Bądź samo-LUBNY
Tradycyjne pojmowanie określenia „samolubny” może oznaczać, że ktoś jest chciwy, zarozumiały, współzawodniczy z innymi, zamartwia się i oddziela od innych. Samolubni ludzie nie potrafią być w bliskich, długotrwałych związkach, na ogół są nieszczęśliwi i nie cieszą się dobrym zdrowiem. Nieustannie szukają sposobów, aby oszukać innych i zyskać jak najwięcej dla siebie. Niezbyt przyjemny sposób na życie. Jednak, bycie prawdziwie samo-LUBNYM, jest ważnym warunkiem dla zdrowych, wzajemnie wspierających relacji. Przedefiniujmy więc to określenie.
Być samo- LUBNYM oznacza, że chodzi o ciebie, że zajmujesz się sobą – jesteś centrum wszechświata. Kiedy jesteś samo-LUBNY, koncentrujesz się na tym, co jest wartościowe dla ciebie, co jest w harmonii z twoim wewnętrznym przewodnictwem i co jest najbardziej spójną rzeczą jaką możesz zrobić w danej sytuacji. Samo-LUBNA osoba robi tylko to, z czym czuje się dobrze wewnętrznie. Jej głównym priorytetem jest jej dobro-stan. Rywalizacja i zamartwianie się kim są i co robią inni ludzie to po prostu nie jej bajka. Kiedy ktoś jest na poziomie wyższej świadomości, nie ma mowy o chciwości czy separacji. Taki człowiek skupia się na sobie. Jak mogę się stać lepszą osobą? Czy poczuję się dobrze wewnętrznie, jeśli jej to powiem? Jak mogę pomóc temu człowiekowi, nie rezygnując ze swojego wewnętrznego autorytetu? Co muszę zrobić i zmienić, żeby być w większej łączności ze Źródłem i ludzkością? Gdy ktoś jest samo-LUBNY, najpierw troszczy się o swoje potrzeby i cele, jego filiżanka jest pełna obfitości, stąd też ma dużo, dużo więcej, żeby dzielić się z innymi.
W zdrowym związku czy relacji z innymi ludźmi każda osoba musi być bardzo świadoma swojego wewnętrznego przewodnictwa i mieć umiejętność rozróżniania swojej prawdy od prawd innych. Musi także znać swoje granice i umieć z wdziękiem powiedzieć – Nie, dziękuję. Jeśli umiesz to zrobić najpierw dla siebie, łatwo i naturalnie przyjdzie ci pozwalać innym na taką samą wolność. Kiedy wiesz, co sprawia ci przyjemność i potrafisz utrzymać swoją przestrzeń, jesteś dużo bardziej skłonny do tego, żeby pozwolić innym po prostu być tym kim są i gdzie są na ich własnej ścieżce. Żadnego współzawodnictwa. Jeśli nie jesteś samo-LUBNY w ten wyższy sposób, masz tendencję, żeby rezygnować z tego, co jest spójne, robić to, czego nie chcesz i stawać się rozżaloną ofiarą. Znasz kogoś takiego w swoim życiu? Utrzymywanie się w takiej energii przez dłuższy czas będzie wpływać na samopoczucie, powodować dolegliwości i choroby. Nikt nie chce takiego partnera, małżonka czy przyjaciela.
Popatrz na to w ten sposób – wyobraź sobie, że jesteś na palącej spiekotą pustyni z grupą dziewięciu innych osób, które znasz albo i nie, i jesteś jedynym, który ma bukłak z wodą. Jakbyś się poczuł, gdybyś przekazał go pozostałym, zanim najpierw sam zaspokoiłbyś pragnienie? Większość z nas martwiłaby się i niepokoiła, że cała woda zostanie wypita, zanim bukłak wróci od nas i nie zdążymy zaspokoić pragnienia. A teraz wyobraź sobie jakbyś się czuł, gdybyś najpierw to ty się napił i potem podał go innym.
Stewardessa zawsze mówi – Najpierw nałóż maskę tlenową sobie, a potem pomóż osobie, która siedzi obok. Jeśli tego nie zrobisz, możesz się udusić próbując jej pomóc. Najpierw zatroszcz się o siebie, a zachowasz życie i oddech, aby towarzyszyć innym.
Fragment pochodzi z książki Jima Selfa i Roxane Burnett – ZMIANA – wydanej przez Wydawnictwo Biały Wiatr – www.bialywiatr.com Dostępna tu