fbpx

Wkrótce po tym jak adoptowali 4 rodzeństwa, dowiedzieli się, że spodziewają się czworaczków

Wyobraźcie sobie młodą rodzinę, która w nieoczekiwanym obrocie zdarzeń, adoptowała czwórkę dzieci, spodziewając się własnego. Po jakimś czasie ta sama para dowiaduje się, że na świat przyjdą czworaczki. Wszystko to wydarzyło się w ciągu trzech lat.

Ta niesamowita historia przytrafiła się pewnej młodej parze z miejscowości Reading w Pensylwanii. Małżeństwo miało na początku problem z poczęciem dziecka, teraz ich rodzina powiększyła się o 9 osób. Można powiedzieć, że stanowią niemal pełną drużynę piłkarską.

Maxine (30 l) i Jacob (32 l) Young pobrali się zaledwie cztery lata temu, w 2016 roku. Para od razu chciała skupić się na założeniu rodziny. Maxine od zawsze marzyła o tym, aby zapewnić dom dzieciom z sierocińca. Para dokonała więc wszelkich formalności, aby przyjąć pod swój dach dwójkę dzieci. Po krótkim czasie otrzymali telefon z pytaniem, czy są w stanie przyjąć kolejne dziecko, w sumie troje rodzeństwa. Maxine bez wahania odpowiedziała „tak”, nawet nie rozmawiając o tym z Jacobem. Nie było to łatwe, ale rozdzielanie rodzeństwa, które i tak wiele już przeszło, nie wchodziło w grę.

Historia jednak się na tym nie kończy, ponieważ trójka dzieci, które trafiły do rodziny zastępczej Youngów, posiadała jeszcze jedną, najmłodszą siostrę. Nie minęło dużo czasu, zanim para otrzymała kolejną propozycję, przyjęcia kolejnego dziecka do rodziny. Maxine twierdzi, że była to jedna z najlepszych rzeczy w życiu, które ofiarował jej los. Kobieta bardzo związała się z najmłodszą siostrą, żartując, że jest ona jej bratnią duszą.

Było to czas, kiedy para spodziewała się własnego potomka, po koło dwóch latach prób. Dziecko urodziło się w październiku 2018 roku, powiększając skład rodziny Youngów do 7 osób. Po niedługim czasie rodzice zastępczy otrzymali po okresie wychowawczym pełne prawo do adopcji.

 

To jednak jeszcze nie wszystko. Miesiące po oficjalnej adopcji czwórki rodzeństwa, Maxine dowiedziała się, że znów jest w ciąży. Nie była to jednak zwykła ciąża, tym razem para spodziewała się czworaczków!

Łatwo sobie wyobrazić, że piątka dzieci w domu to duże wyzwanie. Teraz para spodziewała się kolejnej czwórki. Lekarze na początku obawiali się o zdrowie czworaczków, jednak na początku lipca tego roku Maxine wydała na świat czworo silnych maluchów.

Od zawsze marzyli o dużej rodzinie.

– Myślę, że na początku, kiedy o tym rozmawialiśmy, chcieliśmy mieć co najmniej czworo dzieci. Po adoptowaniu naszych pociech i urodzeniu syna wiedzieliśmy, że chcemy kolejnego, które uzupełni naszą rodzinę. Tak się zdarzyło i byliśmy bardzo szczęśliwi, mając jeszcze czworo! – wspomina Maxine.

Jak można się spodziewać, posiadanie dziewiątki dzieci jest wyzwaniem samym w sobie, ale ma to ogromny plus.

– Posiadanie dziewiątki dzieci stanowi czasem duże wyzwanie, nie jest ono jednak większe niż miłość, która się w zamian otrzymuje. Dzieci tak bardzo się kochają, są najlepszymi przyjaciółmi i to jest piękne. Ciężko jest poświęcić tyle czasu, aby być pewnym, że każde dziecko otrzyma wystarczająco dużo specjalnej uwagi, ale ja i Jake robimy wszystko, aby każde z naszych dzieci czuło się tak samo kochane i wyjątkowe – wyznaje matka dziewięciorga rodzeństwa.

