fbpx

Odczuwanie radości to kwestia praktyki. Wystarczy pamiętać o kilku rzeczach

„Jeśli potrafisz rozbawić człowieka tak, aby zapomniał, że jest smutny i źle mu na świecie, będziesz zbawiony” – powiedział kiedyś Montaigne. Ma to również zastosowanie do nas samych. Jeżeli będziemy potrafili dostrzegać pozytywne strony we wszystkim co nas spotyka, szczęście przestanie być kapryśnym stanem i kwestią sprzyjających okoliczności.

 

Skąd się bierze radość?

Jedni twierdzą, że to kwestia genów, jeszcze inni, że radość jest stanem, który pojawia się w odpowiedzi na warunki zewnętrzne. My jednak wierzymy, że radość ma więcej wspólnego ze stanem naszego wnętrza niż z losem czy z warunkami zewnętrznymi. Co więcej, uważamy, że radość można wytrenować tak samo jak mięśnie. Innymi słowy – radość to nic innego jak wewnętrzne postanowienie i forma codziennego kultywowania optymizmu, wdzięczności, szczerości, entuzjazmu i wiary.

Praktykując radość nie możemy przegrać. W końcu przyciągamy to, czym sami promieniujemy na świat. Im więcej wiary i wdzięczności tym większa szansa na to, że nasze założenia, cele, plany i marzenia zaczną się ziszczać. Optymiści i entuzjaści częściej przyciągają ludzi chętnych do pomocy, a wiara w samych siebie dodaje nam skrzydeł. Stajemy się odważniejsi i bardziej skorzy do wychodzenia z naszej skorupy zwanej strefą komfortu.

Ale bycie optymistą to również naturalny stan naszego organizmu. Już jakiś czas temu przeprowadzono szereg badań, z których wynika, że życzliwy dystans do siebie – w którym jest radość i poczucie humoru – łagodzi wewnętrzne konflikty i zewnętrzne spięcia. Uśmiech i radość powodują, że wydzielają się hormony szczęścia, nasze ciało staje się miękkie, napięcia odpuszczają, oddech się pogłębia, a serce bije bardziej miarowo. Szczery śmiech i wdzięczność osłabiają ponadto negatywne uczucia, obniżają poziom kortyzolu i łagodzą stres.

 

Co kradnie radość?

David D. Burns, naukowiec zajmujący się badaniem dobrostanu ludzkiego twierdził, że największymi złodziejami radości są lęk i uzależnienia, które są jego wynikiem. W swoich dziełach często porusza tematykę uzależnienia od aprobaty, miłości, osiągnięć, czy nawet bycia niezastąpionym. W ten sposób usztywniamy się od warunków zewnętrznych – uważamy, że będziemy szczęśliwi dopiero wówczas, gdy ktoś nas pokocha lub doceni – w efekcie tego zaczynamy spełniać cudze oczekiwania lub szukamy potwierdzenia własnej wartości w cudzych oczach. W ten sposób oddalamy się od samych siebie i … od prawdziwego źródła szczęścia.

 „Lęk to iluzja, zasłona, przypomina pas gęstej mgły w każdym z nas” – napisał Deepak Chopra w książce „Dlaczego Bóg się śmieje?”. W swoim poradniku Chopra zachęca, by nawet do trudnych życiowych doświadczeń podchodzić z radosnym dystansem i ze świadomością, że przeminą.

To z reszta jedna z największych idei buddyjskich mistrzów. Ich zdaniem duchowego nauczyciela można poznać nie po powadze lub niewzruszoności, ale po gromkim śmiechu. Jeśli nauczyciel jest autentycznym oraz życzliwym i ma poczucie humoru, a przy tym potrafi śmiać się z samego siebie – bardzo możliwe, że okaże się człowiekiem, któremu można zaufać.

 

Przemijalność

W odkrywaniu źródła wewnętrznej radości może pomóc świadomość przemijalności. Jeśli wiesz, że to co złe i bolesne przeminie, nie martwisz się zanadto, uczysz się natomiast korzystać z ulotnych chwil, które mogą cieszyć, jeśli tylko zdobędziesz się na otwartość. W swojej książce Chopra dzieli się ciekawą anegdotą:

Pewna kobieta prosi kelnera w restauracji o deser lodowy. „Pragnę panią poinformować, że za pięć minut będzie koniec świata” – mówi kelner. A kobieta ze spokojem i uśmiechem: „w takim razie proszę dodać dużo bitej śmietany!”.

Przemijalność pomaga również kontemplować wdzięczność. Skoro dziś jest pierwszym dniem reszty naszego życia, jakże moglibyśmy tracić je na łzy, smutki i narracje, które zamiast przybliżać nas do innych powodują napięcie i oddzielenie?

Za podsumowanie niech posłuży nam pewien cytat. To słowa twórcy Piwnicy pod Baranami, Piotra Skrzyneckiego – prawdziwego Włóczykija i niepoprawnego optymisty. Piotr nawet w najtrudniejszych doświadczeniach swojego życia zwykł mawiać:

„Życie to chwila, ulotna sprawa; każdy dzień może być ostatni, a nawet każda sekunda. Ta świadomość nadaje życiu takiej czułości, że staje się ono piękne i przyjemne”.

 

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: zwierciadlo.pl

 

One thought on “Odczuwanie radości to kwestia praktyki. Wystarczy pamiętać o kilku rzeczach

Dodaj komentarz