fbpx

Zwarte korony drzew są jak „kapsuła czasu”, chronią runo leśne przed zmianami klimatu

Zwarte korony drzew stanowią dla gatunków runa leśnego bufor – „kapsułę czasu” chroniącą przed skutkami szybkich zmian klimatu. Kiedy jednak to zwarcie zmniejsza się, np. przez masową wycinkę czy choroby drzew, dramatycznie zmienia to warunki na dnie lasu i zagraża żyjącym tam gatunkom. Tak wynika z opublikowanego w „Science” badania, w którym wzięli udział Polacy.

Kiedy w upalny letni dzień wchodzimy z polnej drogi do lasu, odczuwamy charakterystyczny przyjemny chłód. Zwarte korony drzew zapewniają bowiem cień i zapobiegają uciekaniu stamtąd wilgoci. I rzeczywiście w strefie umiarkowanej mikroklimat wnętrza lasu jest latem nawet o kilka stopni Celsjusza chłodniejszy niż tamtejszy makroklimat (uśredniony, mierzony na zewnątrz lasu). Nie pozostaje to bez wpływu na zespoły typowo leśnych gatunków, które świetnie się mają pod takim leśnym parasolem.

Na ten czynnik, niedoceniany dotąd w badaniach, zwrócił uwagę międzynarodowy zespół badawczy dr. Floriana Zellwegera (Szwajcarski Federalny Instytut Leśnictwa i Uniwersytet w Cambridge) w swojej publikacji w „Science”. Badania naukowców potwierdziły rolę, jaką odgrywa zwarcie koron drzew w kształtowaniu równowagi klimatycznej wewnątrz lasu, a przez to w opóźnianiu skutków zmian klimatycznych.

„Lasy o wyższym zwarciu koron drzew są jak kapsuły czasu. Organizmy tam żyjące zyskują większą szansę, aby przystosować się do postępującego ocieplenia klimatu, ponieważ proces ten zachodzi we wnętrzu lasu wolniej niż na otaczających go obszarach otwartych” – opowiada jedna ze współautorek publikacji dr Kamila Reczyńska z Uniwersytetu Wrocławskiego.

 

Kolejny współautor badań prof. Bogdan Jaroszewicz z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca jednak uwagę, że jeśli z jakiegoś powodu nastąpi otwarcie lasu, mikroklimat błyskawicznie się tam zmienia. „Z naszych badań wynika, że każde otwarcie drzewostanu ociepla mikroklimat dna lasu. A jeśli pozbawiamy drzew wielkie obszary, ma to duży wpływ na organizmy, które żyją w runie leśnym” – dodaje.

Dr Reczyńska tłumaczy, że kiedy dno lasu dostaje nagle potężną dawkę światła i ciepła, wiele z tamtejszych gatunków nie ma szans na skuteczne przystosowanie się do zupełnie nowych warunków. „A w blokach startowych stoją już inne gatunki, które świetnie umieją sobie w tym zmienionym klimacie radzić – są to np. gatunki nitrofilne (azotolubne) czy gatunki inwazyjne. Blizna w lesie zajmowana jest więc przez inne organizmy niż dotąd. A gatunki leśne, które bytowały dotąd w bezpiecznym kokonie lasu, mają trudne zadanie, aby odbudować swoje populacje” – opisuje.

Prof. Jaroszewicz apeluje, by wyniki badań z „Science” uwzględniano przy podejmowaniu decyzji o metodach gospodarowania lasami. Jego zdaniem leśnicy powinni przykładać większa wagę do takich typów zagospodarowania lasu, które nie są realizowane zrębami zupełnymi.

A dr Reczyńska dodaje: „My w swoich badaniach skupiliśmy się na roślinach. Ale pamiętajmy, że różnorodność biologiczna to również grzyby, bezkręgowce, ssaki, ptaki, organizmy glebowe. Dla nich również zbyt szybkie zmiany warunków termicznych są śmiertelnym zagrożeniem. Wiele z tych gatunków nie ma szansy przetrwać drastycznych zmian warunków termicznych. Musimy zadbać o to, by wnętrza lasu nie przestawały być bezpiecznym siedliskiem buforowanym przez korony drzew. W przeciwnym wypadku te lasy, które chcielibyśmy oglądać – pełne ptaków, kwitnących kwiatów i owadów – mogą niedługo przestać istnieć” – alarmuje badaczka.

„Wisi nad nami katastrofa klimatyczna. Celem gospodarki leśnej powinno być utrzymanie ciągłości zwarcia lasu, a nie osiąganie krótkofalowych korzyści ekonomicznych” – ostrzega prof. Jaroszewicz.

 

Naukowiec opowiada, jak wyglądały badania. W ramach pracy międzynarodowego zespołu powtórzono badania roślinności dna lasu na 3 tys. stałych powierzchniach badawczych w Europie. Były to miejsca, gdzie dawniej – kilkadziesiąt lat temu – wykonywano już spisy roślin. „Wykonując badania tą samą metodą w tym samym miejscu – mogliśmy określić, jak duża nastąpiła tam zmiana w składach gatunkowych” – opisuje prof. Jaroszewicz. Zmiany te porównywano ze zmianami makro- i mikroklimatu. W tym celu korzystano z ogólnodostępnych danych na temat klimatu, ale również zmierzono, jak w konkretnym miejscu okap lasu wpływa na mikroklimat. Aby to sprawdzić, na wybranych powierzchniach badawczych rejestrowano temperatury przez cały rok. „Dzięki temu mogliśmy policzyć, jaka jest zdolność buforowania koron drzew w badanych miejscach. I sprawdzić, jak otwieranie lasu wpływa na jego właściwości buforujące” – wyjaśnia naukowiec.

A dr Reczyńska podsumowuje: „Udało nam się po raz pierwszy wskazać dobitnie na fakt, że tempo zmian roślinności leśnej jest warunkowane tempem zmian mikroklimatu, czyli warunków na dnie lasu, a nie ze zmianami makroklimatycznymi, tymi zachodzącymi poza lasem – jak dotąd przypuszczano”.

W badaniach międzynarodowego zespołu poza naukowcami z Uniwersytetu Warszawskiego i Wrocławskiego, brali też udział badacze z Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Rolniczego w Krakowie.

PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

Dodaj komentarz