Polska w awangardzie gospodarczego rozwoju. Nasze miasta portowe radzą sobie wyjątkowo dobrze
Europa Środkowo-Wschodnia coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność na gospodarczej mapie kontynentu. W najnowszym biuletynie „Cichy motor wzrostu Europy: jak miasta Europy Środkowo-Wschodniej stały się liderami gospodarczymi”, przygotowanym przez platformę analityczną Easly na podstawie danych Oxford Economics i Eurostatu, region CEE wskazany został jako nowy, kluczowy motor zrównoważonego wzrostu miejskiego w Europie. Co istotne, w tym procesie ważną rolę odgrywają miasta z silnymi portami – w tym polskie Gdańsk i Szczecin.
Autorzy raportu zauważają, że dotychczasowa dominacja takich metropolii jak Londyn, Paryż, Amsterdam czy Berlin stopniowo słabnie, a ciężar wzrostu przesuwa się na wschód kontynentu.
Europa Środkowo-Wschodnia nowym „koniem pociągowym” rozwoju
Według analiz Oxford Economics, w latach 2010–2025 to miasta Europy Środkowo-Wschodniej notowały najbardziej stabilny i zrównoważony wzrost gospodarczy. Badaniem objęto 169 dużych miast, analizując realny wzrost PKB skorygowany o inflację.
W pierwszej dwudziestce zestawienia znalazły się jedynie cztery miasta Europy Zachodniej: Dublin, Valletta, Kopenhaga i Eindhoven – z czego aż trzy mają porty morskie. Zabrakło natomiast takich symboli zachodnioeuropejskiej potęgi jak Londyn, Paryż, Madryt, Berlin czy Hamburg.
Wśród liderów znalazły się za to m.in. Wrocław, Wilno, Gdańsk, Kraków, Warszawa, Poznań, Bukareszt, Szczecin, Katowice, Ryga, Bydgoszcz, Lublin czy Budapeszt. Autorzy raportu podkreślają, że w tym gronie są nie tylko stolice, lecz także „miasta drugiego rzędu i silne ośrodki regionalne”, co świadczy o trwałej sile strukturalnej regionu, a nie o pojedynczych sukcesach.
Trzy z tych miast – Gdańsk, Szczecin i Ryga – to ważne porty Morza Bałtyckiego. Inne, jak Bukareszt czy Budapeszt, opierają się na znaczących portach rzecznych.
Inna ścieżka wzrostu niż na Zachodzie
Raport podkreśla, że rozwój miast CEE nie polega wyłącznie na „doganianiu Zachodu”. Region obrał inną ścieżkę rozwoju – opartą na produktywności, nowoczesnych usługach i specjalizacji sektorowej, a nie na masowym przyroście ludności czy ekspansji jednej megametropolii.
Najlepiej radzące sobie miasta rozwijały się dzięki:
- technologiom i rozwojowi oprogramowania,
- outsourcingowi IT i usługom cyfrowym,
- finansom, księgowości i usługom profesjonalnym,
- centrom usług wspólnych i BPO.
Co istotne, sektory te nie były skoncentrowane wyłącznie w stolicach. Dzięki temu miasta zyskały większą odporność na wstrząsy gospodarcze i możliwość skalowania wzrostu. W wielu przypadkach – jak w Gdańsk – usługi te były dodatkowo sprzężone z logistyką i gospodarką morską.
Badacze zwracają uwagę, że wzrost CEE opiera się głównie na rosnącej produktywności pracy. To kluczowe w kontekście starzejących się społeczeństw regionu i relatywnie niższego poziomu inwestycji niż w Europie Zachodniej. Taki model wzrostu jest potencjalnie bardziej stabilny i mniej obciążony napięciami społecznymi, które w krajach zachodnich narastały wraz z masową migracją.
Polska jednym z liderów regionu
W pierwszej dwudziestce zestawienia aż 10 miast pochodzi z Polski. Platforma Easly podkreśla jednak, że nie jest to wyjątek, lecz część szerszego trendu regionalnego. Prognozy na kolejne 15 lat zakładają wyrównanie tempa wzrostu, ale miasta CEE – w tym Tallin, Wrocław, Kraków, Poznań i Gdańsk – nadal mają przewyższać wiele porównywalnych ośrodków w Europie Zachodniej, choć w bardziej zrównoważonym tempie.
Wnioski te dobrze korespondują z inną informacją, która w 2025 roku zwróciła uwagę ekonomistów: Polska weszła do grona 20 największych gospodarek świata. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego nominalny PKB Polski zbliżył się do 1 bln dolarów, a kraj odpowiada dziś za około 1% światowego PKB – więcej niż Australia czy Argentyna.
Porty jako lokalne silniki wzrostu
Istotną rolę w tym procesie odgrywają porty morskie. Od wejścia Polski do UE ich rozwój znacząco przyspieszył, m.in. dzięki funduszom unijnym. W ciągu 20 lat wartość projektów portowych współfinansowanych ze środków UE sięgnęła blisko 9 mld zł, a same zarządy portów zainwestowały ponad 7,5 mld zł.
Choć – jak zauważają niektórzy eksperci – potencjał wzrostu mógł być jeszcze większy, efekty są wyraźne. Porty morskie generują dziś około 10% dochodów budżetu państwa, głównie poprzez VAT, cła i akcyzę.
W ujęciu lokalnym znaczenie portów jest jeszcze większe. Rozwój przeładunków, logistyki oraz nowych sektorów, takich jak energetyka morska, napędza całe ekosystemy gospodarcze miast portowych i ich zaplecza. Jak wskazują badania prezentowane podczas Europejskiego Kongresu Ekonomicznego, jedno miejsce pracy w zarządzie portu generuje dziesiątki miejsc pracy w strefie portowej i nawet tysiące w skali całego kraju.
W analizowanym okresie Gdańsk był jednym z najszybciej rozwijających się miast w Europie, co silnie koreluje z rozwojem Portu Gdańsk i awansem Baltic Hub do roli kluczowego hubu kontenerowego na Bałtyku. Podobny potencjał wzrostowy ma region zachodniopomorski z Szczecinem jako jednym z filarów, zwłaszcza w kontekście nowych inwestycji drogowych, kolejowych i portowych.
Coraz więcej danych pokazuje, że gospodarcze centrum ciężkości Europy stopniowo się przesuwa. Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie tylko nadrabiają dystans, ale w wielu obszarach zaczynają wyznaczać tempo. A miasta portowe – zamiast być jedynie zapleczem logistycznym – stają się pełnoprawnymi motorami nowoczesnego, zrównoważonego wzrostu.

