Szybki i skuteczny sposób na stres. Wystarczy kilka minut dziennie

Nitya Patrycja Pruchnik to polska nauczycielka duchowa, która od lat pokazuje ludziom jak czerpać radość z życia. Według niej kluczem do szczęścia jest całkowita przytomność umysłu. Poniżej prezentujemy jedną z technik powrotu do „tu i teraz”. Metoda została opisana przez Patrycję w książce „Oświecenie 24h na dobę. Praktyki i kontemplacje na cały rok”.

„Ilekroć poczujesz, że nachodzą cię uporczywe myśli lub robi się w głowie gęsto, zatrzymaj się. Nic nie rób, po prostu zatrzymaj umysłowy ciąg. Nie ulegaj mu. Powiedz mu: „dość”. Nic więcej. Całkowite zaprzestanie jakiegokolwiek działania, ruchu (w głowie) może natychmiast przenieść cię w przestrzeń świadka” – mówi Patrycja, dodając, że myśli zawsze karmią się uwagą.

Najlepszym sposobem jest zatem potraktowanie ich jak chmury na niebie. Obserwuj je, patrz, jak się pojawiają a następnie rozpuszczają bez twojego udziału. Jeśli nie zaangażujesz się w proces myślowy bardzo szybko zauważysz, że jesteś ponad myślami. Zamiast być aktorem, stajesz się świadkiem wydarzenia.

„Po wybudzeniu z myślowego natłoku przenieś uwagę na odczucia płynące z ciała, poczuj je. Przestań śledzić myśli, tylko odczuwaj – bez myślowego wsparcia. Pozwól sobie przepuszczać wszystko przez siebie – bez stawiania jakiegokolwiek oporu” – kontynuuje.

Całkowita uważność polega zatem nie tylko na obserwacji, ale również na czuciu tego, co zachodzi w ciele. W tym momencie możesz przeskanować swoje ciało – sprawdzaj jaki obszar czujesz najintensywniej, a jeśli gdzieś pojawia się ból, potraktuj go jak nauczyciela. Spróbuj kierować do tego miejsca oddech i świadomie rozpuszczać napięcie.

„Czuj. Praktykuj w ten sposób dopóty, dopóki zarówno myśli, jak i emocje zaczną się rozpływać, pozostawiając po sobie spokój” – zachęca Patrycja i prosi by wykonywać tą krótką praktykę dwa razy dziennie w krótkich sesjach.

Bardzo możliwe, że po kilku dniach stwierdzisz, że praktyka nie działa, albo nie przynosi ci wymarzonego spokoju. Patrycja zachęca jednak do wytrwania oraz przypomina, że podczas medytacji nie chodzi o zmianę charakteru pojawiających się myśli. W medytacji chodzi o przyjęcie wszystkiego takim jest, bez próby zmiany czegokolwiek – nawet jeśli emocje czy myśli są trudne do zaakceptowania. Ostatecznie jest to powrót do siebie i poszerzenie własnej perspektywy na wszelkie wydarzenia – niezależnie od tego, czy zachodzą w tobie czy w świecie zewnętrznym.

Po kilku tygodniach lub miesiącach praktyki zauważysz, że nie angażujesz się już tak łatwo w myślowe dramaty i huśtawkę emocjonalną, za to będziesz potrafił przyglądać się uczuciom i myślom z lotu ptaka. W twoim umyśle pojawi się miejsce na coś nowego – miłość, życzliwość i spokój.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: zwierciadlo.pl