Lekcje na 8.00 czy na 9.00? Badaczka wyjaśnia senność u uczniów
Zarwałeś noc i sądzisz, że odespanie kilku godzin następnego dnia pomoże zminimalizować szkody? Nic bardziej mylnego. Nowe badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Jagiellońskim pokazało, że skutki zbyt krótkiego snu zostawiają ślad w układzie nerwowym.
Ile snu potrzebujemy?
Zespół fizyków, psychologów i biofizyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadził interdyscyplinarne badanie, które miało na celu sprawdzenie, jakie konsekwencje na układ nerwowy będzie miał niedostatek snu.
Badanie objęło 21 osób i trwało 9 dni. Przez pierwsze cztery noce badani spali tyle, ile uznano za czas optymalny do regeneracji. Każdej kolejnej nocy skracano czas spoczynku o 30 proc., aż do ustalonego progu, który wynosił 5 godzin i 20 minut. W tym czasie naukowcy śledzili zmiany na poziomie aktywności mózgowej na elektroencefalogramie. Jednocześnie też uczestnicy byli przepytywani z samopoczucia i stanu emocjonalnego. Choć wielu z nich deklarowało, że nie widzi różnicy w codziennym funkcjonowaniu, badania pokazywały coś zupełnie innego.
–Nam się wydaje, że funkcjonujemy normalnie, ale różnice są. Na przykład jeden z badanych zauważył u siebie zaburzenia uwagi podczas prowadzenia samochodu, grania na komputerze, czytania książki. Deficyt snu może powodować większą drażliwość, skłonność do popadania w konflikty czy izolację społeczną – wyjaśniła autorka badań z UJ, dr hab. Halszka Kontrymowicz-Ogińska.
Czas regeneracji
Jedna czy dwie noce poświęcone na regenerację po nieprzespanym tygodniu mogą nie wystarczyć. Owszem – krótki czas może pozytywnie wpłynąć na regulację emocjonalną czy wzrost sił fizycznych – jednak ślad na poziomie neurologicznym będzie wciąż bardzo wyraźny.
–Nas szczególnie interesowała kwestia powrotu do stanu wyjściowego (ang.: recovery), a więc ten etap, w którym ludzie po przewlekłym niedoborze snu, mają szansę powrócić do pełni sprawności. Nasz plan obejmował tydzień regeneracji. O ile parametry subiektywne i behawioralne poprawiły się już po 1-2 dniach odsypiania, to ślady w układzie o nerwowym zostawały na dłużej. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku badań – dodała badaczka.
Ta wiedza może być szczególnie przydatna w kwestii uczniów będących wieku nastoletnim. Plan zajęć młodych osób jest tak skonstruowany, aby lekcje zaczynały się o godz. 8.00 a kończyły najpóźniej o godz. 15.00. W pierwszych godzinach zajęć młodzież często uskarża się na senność i rozkojarzenie. Jak twierdzi dr hab. Halszka Kontrymowicz-Ogińska, po 12 r.ż., u wielu dzieci zachodzi zmiana chronotypu (tj. czasu wieczorności). Młodzież w takim wieku może doświadczać pobudzenia i wzrostu aktywności umysłowej w godzinach wieczornych, o poranku zaś potrzebuje dłuższego czasu na rozbudzenie się.
–Młody człowiek najchętniej kładłby się spać około 23.00 lub 00.00 i wstawał o godz. 9.00 lub 10.00. To by było zgodne z jego naturą. Takie przesunięcie trwa mniej więcej do 21. roku życia – wyjaśniła badaczka.
Senna młodzież a plan zajęć
Niestety polski system szkolnictwa jest sztywny i nie bierze pod uwagę tych rozbieżności – w efekcie czego wiele nastolatków o typie „sowy” ma gorsze wyniki w nauce. I nie chodzi o gorsze funkcje poznawcze u tej części młodzieży o typie „sowy” – lecz o niewłaściwie zorganizowany plan zajęć lekcyjnych. Większość trudnych i wymagających skupienia przedmiotów oraz testy i klasówki odbywają się w pierwszych godzinach lekcyjnych.
–Należałoby także różnicować porę rozpoczynania nauki szkolnej w zależności od wieku uczniów. W późnych klasach szkoły podstawowej to powinna być godzina 9.00, a w liceum, godzina 10.00. W ten sposób zapewnilibyśmy dobre samopoczucie wszystkim uczniom – proponuje.
Ta teoria znajduje potwierdzenie w innych badaniach i ankietach. Kilka lat temu badacze przeprowadzili ankietę z udziałem młodzieży i dzieci w Krakowie. Aż połowa 14 i 15-latków zgłaszała wyraźną senność na pierwszej godzinie lekcyjnej. Potem stopień zgłaszanej senności malał wprost proporcjonalnie do upływającego czasu. Zdaniem badaczki, to powinno przekonać nauczycieli, że nie należy spodziewać się zbyt wysokiej kreatywności i chęci zaangażowania podczas pierwszych godzin lekcyjnych. Warto byłoby również przesunąć na późniejsze godziny ważniejsze przedmioty czy zaliczenia.
–Jako psycholodzy staramy się walczyć o zrozumienie dla młodych ludzi, którzy oprócz „mąk dojrzewania” mają jeszcze problem ze zmianą chronotypu. Unikajmy tej niesprawiedliwej i krzywdzącej oceny dzieci sennych i spóźniających się jako osobników leniwych. To nie jest kwestia lenistwa i niesumienności. To jest kwestia biologii – podsumowała dr hab. Halszka Kontrymowicz-Ogińska
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: Polska Times
Pingback:Lekcje na 8.00 czy na 9.00? Badaczka wyjaśnia senność u uczniów – Wiadomostka
Pingback:Lekcje na 8.00 czy na 9.00? Badaczka wyjaśnia senność u uczniów – Co w kraju