Możliwości nieświadomego umysłu są dużo większe, niż dotychczas sądzono
Nieświadomy umysł doskonale sobie radzi. Potrafi w mgnieniu oka odróżnić własną twarz od obcej, co udowodnili naukowcy.
Na ekranie umieszczono krzyżyk pośrodku, a po bokach wyświetlano zdjęcia – z jednej strony twarz uczestnika badania, z drugiej – twarz nieznajomej osoby. Fotografie pokazywano w dwóch wariantach: najpierw były wyraźne, ale po upływie zaledwie 32 milisekund stawały się rozmyte, uniemożliwiając identyfikację twarzy. Ten czas nie był przypadkowy; wcześniejsze badania wykazały, że 32 milisekundy to za mało, by człowiek świadomie zauważył obraz. Monitorując zmiany w mózgu za pomocą EEG, naukowcy mogli zobaczyć, jak mózgi uczestników reagowały na zmianę zdjęć.
Kto kontroluje nasze decyzje?
Wyniki eksperymentu są imponujące. Gdy tylko uczestnicy dostrzegali własną twarz, ich uwaga mimowolnie kierowała się w jej stronę, nawet gdy proszono ich, by tego nie robili. Mimo że nie byli świadomi, że właśnie widzieli swoje zdjęcie, ich mózgi skupiały się na miejscu, gdzie się ono pojawiło. To oznacza, że mózg bez udziału świadomości rozpoznawał twarze i reagował na tę znaną. Sugeruje to, że świadomość nie jest niezbędna do rozpoznawania twarzy.
Tak interesujący eksperyment przeprowadzili naukowcy z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN. Udowodnili, że nieświadomy mózg potrafi odróżnić własną twarz od twarzy innych ludzi i że pracuje przy tym niezwykle intensywnie. Możliwości naszego nieświadomego umysłu są więc większe, niż dotąd sądzono. Artykuł opisujący ten eksperyment opublikowano w prestiżowym czasopiśmie „Psychological Science”.
Umiejętność szybkiego rozpoznawania twarzy nie powinna nas dziwić. – To nasza ewolucyjna potrzeba. Musieliśmy szybko ocenić, czy napotkany człowiek jest wrogiem czy przyjacielem – mówi dr Michał Bola z Instytutu Nenckiego PAN. W zależności od tego, kim był, trzeba było podjąć decyzję: uciekać czy powitać go serdecznie.
O tym, jak ważne jest rozpoznawanie twarzy, świadczą badania prof. Vincenta Reida z Lancaster University. Udowodnił on, że już w łonie matki potrafimy odróżniać kształty i z zainteresowaniem śledzimy obrazy przypominające twarze. Reid badał płody w 34. tygodniu ciąży za pomocą ultrasonografii 4D, która pozwala dokładnie obserwować dziecko. Gdy użył głowicy ultrasonograficznej, dziecko odwracało głowę. Kiedy jednak na głowicę nałożono nakładkę, tworzącą światłem obraz przypominający twarz, płód kierował wzrok w jego stronę. – Pokazaliśmy, że płód rozróżnia różne kształty i preferuje te podobne do twarzy – mówi prof. Reid.
Ale dlaczego nasza własna twarz jest tak szybko rozpoznawana i tak silnie oddziałuje na mózg?
– Tego jeszcze nie wiemy – przyznaje naukowiec. Być może mózg jest po prostu egocentryczny. Wiadomo jednak, że widok twarzy wywołuje w mózgu silne emocje, których źródła sobie nie uświadamiamy, co wykazał zespół dr. Kena Pallera z Northwestern University. Naukowcy pokazali grupie studentów 70 różnych twarzy wyrażających zdumienie. Przed ich pojawieniem się, przez 30 milisekund wyświetlano inne twarze: połowa uczestników widziała osoby zadowolone, druga połowa – przestraszone. Aktywność mózgu badano za pomocą EEG.
Gdy na ekranie pojawiały się twarze osób radosnych lub przestraszonych, studenci twierdzili, że ich nie widzieli, ale ich mózgi je rejestrowały, co było widoczne w zapisie EEG. Co zaskakujące, uczestnicy, którym pokazano na chwilę twarze przestraszone, uważali, że później świadomie widziana twarz należy raczej do osoby będącej świadkiem brutalnej napaści niż zaskoczonej miłym wydarzeniem. Zdaniem naukowców to dowód, że sygnały podprogowe, trwające maksymalnie 40 milisekund, choć nie docierają do świadomości, wywołują niepokój. Takie bodźce, odbierane poza naszą wolą, mogą wpływać na nasze zachowanie i ocenę innych osób.
Mózg jednak czasem się myli i widzi twarze tam, gdzie ich nie ma. Dla wielu ludzi twarzą jest tarcza Księżyca w pełni. Na zdjęciu przesłanym przez sondę Viking 1 w 1976 roku dostrzeżono twarz na powierzchni Marsa. Twarze często widuje się też na brudnych szybach czy w pniach drzew. W 2004 roku sprzedano na aukcji (za 28 tys. dolarów) nadgryzioną grzankę z przypaloną plamą przypominającą wizerunek Matki Boskiej, a w 2012 roku sprzedano kawałki zamrożonego kurczaka, które miały przypominać twarz prezydenta USA George’a Washingtona. Choć są to jedynie złudzenia optyczne, gra cieni i światła, niektórzy uważają je za dowód istnienia sił wyższych.
