fbpx

Naukowcy zbadali związek między cechami charakteru a preferowanym miejscem zamieszkania

Lepiej żyć w górach czy na nizinach? W mieście czy poza nim? Wszystko zależy od twojej osobowości – twierdzą badacze.

Ludzie postrzegają przestrzeń górską jako miejsce spokoju, równowagi i ukojenia. Szczególną sympatią darzą ją zwłaszcza introwertycy – zaznaczają. Ekstrawertycy dla odróżnienia preferują raczej otwarte przestrzenie i miasta. Lepiej niż w górach żyje im się na płaskich przestrzeniach. Taka okolica, jak twierdzą badacze, jest bardziej stymulująca, dostarcza więcej bodźców, a także możliwości do interakcji społecznych.

W górach więcej introwertyków, na równinach – ekstrawertyków

Introwertycy są bardziej skłonni mieszkać w górskim otoczeniu, a ekstrawertycy częściej zamieszkują równiny – wynika z badania, które przeprowadził dr Shige Oishi. „Jeśli wiesz, że jesteś introwertykiem, prawdopodobnie czujesz się przypływ energii w ustronnych miejscach. Jeśli więcej w tobie ekstrawertyka, zyskasz na witalności, przebywając na otwartej przestrzeni” – podsumowuje Oishi.

Dopasuj miasto do swojej osobowości

Typ osobowości wpływa nie tylko na wybór obszaru o danym ukształtowaniu terenu. Naukowcy dowodzą, że miasto, w którym żyjemy, może być zgodne lub niezgodne z naszym charakterem. Dr Wiebke Bleidorn badająca tę kwestię w innym badaniu zauważa: „Osoby o niskim poziomie otwartości na doświadczenia miały znacząco niższy poziom samooceny, gdy przebywały w miastach tj. Nowy Jork (najbardziej i najgęściej zaludnione miasto w USA). Ich samoocena wzrastała jednak, gdy przeniosły się do Tuscaloosy w Alabamie (liczba mieszkańców: 83 tys.; stan z 2006r.). Wniosek: im niższa otwartość na doświadczenia, tym mniej pewnie będziemy się czuć w stymulujących miastach i tym bardziej pewnie w spokojniejszych miastach.

„Ludzie mają wyższą samoocenę, gdy ich osobowość pasuje do miasta zamieszkania” – twierdzi Bleidorn.

Miejsca szczęśliwości

Naukowcy zwracają uwagę na to, że na mapie świata można wyznaczyć pewne obszary, które wręcz słyną z tego, że ludziom dobrze się tam żyje, a inni wprost do nich lgną. W badaniu z 2013 r. Richard E. Lucas dowiódł, że takie „szczęśliwe miejsca” rozrastają się z większą prędkością niż inne. „Jest coś w tych miejscach, co ludzie rozpoznają i co skłania ich do zamieszkania właśnie w danej okolicy” – tłumaczy Lucas.

Niestety nie ustalono jasno, co stoi za tym efektem. Możliwe, że miejsca, które szybciej się rozrastają uważane są za bardziej dynamiczne, a przez to atrakcyjniejsze.

Czy byłeś szczęśliwy, tam gdzie ostatnio mieszkałeś?

Poszukiwania krainy szczęśliwości drogą empiryczną mają jednak pewien defekt. Psycholodzy są zdania, że szczęśliwy z natury człowiek znajdzie szczęście nawet w najtrudniejszych warunkach. Nieszczęśliwy zaś znajdzie powód do niezadowolenia nawet w miejscu największego dobrobytu. Obrazuje to przypowieść, w której pewien wędrowiec w poszukiwaniu nowego miejsca zamieszkania, przemierzał góry i doliny, aż w końcu dotarł na obrzeża pewnego miasta. Napotkawszy tubylca zapytał go, czy warto osiedlić się w tej okolicy. Tubylec po chwili zastanowienia zapytał go: „A jak ci się mieszkało tam, skąd przybywasz?”. Przybysz zmarszczył się i odrzekł: „Ludzie tam, gdzie mieszkałem byli zawistni i nieżyczliwi. Warunki życia, pogoda, otoczenie – nie do życia, więc się wyniosłem. Tubylec pokiwał ze zrozumieniem głową, po czym odparł: „Tu jest dokładnie tak samo”. Wędrowiec ruszył dalej w świat zawiedziony.

Nie minął długi czas, a przed tubylcem stanął kolejny wędrowiec i podobnie jak poprzednik chciał wiedzieć, jak się mieszka w tych okolicach. Tubylec zadał to samo pytanie co ostatnio: „a jak ci się mieszkało tam, skąd przybywasz?”. Przybysz rozpromieniony zaczął opowiadać o serdecznych, uczynnych sąsiadach, pięknej okolicy, dobrobycie. Usłyszawszy to, tubylec odparł z pewnością w głosie: „Tu jest dokładnie tak samo”.

Źródło: zdrowie.gazeta.pl

Dodaj komentarz