Hotel w Łodzi zachwycił Brytyjczyków. Mówią o „wannie w rozmiarze Bałtyku”
Brytyjczycy są zachwyceni Łodzią, zwłaszcza Grand Hotelem przy ul. Piotrkowskiej. Dziennikarz „The Independent” uznał, że to przypuszczalnie najlepszy obiekt, w którym nocował w 2024 r., zachwycając się „wanną w rozmiarze Bałtyku” oraz „bufetem pełnym cesarskich dań”. Hotel funkcjonuje już przeszło 130 lat, a odpoczywali tam m.in. Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont i Beata Tyszkiewicz.
Łódź trafiła na listę lokalizacji, które w 2024 r. najbardziej przypadły do gustu reporterom brytyjskiego dziennika „The Independent”. W sumie wymieniono 14 miejsc, a oprócz polskiego miasta pojawiły się np. Marsylia, hawajska wyspa Oahu i greckie Korfu.
Dziennikarz Simon Calder, goszczący w Łodzi, był pod wielkim wrażeniem Grand Hotelu przy ul. Piotrkowskiej. „To malownicze środkowoeuropejskie miasto ma zadziwiająco długą arterię główną z otaczającymi ją imponującymi budowlami. Jedną z nich jest wspaniale odrestaurowany Grand Hotel, zapewne najlepszy, jaki odwiedziłem w tym roku. Jako że Polska to kraj „luksusu za mniej”, można zarezerwować gustowny pokój dwuosobowy za około 130 funtów” — pisał. Brytyjczyk, zwracając uwagę na marmurowe schody, „wannę w rozmiarze Bałtyku” i „carski” bufet.
Najsłynniejszy hotel w mieście. „Pamięta czasy działającej tam fabryki” „Grand Hotel to najbardziej rozpoznawalny, najdłużej działający obiekt hotelowy w Łodzi, prosperujący nieprzerwanie od 135 lat. Okazała bryła z końca XIX stulecia kryje w sobie niełatwą przeszłość” — czytamy na oficjalnej stronie hotelu.
Jak to często bywa w Łodzi, gmach Grand Hotelu pierwotnie pełnił funkcję fabryki. W 1875 r. nabyli ją przemysłowiec Ludwik Meyer oraz Juliusz Kunitzer, by po przebudowie uruchomić tam w 1887 r. Hotel Grand. Według relacji Zenona Błądka w książce „Dzieje krajowego hotelarstwa od zajazdu do współczesności: fakty, obiekty, ludzie”, instalację elektryczną wprowadzono do hotelu w 1906 r., w pokojach stały przenośne umywalki z wodą dostarczaną w wiadrach, a ciepło zapewniały piece.
W latach 1911-1913 Grand Hotel przeszedł kolejną modernizację — budynek podwyższono i, jak informuje witryna obiektu, przypuszcza się, że wtedy stworzono słynne sale Złotą i Malinową. Później w tym samym gmachu działały teatry Syrena i 7.15.
— Budynek to są lata 70. XIX w. Cały ten obszar pamięta czasy działającej tam fabryki włókienniczej Edwarda Hentschla, który w pewnym momencie przekazał fabrykę swojemu zięciowi. W związku z tym, że jest to teren Piotrkowskiej przylegający niemalże bezpośrednio do dworca kolei, postanowił wykorzystać tę bliskość głównego węzła komunikacyjnego i utworzyć hotel — wyjaśniał w „Dzień Dobry TVN” łódzki przewodnik Patryk Robacha.
W 1942 r. doszło do pożaru. „Pożar w Grand Hotelu był przedmiotem kilkumiesięcznych dochodzeń, połączonych z wykonywaniem ekspertyz. Te ostatnie wykluczyły naturalne przyczyny powstania ognia jak samozapalenie czy wady techniczno-budowlane” — czytamy w książce „Grand Hotel w Łodzi 1888-1988” autorstwa Bolesława Pełki, Kazimierza Badziaka i Leszka Olejnika. Okazało się, że był to zamach sabotażowy — lewicowy działacz socjalistyczny Henryk Domeradzki „przedostał się na teren Grand Hotelu i podłożył na strychu niewielki, samoczynnie zapalający się ładunek wybuchowy”.
Sławy w łódzkim Grand Hotelu
W murach hotelu zatrzymywali się m.in. Władysław Reymont, Henryk Sienkiewicz i Artur Rubinstein, a w dalszych latach także Beata Tyszkiewicz, Janusz Gajos czy Daniel Olbrychski. Kiedy w lutym 2024 r. Depeche Mode koncertowało w Łodzi, zespół również obrał Grand Hotel za miejsce pobytu.
Hotelowe wnętrza wielokrotnie pojawiały się w produkcjach filmowych, np. w debiutanckim „Krollu” Władysława Pasikowskiego i w „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego — to właśnie tam Zula (Joanna Kulig) tańczyła na stole. David Lynch także wykorzystał te przestrzenie w „Inland Empire”.
W czasach PRL Grand Hotel włączono do sieci Orbis. Później, w 2011 r., zmienił właściciela i został przejęty przez grupę Likus Hotele. Od 2020 r. trwał w nim gruntowny remont. W 2023 r. Grand na dobre zaczął zachwycać i finalnie doczekał się pięciu gwiazdek.
— Wykorzystaliśmy najlepsze dostępne nie tylko w Polsce, ale i na świecie materiały do odrestaurowania naszych wnętrz. Złocenia, które widać, to płatki złota, a nie złota farba — mówiła w „Dzień Dobry TVN” dyrektorka hotelu Angelika Ziemianin-Jarnot.