Udało się uratować kota, który przez 10 dni tkwił w rurze ciepłowniczej
Trwająca przez 10 dni akcja ratowania małego kota zakończyła się sukcesem. Zwierze utknęło w rurze ciepłowniczej. Działania służb śledziło w internecie tysiące rzeszowian. Kiedy strażak wyciągnął ubrudzonego czarno-białego kota, kilkadziesiąt osób obecnych na miejscu zaczęło bić brawa.
Strażacy, pracownicy MPEC-u, MPWiK-u, i wolontariusze pracowali przez 10 dni, próbując wyciągnąć małego kotka z potrzasku. Zwierzak utknął w rurze ciepłociągu przy ul. Ciepłowniczej w niedzielę, 24 października, cały czas żałośnie miauczał, ale nie był w stanie samodzielnie wyjść.
– Zostaliśmy powiadomieni, że słychać miauczenie kota w rurze ciepłowniczej. Nasi inspektorzy pojechali na miejsce, sygnał się potwierdził, więc uruchomiliśmy wszystkie możliwe służby, żeby ratować to zwierzę. Wiele osób wątpiło, czy jest sens prowadzenia takiej akcji, ale ten kotek miauczał, żył – mówiła nam Halina Derwisz, szefowa schroniska dla zwierząt Kundelek.
Brawa i wzruszenie
Uwolnienie kota było niezwykle trudnym wyzwaniem. Przez 10 dni nie udawało się wyciągnąć zwierzaka. Instalacja, w której utknął kot, ma trzy warstwy i wbija się w kilkunastometrowy nasyp kolejowy. Zewnętrzna część to rura osłonowa, pomiędzy jest warstwa wełny izolacyjnej, a w środku rura ciepłownicza. Tydzień temu strażacy rozcięli rurę osłonową. Później pracownicy MPEC wyciągnęli warstwę izolacyjną, oczyszczając około pięciu metrów instalacji w głąb nasypu. Przestrzeń pomiędzy rurą osłonową i ciepłowniczą była zbyt wąska, żeby ktoś mógł tam się wsunąć. Nie było też szans na rozcięcie rury ciepłowniczej, bo to wiązałoby się ze wstrzymaniem ruchu kolejowego i przerwą w ogrzewaniu i dostawie ciepłej wody dla mieszkańców Rzeszowa.
Pojawiły się momenty zwątpienia — zaczęto zastanawiać się, jak kotka uśpić, żeby dłużej nie cierpiał.
Przełom nastąpił w poniedziałek 1 listopada, gdy na miejscu pojawiła się specjalistyczna kamera, którą udostępniło rzeszowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Wreszcie udało się ustalić dokładnie miejsce, w którym utknął zwierzak.
Przy pomocy tej samej kamery udało się ostatecznie wyciągnąć kotka. Przyczepiono do niej kawałki jedzenia i futrzaną zabawkę. Kotek uczepił się tej zanęty i ratownicy zdołali go wyciągnąć na powierzchnię.
– Jak się wydawało, że kotek podchodzi do nas, to byliśmy w gotowości. Ludzie z transporterem, leczniczą. Wszyscy byli przygotowali, ale kotek raz podchodził, raz się wycofywał. Okazało się, że przesmyk pomiędzy otuliną i rurą był za wąski dla niego. Dopiero dzisiaj udało się ten otwór poszerzyć — mówiła obecna na miejscu Elżbieta Kloc z fundacji Felineus.
Emocje były ogromne, były brawa, na miejscu było około 25 aktywistów, niektóre osoby nie mogły powstrzymać wzruszenia.
Prezydent poinformował na Facebooku o uratowaniu kota i podziękował wszystkim, którzy pomogli: “Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w akcję niesienia pomocy zwierzakowi – wolontariuszom, pracownikom Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Państwowej Straży Pożarnej, strażakom ochotnikom z OSP Słocina, Załęże, Zalesie, policji, straży miejskiej”.
Super, wielkie podziękowania dla wszystkich ludzi dobrej woli. Rurek cieszy się najbardziej a my, miłośnicy zwierzaków razem z nim .Wszystkiego dobrego i bądżmy dla siebie dobrzy i mili .