Przypowieści mędrców tego świata
Jakże często, a może zawsze oceniamy to, co jawi się nam w życiu: sytuacje, ludzi, przyrodę. Oceniając coś, nadajemy temu etykietkę oraz określoną porcję energii zabarwionej różnymi wibracjami. Chcemy pozbyć się smutku, depresji, złości, beznadziejności, niepokoju, uważając te uczucia za złe. Często jednak jest tak, że są ukrytymi błogosławieństwami.
Pewien człowiek miał bardzo pięknego konia, który był tak unikalny, że nawet cesarze prosili tego człowieka, aby go sprzedał – cena nie miała znaczenia, on jednak wciąż odmawiał. Któregoś ranka stwierdził, że koń zniknął. Cała wioska zebrała się, aby mu współczuć.
– Jaka szkoda! Mogłeś mieć fortunę, tyle ci za niego dawali. Byłeś uparty i głupi. Teraz skradziono ci tego konia.
– Nie gadajcie bzdur! – rzekł na to starzec. – Po prostu powiedzcie, że konia nie ma w stajni. Niech przyszłość przyjdzie, zobaczymy, co będzie się działo.
Zdarzyło się tak, że po 15 dniach koń wrócił, nie tylko sam, przyprowadził jeszcze ze sobą z lasu tuzin dzikich koni.
Zebrała się cała wioska:
– Starzec miał rację! Jego koń wrócił i sprowadził mu jeszcze dwanaście pięknych koni. Teraz może zarobić tyle pieniędzy, ile zechce.
Poszli do niego i mówią:
– Przepraszamy cię. Nie zrozumieliśmy przyszłości i boskich planów, ale ty jesteś wielki! Wiesz coś o tym; miałeś jakieś przeczucie przyszłości.
– Bzdura! – Odrzekł starzec. – Wiemy tylko tyle, że jest koń, który przyszedł z dwunastoma innymi końmi. A co się jutro zdarzy, nikt nie wie.
Nazajutrz zdarzył się tak, że gdy jedyny syn starca próbował ujeździć nowego konia, spadł i połamał sobie obie nogi.
Ludzie ponownie się zebrali:
– Nigdy nie wiadomo, miałeś rację; okazało się to przekleństwem. Lepiej by było, gdyby koń nie wrócił. Teraz twój syn będzie kaleką.
– Nie wyprzedajcie faktów! – odparł starzec. Poczekajmy i zobaczymy, co się stanie. Powiedzcie tylko, że mój syn połamał sobie nogi, tylko tyle.
Po 15 dniach zdarzyło się, że wszyscy młodzi mężczyźni z wioski, zostali wcieleni do wojska, ponieważ kraj ruszył na wojnę. Tylko syna starca pozostawiono, gdyż był w niedyspozycji.
Wszyscy znów zebrali się i mówią:
– Zabrali nam synów! Chociaż ty masz swojego. Może jest kaleką, ale jest! Zabrali nam synów, wróg jest silniejszy, wszyscy zginą. Gdy będziemy starzy, nikt się nami nie zaopiekuje. Ty masz przynajmniej swojego syna, może się wyleczy.
Tymczasem starzec powiedział na to:
– Powiedzcie tylko, że mojego syna rząd nie zabrał. Mojego syna pozostawiono, ale to o niczym nie świadczy.
Jedynie stwierdź fakt! Niczego nie uważaj za przekleństwo czy błogosławieństwo. Nie interpretuj tego, a zobaczysz, że wszystko jest piękne.