniżonej jakości snu.

Co ciekawe, wpływ nieprawidłowej pory snu był wyraźniejszy u kobiet niż u mężczyzn. Płeć okazała się silniejszym czynnikiem niż wiek czy choroby współistniejące.

Źródło: usatoday.com

Dodaj komentarz