Dlaczego niektórzy widzą twarze na tostach czy szybach? To efekt pracy nieświadomego mózgu, który musi sobie radzić z nadmiarem bodźców. Ignoruje nieistotne szczegóły i skupia się na kluczowych elementach. Szuka wzorców i znajduje rozwiązania, które mają pomóc nam przetrwać. Skoro jednym z największych zagrożeń przez tysiące lat byli inni ludzie, mózg jest niezwykle wyczulony na rozpoznawanie twarzy. Gdy dostrzeże choćby zarys nosa, oczu i ust, uznaje to za ludzką twarz. Woli ostrzec przed nieistniejącym zagrożeniem, niż narazić nas na niebezpieczeństwo. Potrafi rozpoznać twarz nie tylko z przodu, ale także z profilu czy z różnych odległości. Co więcej, dokonuje tej oceny błyskawicznie, bo ułamek sekundy może zadecydować o przeżyciu.
Nieświadomość stosunkowo niedawno stała się przedmiotem badań naukowych. Przez wiele lat opierano się na teoriach Zygmunta Freuda, który uważał, że jest ona pełna prymitywnych instynktów i emocji. Dziś wiemy, że odgrywa kluczową rolę w procesach uczenia się i kreatywności. „Niektóre procesy myślowe pozostają w sferze nieświadomości i zachodzą w obszarach mózgu, do których – ze względu na jego strukturę – nasza świadomość nie ma dostępu. Ta niedostępność nie jest mechanizmem obronnym ani czymś niezdrowym, lecz całkowicie normalnym” – wyjaśnia Leonard Mlodinow, fizyk z California Institute of Technology, w książce „Nieświadomy mózg. Jak to, co dzieje się poza świadomością, wpływa na nasze życie”.
Badania nad mózgiem
Nowoczesne metody badawcze pozwalają coraz głębiej penetrować te niedostępne obszary mózgu. To, co już odkryto, jest zdumiewające – wydaje się, że nieświadomy mózg rejestruje tysiące informacji, które nieustannie napływają z naszych zmysłów, i intensywnie je przetwarza. Jednak tylko niewielka część tych danych, te uznane za potrzebne, trafia do świadomości. Nie dzieje się tak dlatego, że mózg nie jest w stanie wykorzystać wszystkich informacji, ale raczej dlatego, że w pewnym momencie uznaje, że zgromadził wystarczającą ilość danych. – Wtedy uruchamia się mechanizm sygnalizujący „wystarczy”. Ten sygnał dociera do świadomości – tłumaczy dr Michael Shadlen z Columbia University.
Gotowe odpowiedzi dostarcza niezwykle szybko i nadaje im znaczenie. Udowodnił to prof. Stanislas Dehaene, neurobiolog z Collège de France. W eksperymencie na ułamek sekundy wyświetlał na ekranie słowo, a zaraz po nim neutralne obrazki: pejzaże, samochody, budynki. Stwierdził, że gdy obraz poprzedzały neutralne słowa, np. „dzbanek”, „stół”, „samolot”, świadomość aktywowała się po około 50 milisekundach. Natomiast gdy na ekranie pojawiały się słowa o silnym ładunku emocjonalnym, takie jak „miłość” czy „strach”, mózg reagował kilka milisekund wcześniej. Wygląda to tak, jakby podświadomość oceniała znaczenie słowa i decydowała o jego ważności.
Z podświadomości często korzystamy podczas zakupów. Udowodnili to naukowcy z University of Leicester. Na półce sklepowej umieścili wina francuskie i niemieckie, puszczając w tle muzykę. Kiedy grały francuskie piosenki, większość klientów wybierała wina francuskie; gdy leciała muzyka niemiecka, kupowano wina niemieckie. Żaden z badanych nie potrafił wyjaśnić, dlaczego dokonał takiego wyboru. Zdaniem naukowców to podświadomość zasugerowała im decyzję, a ci, którzy nie byli znawcami wina, posłuchali jej podpowiedzi.
Te podprogowe przekazy wpływają także na nasze zachowania – wykazał Simon van Gaal z Uniwersytetu Amsterdamskiego. Uczestnicy jego eksperymentu mieli rozróżnić kolor dwóch kółek pojawiających się na ekranie. Przed zadaniem niektórym z nich przez 16,7 milisekundy wyświetlano znak stopu. Znak znikał tak szybko, że uczestnicy twierdzili, że go nie widzieli, a mimo to wolniej naciskali przycisk na widok kółka w danym kolorze. Reagowali dużo wolniej niż ci, którym znaku nie pokazano. W innym badaniu Mika Koivisto i Eveliina Rientamo z Uniwersytetu w Turku odkryli, jak podświadomość ułatwia rozpoznawanie zwierząt. Jeśli uczestnik widział obrazek z koniem tak krótko, że nie mógł go świadomie dostrzec, to gdy pojawiało się kolejne zdjęcie, szybciej odpowiadał na pytanie: „zwierzę czy nie”. Doświadczenie to opisała dr Julia Shaw, psycholog sądowa z University College London, w książce „Oszustwa pamięci”.
Te eksperymenty pokazują, jak wiele naszych myśli, przekonań, emocji i działań powstaje poza świadomością, w szybkim i wydajnym nieświadomym mózgu. Może więc to świadomość jest wytworem naszego nieświadomego umysłu – zastanawiają się prof. Peter Halligan, neuropsycholog z Cardiff University, i prof. David A. Oakley z University of California w Los Angeles na łamach portalu naukowego „The Conversation”. To prowadzi do pytania, jaki naprawdę jest otaczający nas świat i jak go postrzegamy.