fbpx

Joga związku

Najzdrowsze związki to niekoniecznie te, które wyglądają na „najszczęśliwsze” na pierwszy rzut oka. To niekoniecznie te, gdzie widzi się dwoje ludzi wciąż trzymających się za ręce, chichoczących, tańczących i śpiewających z motylami, gdzie zawsze wszystko „jest w porządku”, a życie zawsze jest doskonałe. Zewnętrzna doskonałość bez trudu może maskować wewnętrzne załamanie, brak kontaktu i milczącą, niewyrażoną desperację, żeby być wolnym, a przynajmniej samotnym.

Najzdrowsze związki to te uczciwe, te, które być może z zewnątrz nie zawsze wyglądają na „szczęśliwe” czy „beztroskie”. Te, które może i nie pasują do społecznie przyjętego obrazu jak „powinien” czy „musi” wyglądać związek. Gdzie dwoje ludzi mówi prawdę o dniu dzisiejszym i nieustannie pozbywa się wszystkich, z góry przyjętych, wyobrażeń o sobie nawzajem. Gdzie związek jest ciągle odnawiany w piecu uczciwości. Gdzie mogą pojawić się kłótnie, nieporozumienia, a nawet silne poczucie zwątpienia i braku połączenia, ale istnieje wzajemna gotowość i wola zmierzenia się z tym od razu!  Żeby spojrzeć – z otwartymi oczami – na aktualną kłótnię i nie odwracać się plecami ani nie czepiać przeszłości. Żeby usiąść razem w środku wzajemnie roztrzaskanych marzeń i oczekiwań, i pracować nad znalezieniem miejsca ponownego połączenia, tutaj, teraz, dzisiaj. Gdzie związek jest postrzegany jako jedyna w swoim rodzaju joga – nieustanna i coraz głębsza przygoda oraz odkrywanie na nowo siebie nawzajem, ciągłe spotykanie się, nie przyszły cel, sztywna umowa, punkt docelowy czy odpowiednia historia do opowiadania innym w trakcie uprzejmej rozmowy.

Jak przypomina Eckhart Tolle, związki nie są po to, aby uczynić nas szczęśliwymi (ponieważ prawdziwe szczęście ukryte jest wewnątrz) – są po to, by uczynić nas głęboko świadomymi.

bryce-yoga-2

 

Fragment pochodzi z książki Jeffa Fostera –  Zakochaj się w tym co jest… (dostępna TU)

 

 

Dodaj komentarz