Co byś zrobiła gdybyś się nie bała? 9 odważnych kobiet na deskach teatru

Co byś zrobiła gdybyś się nie bała? Zawalczyła o siebie? Zakończyła toksyczną relację? Wyjechała w podróż? A może po prostu zatańczyła? Tych dziewięć kobiet jakiś czas temu zadało sobie to ważne pytanie. W efekcie pojawiła się sztuka teatralna, która zachęca kobiety do przekroczenia strefy komfortu.

„Co byś zrobiła gdybyś się nie bała?” – to tytuł sztuki teatralnej wyreżyserowanej i stworzonej przez Maję Dobkowską, mieszkankę Krakowa. Celem spektaklu było zachęcenie widzów do poszerzenia perspektywy i otwarcie się na nowe – zwłaszcza teraz, w niełatwym okresie pandemii. Jak wspomina reżyserka, choć pomysł pojawił się już w ubiegłym roku, chodziło przede wszystkim o to, aby zrobić coś kolektywnie i znów poczuć więź z innymi.

–To był szary listopad, kiedy właśnie zamknięto szkoły, restauracje, a wizja kolejnych lockdownów parszywie działała na nastrój. Można było wpaść w depresję, ale można było też zrobić coś całkiem innego, nowego – wyznała Maja Dobkowska.

W sztuce pojawiają się również: Joanna Babiarz, Joanna Batko, Katarzyna Gotfryd-Nęcińska, Marta Krypel, Marianna Poproch-Wesołowska, Aleksandra Schaefer, Marta Tomaszek i Ewa Zgoda. Choć żadna z nich nie ma wykształcenia aktorskiego, połączyła ich chęć zabawy i zrobienia czegoś dla siebie nawzajem.

–Jesteśmy osobami, które bez żadnego klucza zostały wybrane do tego przedsięwzięcia. Co więcej, nie znałyśmy się wszystkie. I ten proces trwa od roku. Spotykałyśmy się najpierw, by zadawać sobie pytania, potem odpowiadać i poznawać się nawzajem.

Maja Dobkowska twierdzi, że „odważna kobieta to nie tylko ta, która dziś stoi na forum klimatycznym albo na czele państwa. Odwagą jest też trwać – na przykład w układach, które wiele nas kosztują”. Zachęca przy tym inne kobiety lękające się o przyszłość, aby odważyły się na więcej, zamiast odkładać marzenia na czas „po pandemii”. Bardzo możliwe przecież, że pandemia nie zniknie z dnia na dzień, a nowa rzeczywistość wymusi od nas przystosowanie się.

Spektakl z udziałem dziewięciu kobiet, które nigdy wcześniej z teatrem nie miały nic wspólnego bawi i wzrusza. „Aktorki” wierzą, że spektakl ośmieli inne osoby do tworzenia grup i kolektywów wspólnych zainteresowań; pozwoli również spojrzeć na swoje życie z dystansu. W końcu teraz – jak nigdy wcześniej – potrzebujemy wychodzić z własnej skorupy i spełniać się na wielu polach – doświadczać kojących uczuć, współpracować i wspierać się nawzajem.

–Mam nadzieję, że wśród widzów uwolnimy dobre emocje! – podsumowuje Aleksandra Krypel, jedna z uczestniczek spektaklu.

Polecamy też inny artykuł o wychodzeniu ze strefy komfortu. Przeczytasz go TU.

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: RMF 24