Rzucił prace dla Google w Kalifornii, aby otworzyć w Poznaniu innowacyjny warzywniak
Lato to czas świeżych, sezonowych owoców i warzyw na targowiskach całej Polski. Na ulicach Poznania bazary i rynki na Jeżycach, Wildzie, placu Wielkopolskim, czy Łazarzu to stałe punkty na mapie lokalnej kultury i miejsce, gdzie mieszkańcy chętnie robią swoje zakupy. W tym roku, dzięki innowacyjnej propozycji poznańskiego start-upu o nazwie „Buzzarek”, można zrobić zakupy bez wychodzenia z domu.
Założyciel Buzzarku, Szymon Zmyślony, ma na swoim koncie doświadczenie pracy jako programista-informatyk w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Po powrocie do Polski w 2023 roku, postanowił zastosować swoją wiedzę zdobytą w Google w Kalifornii do stworzenia własnego biznesu. Podczas pracy nad projektem, badał jak za pomocą prognoz pogody i algorytmów podejmować decyzje, które będą miały pozytywny wpływ zarówno na plony, jak i na środowisko.
Szymon twierdzi, że wielu lokalnych rolników i sadowników traci na handlu z pośrednikami i dystrybutorami. Przyjmując, że od kilograma jabłek kosztującego w sklepie 2 zł, zdarzało się, że sadownik otrzymywał jedynie 28 groszy zysku. Buzzarek ma to zmienić, proponując układ, w którym i producent, i klient jest zadowolony.
„Chcę pokazać, że da się pominąć pośredników między producentami a klientami, tak żeby ceny były rozsądne, a producenci otrzymywali tyle, na ile zasługują. Chodzi o to, żeby warzywa i owoce trafiły z pola prosto na stoły poznanianek i poznaniaków.” – mówi Szymon.
Przedsięwzięcie opiera się na składaniu zamówień poprzez stronę internetową, którą Szymon zaprojektował sam. Trzy razy w tygodniu na straganie przed jego centrum dowodzenia na Grunwaldzie, sprzedaje on osobiście świeże produkty od lokalnych producentów, po ustalonych wspólnie cenach. Swoich dostawców zna zresztą z imienia.
„Cukinia jest od Jurka, kalarepa od Joli, marchew od Krzysia. Wszyscy mają gospodarstwa w sąsiednich powiatach: śremskim, grodziskim, obornickim” – wymienia Szymon.
Szymon jest podekscytowany możliwością wpływu, jaki może wywrzeć swoim rozwiązaniem. „W Ameryce uczestniczyłem w produkcji plonów, teraz poznaję rynek od strony konsumenta. To wszystko jest dla mnie superciekawe!” – mówi. „Zobaczyłem, że da się tu zrobić coś dobrego, coś nowego i postanowiłem, że to zrobię. Czy było warto? Myślę, że nie tyle było, co wciąż jest. A jeśli mi się nie uda – trudno, przynajmniej spróbowałem.”
Czy Buzzarek jest odpowiedzią na problem niskich cen skupu produktów rolnych? Czas pokaże, ale inicjatywa Szymona wydaje się krokiem we właściwym kierunku.
Strona projektu: buzzarek.com, fot. facebook.com