Matt Stutzman – niepełnosprawny, a jednak genialny łucznik
Matt Stutzman z niewiadomych przyczyn urodził się bez rąk. Biologiczni rodzice oddali go do adopcji, ale niedługo po tym został adoptowany przez państwa Stutzman, którzy stworzyli mu wspaniałą rodzinę i dom. Matt szybko stawał się samodzielny i okazało się, że lepiej radzi sobie bez protez rąk niż z ich pomocą. Rodzice dawali mu dużo mądrego wsparcia i swobody, a Matt nigdy nie postrzegał siebie jako „ułomnego” czy „niepełnosprawnego”.
Nie tylko pomagał rodzicom na farmie, ale jak każdy chłopak grał w piłkę, wspinał się na drzewa i nauczył się tak dobrze grać na gitarze, że zdobywał nagrody w szkolnych konkursach. Pokonując wiele przeszkód natury prawnej i urzędowej zrobił prawo jazdy i samodzielnie prowadzi samochód. Jego wszechstronne zainteresowania (także mechanika samochodowa) doprowadziły go najpierw do strzelectwa sportowego, a potem do spełnienia marzenia o zostaniu łucznikiem. Jak sam mówi, kiedy masz marzenie i wolę, to wszystko jest możliwe i choć urodził się bez rąk, to na pewno z ogromną siłą woli.Wszystko to doprowadziło go na podium olimpijskie oraz do wpisu do księgi Guinessa z racji ustanowienia rekordu świata w odległości strzału z łuku do tarczy.
Źródło: chicagosep.com, youtube.com