fbpx

We Wrocławiu rusza szkoła demokratyczna. Bez klas i planu lekcji

Brak klas, podziału wiekowego i planu lekcji. Z początkiem nowego roku szkolnego rusza we Wrocławiu pierwsza szkoła demokratyczna promująca autonomiczne nauczanie.

Do nowej placówki przy ul. Hippicznej 4 będzie uczęszczać ok. 20 dzieci. Brak planu lekcji ma zapewnić, że wszyscy uczniowie będą się uczyć tylko i wyłącznie rzeczy, które je interesują.

  • Do naszej szkoły będą w założeniu uczęszczać dzieci w wieku 5-18 lat, gdyż w tym wieku edukacja jest obowiązkowa. Jednak w pierwszym roku działalności wszyscy nasi uczniowie będą mieć do 12 lat. Po 11 roku życia trudno zmienić pewne nawyki dotyczące nauki. Dzieci, które do tej pory chodziły do szkoły systemowej mają już pewne nawyki. Lepiej gdy uczniowie dorastają już w szkołach demokratycznych. Amerykanie i Brytyjczycy nie przyjmują dzieci powyżej 12 roku życia – mówi Agata Wolska-Kusiak z Fundacji Edukacja w Wolności, która założyła placówkę.

Szkoły demokratyczne istnieją na całym świecie. Najstarsza z nich powstała w Wielkiej Brytanii w miejscowości Leiston w hrabstwie Suffolk. Pionierska szkoła Summerhill powstała w 1921 roku i obecnie uczęszcza do niej 90 uczniów. Podobne placówki działają już w Poznaniu, Łodzi i Warszawie.

Czesne? 1000 zł miesięcznie

Tak jak każda szkoła demokratyczna, za naukę w Mozaice zapłacą rodzice, miesięczne czesne wynosi 1000 zł. Placówka nie otrzyma z budżetu państwa nawet złotówki.

Uczniowie w szkołach demokratycznych uczą się przede wszystkim poprzez działanie: eksperymentowanie, badanie, zabawę, próbowanie, przyglądanie się innym. Ponadto ważne są rozmowy na każdy temat, czytanie, zadawanie pytań oraz aktywny udział w życiu szkoły. Żaden z uczniów nie będzie zmuszany do nauki. W przypadku wykazywania dużego oporu na przekazywaną wiedzę, nauczyciele będą namawiać i prosić ucznia o poprawę wyników. W przeciwnym razie grozi mu po roku usunięcie ze szkoły.

  • Jednym z głównych założeń jest stopniowe przyjmowanie przez dzieci kawałka odpowiedzialności, czego nie ma w szkole systemowej. Odpowiedzialność za naukę spada również na rodziców. Pod koniec każdego roku uczeń musi przejść egzamin z podstawy programowej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jeśli go nie zda, to będzie musiał wrócić do szkoły systemowej i szkolnych ławek – dodaje Wolska-Kusiak. – Bardzo ważne jest to, żeby współpracować ze szkołami systemowymi. Pozostałe placówki muszą się zorientować, dlaczego dzieci chcą uczęszczać do szkół demokratycznych.

By zapisać dziecko do szkoły, rodzice musieli dostarczyć szereg dokumentów: wniosek o spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą, opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej, oświadczenie o zapewnieniu warunków umożliwiających realizację podstawy programowej oraz zobowiązanie do przystępowania do egzaminów kwalifikacyjnych. Na podstawie tych dokumentów dyrektor szkoły systemowej wydaje zezwolenie na edukację pozaszkolną i przekazuje informacje do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

  • Nasza placówka opiera się przede wszystkim na trzech filarach: świadomym uczeniu się z własnej woli (bez przymusu), społeczności równych praw oraz wzajemnym szacunku. W naszej społeczności każdy ma równe prawo głosu. O wszystkim decydujemy wspólnie – podkreśla prezes fundacji „Edukacja w Wolności”.

Zapisy na zajęcia

Wszyscy uczniowie będą zapisywać się na wybrane przez siebie zajęcia. Harmonogram nie zostanie narzucony z góry, dlatego w teorii te same zadania może wykonywać 5 i 9-latek.

  • W naszym programie znajdą się przede wszystkim zajęcia warsztatowe i na konkretną prośbę. Może tak się zdarzyć, że uczeń lub rodzic poprosi o dodatkowe lekcje przygotowujące do egzaminu. W naszej szkole uczyć będzie trzech nauczycieli, wszyscy wiedzą, iż swój program muszą przygotować tak, żeby dostosować go do szerokiego grona odbiorców. Niemniej niektóre zajęcia zostaną przeznaczone tylko dla konkretnej grupy wiekowej lub podkreślimy, że np. 6-latek nie jest wystarczająco dojrzały, żeby uczestniczyć w lekcjach 11-latków – tłumaczy Agata Wolska-Kusiak.

W szkolnym harmonogramie nie może zabraknąć zajęć z wychowania fizycznego. Mozaika planuje organizację jednej aktywności tygodniowo, np. basenu. Szkoła planuje również nawiązać kontakt ze studentami AWF-u, którzy mieliby przeprowadzać swoje autorskie zajęcia.

  • U nas nie ma ławek i dzieci mogą być bez przerwy w ruchu. Do tego mamy duży ogród z drzewami, można spokojnie pobiegać i pograć w piłkę. Nie zabraknie również placu zabaw – zapowiada Wolska-Kusiak.