– To trudne również pod tym względem, że nie mamy czasu dla siebie, jako para. Jednak wiemy o tym, że to przejściowe. Wkrótce dzieciaki będą starsze i będziemy tęsknić za tym, jak bardzo potrzebowały naszej uwagi – dodaje Maxine.

Zwyczajna rodzina

To naturalne, codzienne życie zmienia się drastycznie, wraz z pojawieniem się dzieci, ale jak wyjaśnia Maxine, nie ma zbyt dużej różnicy, kiedy masz trójkę czy dziewięcioro dzieciaków.

– Nasza codzienna rutyna jest prawie taka sama jak w innych rodzinach, które mają tylko dwójkę lub trójkę dzieci. U nas jest po prostu więcej ciałek do obejmowania – śmieje się Maxine.

– Budzimy się około 7.30, ubieramy się wszyscy, przygotowujemy śniadanie dla dużych dzieci – butelki dla niemowląt. Zazwyczaj bawimy się na zewnątrz lub idziemy na spacer, wracamy do domu i jest czas na lunch, drzemkę, budzimy się i przygotowujemy kolejną przekąskę – tłumaczy Jake.

– Po zabawie jest czas na kolację. Dajemy dzieciom czas na gry lub oglądanie telewizji, podczas gdy ja przygotowuję posiłek. Maluchy nadal jedzą co 3 godziny i dużo śpią, więc to ułatwia sprawę. Kiedy zaczną chodzić, myślę, że właśnie wtedy zacznie się robić ciekawie! – śmieje się Maxine.

– Przed snem czytamy im książki, staram się spędzić z każdym dzieckiem trochę czasu, zanim zaśnie – dodaje.

Małżonkowie otrzymują pewną pomoc, przy opiece nad dziewięciorgiem pociech, ale w większości przypadków radzą sobie sami.

– Nie mamy żadnej pomocy bezpośrednio z czworaczkami, wszystkie ich karmienia, zmiany i inne rzeczy robimy sami. Nikt nie pomaga nam w nocy ani nic podobnego. Moja mama czasami przychodzi i spędza czas z dziećmi, a mama Jake’a zabiera Elle i Henry’ego, naszych dwu i trzylatków, kilka poranków w tygodniu, aby dać nam trochę wolnego czasu – tłumaczy Maxine.

– Przeważnie zawsze wszystko robiliśmy sami, nawet na początku, gdy urodziły się czworaczki. Kochamy być rodzicami, kochamy nasze dzieci, więc cieszymy się, że możemy być z nimi cały czas. Chaos wielkiej rodziny po prostu działa na nas. To wszystko, co wiemy. Tam, gdzie jest więcej chaosu, znajdziesz więcej śmiechu, uśmiechu i bezwarunkowej miłości. – wyznaje.

Mała różnica wieku

– Wydaje mi się, że większość ludzi, którzy wychowują dziewięcioro dzieci, mają swoje pociechy w bardziej rozłożonym wieku. My mamy dziewięcioro dzieci w wieku poniżej 8 lat. Ośmioro z nich ma poniżej pięciu lat, co brzmi jeszcze bardziej niesamowicie. Jake i ja zawsze się śmiejemy, bo pewnego dnia będziemy mieli dziecko w każdej klasie gimnazjum i liceum – mówi Maxine.

W skład rodziny Youngów wchodzą rodzice Maxine i Jacob, czwórka adoptowanych dzieci: Aiden (8), Parker (5), Connor (4) i Elliot (3); jest też ich syn Henry (2) i czworaczki Beck, Silas, Theo i Cecilia, którzy mają po 3 miesiące.

Choć zapewnienie każdemu dziecku wystarczającej uwagi i miłości jest sporym wyzwaniem, starsze dzieci również chętnie pomagają, a pozornie chaotyczny dom szybko staje się domem pełnym miłości. Jak powiedziała Maxine: „Zdecydowanie jest chaotyczny i zdecydowanie piękny.”

Ta sympatyczna rodzina ma swój profil na Instagramie oraz kanał na YouTube, gdzie można poznać ich trochę lepiej.

Dodaj komentarz