fbpx

Tajemnicze miejsce na południu Polski. Znajdziesz tam dziewczęta zamienione w skały

Będziesz przejazdem w Krośnie? Koniecznie odwiedź Prządki. Ten malowniczy rezerwat przyrody kilka kilometrów przed wjazdem do miasta, na granicy Korczyny i Czarnorzek jest miejscem, w którym zobaczysz niezwykłe skały przypominające… młode dziewczęta.

Rezerwat przyrody Prządki został utworzony dopiero w 1957 r., choć przyrodnicy apelowali o to już w 1932 r. Rezerwat ma powierzchnię 13,62 ha i znajduje się na terenie Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego. Terenem zarządza Nadleśnictwo Dukla podlegające Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Prządki

Prządki zbudowane są z piaskowców ciężkowickich, których wiek geologiczny określany jest jako dolny eocen (55-35 mln. lat temu). To, co jednak najbardziej nietypowe w skałach to ich wygląd. Na pierwszy rzut oka skały przypominają ludzkie figury. Jest to efekt struktur komórkowych, które tworzą zagłębienia na ich powierzchni. Powstały prawdopodobnie w wyniku różnej odporności spoiwa na wietrzenie chemiczne i mechaniczne. Do najbardziej znanych skał na terenie Przodków należą:  Prządka Matka, Prządka Baba, Herszt oraz Zbój Madej.

Geologiczny proces powstania skał nie jest do końca znany. Nic więc dziwnego, że lokalni mieszkańcy od lat dzielą się magicznymi opowieściami. Ich zdaniem, niezwykłe formacje to po prostu nieposłuszne dziewczęta zamienione pod wpływem uroku w skały.

Legenda głosi…

Pewna legenda opowiadana przez Zofię Grochmal mówi o dwóch nieposłusznych córkach mieszkających w zamku u boku pobożnej matki. Dziewczęta całe dnie siedziały przy kołowrotkach i przędły nić na ślubne suknie. I choć ślub miał odbyć się w Poniedziałek Wielkanocny, mimo ciężkiej pracy siostry wciąż nie mogły ukończyć sukien. Nadeszła Wielkanoc. Zamiast iść na rezurekcję zamknęły się w pokoju, chcąc wykończyć pracę. Kiedy dowiedziała się o tym ich matka, zawrzała strasznym gniewem i zawołała: „Obyście za karę skamieniały, przeklęte córki!”. Nie minęła chwila, a dziewczyny zamieniły się w skały, a wraz z nimi również ich matka, jako że nie umiała wychować córek w bojaźni bożej.

Druga legenda, spisana na podstawie relacji Wojciecha Byczka mówi o trzech córkach na wydaniu. Znany z zamiłowania do polowań pan zamku, często zapraszał do swego domu młodych rycerzy. Kiedy jedna z córek znalazła wielbiciela, zaczęto przygotowywać wesele. Mężczyźni wyruszyli na polowanie, a dziewczęta przędły płótno na wyprawę. Kiedy miały dość czekania postanowiły same nocą wyruszyć do lasu i znaleźć oblubieńca.

„ (…) znalazły się na skraju polany, a widząc ognisko i siedzące przy nim postacie, były przekonane, że to poszukiwani myśliwi. Jakie było ich przerażenie, kiedy na ich okrzyk, zamiast ojca, podszedł do nich brodaty zbójca, a z lasu wynurzyło się kilka groźnych postaci. Przerażone zawróciły konie i rzuciły się do ucieczki. Zbójcy także dosiedli koni i tak rozpoczął się szaleńczy pościg. Odległość między ścigającymi a ściganymi zmniejszała się, bo konie sióstr były okrutnie zmęczone. I kiedy wydawało się, że dla dziewcząt nie ma już ratunku, stała się rzecz dziwna. Czarownik, który przybył wraz z młodzieńcem do zamku, zamienił siostry w ogromne głazy, a sam zapadł się pod ziemię. Od tego czasu słychać w tym miejscu nocą dziwne jęki i zawodzenia, jakby siostry skarżyły się na swój los”.

Ostatnia historia mówi o trzech młodych dziewczętach z Korczyny. Panny miały się zakochać w jednym młodzieńcu, a tym samym zlekceważyć ważne święta.

„Długo spierały się o swe prawa pierwszeństwa, wreszcie postanowiły, że ta zostanie jego oblubienicą, która najrychlej i najpiękniej uprzędzie nici na odzież ślubną – poczem jednocześnie wzięły się do pracy. Nadszedł dzień świąteczny, prządki jednak nie chciały jej przerwać, i aby nie gorszyć mieszkańców swej wsi, ukryły się wraz z kądzielami na górze odległej o 3 km od Korczyny i tam pod osłoną lasu, dalej prowadziły swój wyścig”.

Jednak jak podaje legenda, kiedy rozległ się korczyński dzwon kościelny, wzywający wszystkich na nabożeństwo, rywalizujące ze sobą dziewczęta zostały zamienione w skały. Dziś mają być przestrogą dla młodych, którzy zamiast nabożnie świętować, oddają się innym czynnościom.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: biznesistyl.pl

 

 

Dodaj komentarz