fbpx

Puma uratowana z rosyjskiego pseudo-ZOO znalazła nowy dom

W ostatnich tygodniach w mediach głośno jest o polskim weteranie wojennym i jego pumie- Nubii. W związku z zakazem trzymania dzikich zwierząt w warunkach domowych, drapieżny pupil byłego żołnierza trafił póki co do chorzowskiego ZOO. W przypadku innego przedstawiciela tego samego gatunku- Messiego sprawa wyglądała zupełnie odwrotnie. Z ogrodu zoologicznego – gdzie dziki kot przetrzymywany był w bardzo złych warunkach, trafił do kochającej rodziny zastępczej.

Pumy to wielkie, drapieżne i groźne zwierzęta. Dlatego generalnie nie powinny być przetrzymywane w warunkach innych niż naturalne. Potrzebują kontaktu z członkami kociej społeczności, a przede wszystkim kochają przestrzeń. Wydawało by się, że ogród zoologiczny powinien stwarzać zwierzętom warunki niczym nie odbiegające lub bardzo zbliżone do ich naturalnego środowiska. Niestety bardzo często życie mieszkańców wybiegów przypomina więzienie, szczególnie jeśli mamy do czynienia z „modnymi” ostatnio kontaktowymi lub całkowicie nielegalnymi ogrodami. Tam żądni wrażeń turyści podziwiać mogą najrzadsze i najgroźniejsze gatunki zwierząt z szokująco bliskiej odległości.

Niczym zepsuta zabawka

Bohater naszej opowieści, czyli Messi został uratowany z jednego z rosyjskich ZOO kontaktowych. Ogromny, dziki kot trzymany był w ciasnej klatce, którą bardzo rzadko mógł opuszczać, aby zażyć ruchu. W godzinach otwarcia dla zwiedzających bardzo często był narażany na bliski i stresujący kontakt z ludźmi. Zdarzały się dni kiedy niemal dotykało go kilkaset do nawet kilku tysięcy osób. Od urodzenia traktowano go bardziej jak zabawkę, niż żywe stworzenie.

Ze względu na brak ruchu i ogromny stres wywołany nader częstymi kontaktami z turystami Messi zaczął podupadać na zdrowiu. Wkrótce był tak osłabiony, że wymagał całodobowej opieki, której oczywiście pseudo-ogród zoologiczny nie był w stanie zapewnić. Wtedy kot znalazł się w sytuacji bez wyjścia.  Z jednej z największych atrakcji tego miejsca Messi został zdegradowany do zupełnie niepotrzebnego i generującego straty finansowe niechcianego gościa. Ludzie już go nie potrzebowali, a innego życia niż to z nimi nie znał, więc jego naturalne środowisko było dla niego śmiertelnie niebezpieczne. W dodatku problemy zdrowotne, których nabawił się w trakcie pobytu w rosyjskim ZOO uczyniły go kompletnie zależnym od człowieka.

Naprawić błędy innych

Na szczęście informacja o stanie zdrowia i sytuacji zwierzęcia trafiła do Aleksandra i Marii. Para postanowiła adoptować dwuletniego i doświadczonego przez los kota, aby  stworzyć dla niego we własnym domu warunki, które dadzą mu choć namiastkę szczęśliwego życia. Krótko po tym jak Messi stał się ich współlokatorem, między opiekunami, a groźnym pupilem nawiązało się prawdziwe uczucie.

Aż trudno w to uwierzyć, ale kot bardzo szybko powrócił do zdrowia i przyzwyczaił się do zupełnie nowych realiów. Teraz zachowaniem nie wyróżnia się pośród innych zwierząt domowych. Wyleguje się i wyciąga na miękkich kocykach, goni za zabawkami, ma własne drapaki i ulubione przekąski. Udomowiona, uratowana z rąk okrutnych ludzi puma wręcz uwielbia kąpiele w wannie i spacery po rodzinnej posiadłości Aleksandra i Marii. Ten ogromny kot podróżuje ze swoimi właścicielami, a przede wszystkim uczęszcza do szkoły dla psów. Tam behawioryści pomagają mu odnaleźć się w nietypowej sytuacji, a jego przybranym rodzicom tłumaczą w jaki sposób z nim postępować i zrozumieć jego potrzeby oraz zachowania.

Czas na refleksję

Messi stał się też gwiazdą na Instagramie. W mediach społecznościowych jego profil śledzi ponad 300 tys. osób. Bardzo wielu internautów obserwując życie pumy oraz jej opiekunów zazdrości im posiadania tak rzadko spotykanego w roli pupila zwierzęcia.

Dlatego jego opiekunowie apelują do ludzi o zdrowy rozsądek i uszanowanie natury tych dzikich zwierząt. Aleksander i Maria podkreślają, że mimo, iż ich historia jest niesamowita, a oni kochają Messiego ponad życie, tak naprawdę mają świadomość, że nie powinien on znaleźć się w ich domu. Ten konkretny dziki kot  po prostu nie miał wyboru, musiał zostać z ludźmi, którzy naprawią błędy innych i zaopiekują się nim. Para próbuje uświadomić jak największej liczbie ludzi, że „moda” na posiadanie wielkich kotów jest niezwykle szkodliwą tendencją. Z roku na rok powstaje coraz więcej nielegalnych hodowli takich zwierząt, które tak jak Messi nie powinny żyć w niewoli.

 

Opracowanie: Kasia Maj

Źródło:  koty.pl

 

Dodaj komentarz