Trzeba budować relacje

Szkoła będzie otwarta w określonych godzinach. Najważniejsze zajęcia zostaną zaplanowane w godz. 10.00-14.00, ale sama placówka przyjmie rodziców i uczniów do godziny 16.30.-17. Wszystko zależy od potrzeb rodziców, którzy przyjadą prosto z pracy po swoje dziecko.

  • Nie zaczynamy lekcji o godz. 8. czy 9. Spokojnie można przyjechać np. na 10 i również wykonać swoje zadania. Niemniej niezwykle ważne, żeby dzieci chodziły na zajęcia co najmniej cztery godziny dziennie. Wtedy wytworzy się więź między uczniami i nauczycielami – mówi prezes fundacji.

Na najbliższy rok szkolny Mozaika wynajmie dwukondygnacyjny budynek z siedmioma pomieszczeniami. W razie potrzeby zostanie wynajęty większy obiekt, także w południowej części Wrocławia, na Krzykach. W ośrodku znajdzie się także kuchnia, gdzie posiłki nie będą jednak regularnie przygotowywane. Szkoła ma podpisać umowę z firmą cateringową.

Komentarz prof. Bogusława Śliwerskiego z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN:

Szkoły demokratyczne są typami małych, prywatnych szkół alternatywnych, tzw. szkół wolnościowych. Ich twórcą jest Alexander Sutherland Neill. Są to szkoły niszowe i dotyczą niewielkiego odsetka zainteresowanych. Ideą takich szkół jest działanie w pełni autonomiczny sposób. Placówka ma własny model kształcenia i wychowania. To uczeń decyduje, czy chce się uczyć, nauczyciel ma być gotów do działania i niesienia pomocy. Co ważne, uczniowie mieszkają w internacie, a nie w swoich domach, skąd na zajęcia przywożą ich rodzice.

M.in. dlatego wrocławska szkoła jest de facto modelem edukacji domowej, gdzie dzieci nie muszą chodzić do szkoły. Rodzice sami mogą kształcić swoje pociechy i poszukiwać specjalistów. W tym przypadku posyłają ich do jednej z prywatnych placówek. Szkoła musi gwarantować drożność kształcenia, możliwość realizacji tej samej podstawy programowej kształcenia ogólnego bez względu na jej typ.

Program można realizować w dowolnym czasie, ale zbyt duży przedział wiekowy nie działa najlepiej. Szwajcarzy sprawdzili, że najlepsze są klasy dwurocznikowe. Do takich grup uczęszczają np. uczniowie klas 1. i 2. czy 3. i 4. Dzieci mogą się wspierać w rozwoju i go stymulować. Duża różnica wieku nie jest korzystna, poziom zainteresowań, tempo nauki i dociekliwość jest na znacznie innym poziomie. 6-latek nie ma szans na realizację pewnych zadań 11-latka.

Istotą szkoły demokratycznej jest współpraca z rodzicami. Np. w warszawskim I Społecznym Liceum przy ul. Bednarskiej stworzona jest repulibka, gdzie to rodzice zatrudniają dyrektora. To liceum kształtuje elity środowiska neolewicowego, ludzi wolnych zawodów: architektów, dziennikarzy, malarzy czy grafików. W szkołach demokratycznych nie wykształci się osób, które muszą się podporządkować. Dlatego nie będzie lekarzy, prawników, fizyków, chemików czy inżynierów budownictwa.

Szkoły demokratyczne mają wyeliminować stres i przeciążenia. Bazują na samounauczaniu oraz radosnym przejściu przez okres przymusu szkolnego. Mają wyzwalać kreatywność i rozwijać indywidualną tożsamość. Jak mawiał Alexander Neill: „lepiej, żeby dana osoba była szczęśliwym zamiataczem ulic niż nieszczęśliwym profesorem uniwersytetu”. Te szkoły nie mają szans na upowszechnienie. Przykładem jest Wielka Brytania czy Japonia, gdzie w takich szkołach uczy się niewiele osób. Decyzję o tym, gdzie posłać swoje dziecko podejmuje rodzic. Tylko on ma prawo decydować o rozwoju dziecka, państwo pełni rolę subsydiarną.

W Wielkiej Brytanii i Niemczech przeprowadzono badania absolwentów. Okazuje się, że szkoły demokratyczne może ukończyć analfabeta lub półanalfabeta. Poznałem jednego pana, który nie potrafił pisać i czytać, ale był złotą rączką. Potrafił wszystko naprawić i wszystkim pomóc. W końcu nauczył się czytać w tydzień, gdy wyjechał do Japonii. Niemniej absolwenci szkół demokratycznych nigdy nie weszli w konflikt z prawem. Są dobrze przystosowani do życia społecznego, mają wysoką samoocenę i są całkowicie niepodatni na wpływy zewnętrzne. Decydują o swoim losie od początku do końca.

 

Źródło: http://www.mmwroclaw.pl

2 thoughts on “We Wrocławiu rusza szkoła demokratyczna. Bez klas i planu lekcji

  • 24 września 2018 at 19:19
    Permalink

    Szkoła demokratyczna — moje marzenia zaczynają się spełniać:)

    Reply
  • 28 listopada 2023 at 16:55
    Permalink

    Mam nadzieję, że nie ma tam obowiązkowych lekcji religii. Brawo!

    Reply

Dodaj komentarz