To już udowodnione naukowo: osoby nieustannie poprawiające gramatykę innych nie są fajne
Choć można się było tego domyślać, teraz są na to naukowe dowody. Osoby, które czerpią satysfakcję z wytykania innym błędów, nie są fajne.
Jeśli chcesz, aby pod twoim artykułem posypała się lawina komentarzy, zrób w nim jakiś błąd. Choć byś pisał o skutecznym lekarstwie na raka, czy o kolonizacji Marsa, to i tak zobaczysz komentarz o powrocie do szkoły podstawowej, czy zakupie słownika ortograficznego.
Choć z jednej strony ludzkość wraca do pisma obrazkowego, posługując się coraz częściej emotikonkami czy gifami, mamy w sieci prężną ekipę specjalistów od gramatyki i ortografii, którzy nie wybaczają choćby braku przecinka.
Na pewno każdy z was zna kogoś, kto serwuje sobie ogromną dawkę dopaminy (hormonu szczęścia), poprzez wytykanie czyichś błędów.
Amerykańscy naukowcy sprawiają sprawę jasno
Według amerykańskich naukowców osoby, które z uporem masochisty dłubiącego w zepsutym zębie poprawiają cudze błędy gramatyczne, nie są fajne.
Do takich wniosków doszła grupa badaczy z Uniwersytetu w Michigan. Udało im się ustalić, że to, jak ludzie reagują na literówki czy błędy gramatyczne, jest ściśle powiązane z pewnym zespołem cech ich osobowości. I nie są te cechy, którymi można sobie zjednać sympatię innych.
W badaniu wzięło udział 83 uczestników, których zadaniem było przeczytanie e-maili z odpowiedziami na ogłoszenie osoby rzekomo poszukującej współlokatora. Część z nich została napisana bezbłędnie, pozostałe zawierały literówki czy inne drobne błędy.
Zadaniem uczestników badania oczywiście nie było wyłapanie i zaznaczenie na czerwono wszystkich gramatycznych i stylistycznych gaf. Zamiast tego zostali oni poproszeni o ocenę kandydatów.
Na podstawie przesłanych odpowiedzi mieli określić, czy kandydaci na współlokatora są przyjaźni, inteligentni i czy po prostu dobrze się sprawdzą w tej roli.
Kiedy dokonali już swoich ocen, zostali poproszeni o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy w czytanych e-mailach zauważyli jakieś błędy i – jeśli tak – czy one ich jakoś zaabsorbowały, czy raczej nie zrobiły na nich żadnego wrażenia.
W końcowym etapie badań uczestnicy zostali poproszeni o wypełnienie testu osobowości, tzw. Wielkiej Piątki, która obejmuje 5 czynników osobowości, tj. neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenia, ugodowość i sumienność.
Zadano im również kilka dodatkowych pytań o ich wiek, pochodzenie, a także o wagę, jaką przywiązują do poprawności językowej w procesie komunikowania się.
Finalnie wszystkie 83 osoby biorące udział w badaniu oceniły gorzej tych potencjalnych kandydatów na współlokatora, którzy napisali maila z błędami.
Okazało się jednak, że jeden z typów osobowości jest szczególnie skory do wydawania wyjątkowo srogich, często wręcz krzywdzących opinii.
Ustalono, że ekstrawertycy nie emocjonują się błędami gramatycznymi, a introwertycy są na nie zdecydowanie bardziej wyczuleni. Najgorzej reaguje na nie jednak grupa osób, u których całkowicie kuleje sfera ugodowości. Składają się na nią takie cechy jak umiejętność współpracy i okazywania współczucia, zaufanie do innych, a także hojność.
Osoby, które nie są ugodowe, często są niemiłe i agresywne. To właśnie oni pierwsi wytkną wam każdy błąd i literówkę.
Czyli teraz to oficjalne: to, że ktoś poprawia nasze błędy, nie świadczy o jego edukacji czy wieku, tylko o jego cechach osobowości. Tych nieszczególnie fajnych.
Niemniej jednak zapraszamy do komentowania :).
Słowik ortograficzny 🙂 Pozdrawiam, gramar-literówkownik do usług 🙂
Bzdury, trzeba szanować język ojczysty, prostactwo powinno być piętnowane na kazdym kroku.
Pingback:To już udowodnione naukowo: osoby nieustannie poprawiające gramatykę innych nie są fajne - Co w kraju
Źródło: Lanuage Nerds 😉