Historia Ann Cameron, kobiety która wyleczyła raka jelita w 4 stadium
O przypadku Ann Cameron nie mówi się szczególnie dużo w największych dziennikach, jednak warto się nim zainteresować.
Ann jest kanadyjską pisarką, skupiającą się przede wszystkim na utworach inspirowanych mitologią. Zajmuje się również poezją i krótkimi formami literackimi.
Znana jest głównie w kręgach wielbicieli literatury tego typu oraz w kręgu osób, które tak jak ona musiały zmierzyć się ze straszną chorobą, jaką jest nowotwór.
Był to nowotwór jelita grubego, jeden z poważniejszych, który często nie jest wykrywany w początkowym stadium, dlatego tak ciężko jest go wyleczyć i dlatego tak wiele osób przegrywa z nim walkę.
Ann udało się go pokonać, kiedy był już w czwartej fazie rozwoju, jednak sposób, w jaki to zrobiła zupełnie Cię zaskoczy.
Zdiagnozowanie raka jelita grubego w 2012r. było całkowitym zaskoczeniem dla pisarki.
Odbiło się na niej tym ciężej, że w 2005 roku, po długiej walce i długiej chemioterapii na raka zmarł jej mąż.
Wiedząc o własnej chorobie postanowiła oczywiście walczyć, lecz nie przy pomocy medycyny akademickiej, na której zawiodła się, gdy ta nie mogła pomóc jej mężowi.
Zaczęła wczytywać się w literaturę tematyczną, szukając najlepszego sposobu, żeby sobie pomóc i spróbować zwalczyć chorobę w niekonwencjonalny sposób.
W czasie testów licznych metod neutralnych, jak i poszukiwań w książkach i Internecie Ann natrafiła na różnego rodzaju porady.
Jednak jej największe zainteresowanie wzbudziła relacja Ralpha Cole’a oraz jego sposób walki z nowotworem.
Nie był to taki rak, na jakiego sama cierpiała, lecz nowotwór skóry, lecz Cole twierdził, że otrzymał zadowalające efekty.
Jego sposób walki z chorobą polegał na spożywaniu 2,5 kilograma marchwi dziennie.
Zawarte w marchewce składniki skłoniły, jak twierdzi Cole, jego organizm do przeciwstawienia się chorobie, aż do całkowitego wyleczenia.
Ann również postanowiła spróbować.
Zamiast jeść marchewkę postanowiła ją wypijać w formie soku i uczynić z tego swoje podstawowe lekarstwo na raka.
Ilość soku z marchewki wypijanego codziennie musiała być równa 2 kilogramom warzywa, jednak w przeciwieństwie do samego warzywa, płyn jest łatwiej wchłaniany oraz chętniej się go pije.
Zjadanie kilka razy dziennie surówki z marchewki mogłoby doprowadzić do zniechęcenia do niej.
Ann nieprzerwanie stosowała swoją terapię przez 8 tygodni.
Miał to być czas na sprawdzenie czy tak, jak w przypadku Cole’a, marchewkowa metoda faktycznie przyniesie jakieś skutki.
Przeprowadzone po tym czasie badania pokazały, że nowotwór jelita przystopował, czyli nie rozszerzał się już na kolejne tkanki, natomiast istniejące guzy oraz naruszone węzły chłonne znacząco się zmniejszyły.
Takie efekty zachęciły Ann do dalszego popijania soku i robiła to już nie przez 8 tygodni, lecz przez 4 kolejne miesiące.
Ponowne badania potwierdziły wcześniejsze, nowotwór zaczął maleć, aż do początków zanikania.
Przeprowadzona po kolejnym miesiącu tomografia chorego miejsca wyraźnie pokazała, że nowotworu nie ma.
Był to szok dla Ann oraz szok dla lekarzy, głównie z uwagi na zaawansowaną postać choroby.
Źródło: odkrywamyzakryte.com