„Z kim się zadajesz, takim się stajesz”. Potwierdzone naukowo!
To, jakimi ludźmi się otaczamy wpływa na nasz mózg i przyszły sposób reagowania na zjawiska. Zasada ma zastosowanie zarówno w przypadku tendencji do narzekania jak i afirmowania życia. Na szczęście są skuteczne sposoby, aby postawić narzekającym osobom wyraźną granicę i zadbać o własną przestrzeń emocjonalną.
Narzekanie, czyli szukanie powodów, dla których w naszej opinii świat jest zły i niesprawiedliwy a ludzie zepsuci do szpiku kości jest destrukcyjnym nawykiem, który głęboko unieszczęśliwia. Zarówno nadawcę jak i adresatów. Nie zakłada bowiem zmiany czy szukania rozwiązań trudnej sytuacji. Jest po prostu koncentrowaniem się na tym, co jest nie tak – osoby narzekające budują wokół tej narracji swój światopogląd – i zazwyczaj dostają jego potwierdzenie. Tak w końcu działa spirala toksycznego uwikłania w negatywizm.
Przebywanie w towarzystwie „marud” może mieć negatywne konsekwencje na nasz własny styl myślenia; co ciekawe – ta teoria znalazła potwierdzenie w psychologii i neurobiologii. Już kilka lat temu Daniel Goleman pisał o tym w rewolucyjnej „Inteligencji społecznej” – neurony lustrzane zawsze naśladują emocje drugiej osoby. Oznacza to, że nieustannie wpływamy na siebie nawzajem w każdej minucie życia – i najczęściej nieświadomie. Przejmujemy emocje drugiej osoby bezwiednie, a powtarzalne słuchanie o negatywnych rzeczach tylko pogłębia wiarę, w to, że tak jest.
Jeśli w naszym otoczeniu są osoby, które nie przestają narzekać, a nie możemy zrezygnować ze spotkań z nimi (to dość częsta sytuacja w pracy zawodowej) poniżej prezentujemy skuteczne sposoby, aby postawić narzekającym osobom wyraźną granicę i zadbać o własną przestrzeń emocjonalną:
Nabierz empatycznego dystansu
Jeśli druga osoba zaczyna uskarżać się na świat, pomyśl sobie, jak trudne musi być dla niej życie w świecie pełnym zła i wrogów. Jednocześnie też pamiętaj, że to jedynie perspektywa tej konkretnej osoby; nie daj sobie wmówić, że masz podobnie. Słuchaj opowieści jednym uchem, wypuszczaj drugim, staraj się nie angażować w sprawy emocjonalnie.
Spróbuj pokazać drugiej osobie inną perspektywę
To trudne zadanie, bo wymaga od twojego rozmówcy posiadania elastycznego umysłu. Możliwe przecież, że druga osoba nie zdaje sobie sprawy życia w toksycznej bańce uwikłania we własne myśli i narracje. Jeśli wasza znajomość wykracza poza stosunki zawodowe, cenicie się i wzajemnie szanujecie, możesz wejść z drugą osobą w konstruktywną polemikę. Pokaż jej swój punkt widzenia – podaj przykłady poparte własnym doświadczeniem na te same zjawiska.
Innym sposobem jest również zwracanie uwagi przyjaciela na pozytywy. Zadawaj mu pytania: „co wydarzyło się dziś dobrego?”, „opowiedz mi o najprzyjemniejszej sytuacji z tego tygodnia”, „za co czujesz się dziś wdzięczny?”, „co cię rozwesela?”. To skieruje myśli na drugi tor i udowodni drugiej osoby, że świat nie jest jednowymiarowy, ale pełen dobra i możliwości.
Postaw wyraźną granicę
Wyżej przytoczona sytuacja zakłada pozytywny scenariusz. Może jednak okazać się, że druga osoba będzie tkwić w toksycznych narracjach – jej wiara w myśli na temat świata, będą nie do podważenia. To typowe zachowanie dla osób o typie „ofiary” – szukają pocieszenia i współczucia, bo ich zdaniem los jest niesprawiedliwy, a za wszelkie niepowodzenia oskarżają innych. Niestety z taką osobą bardzo łatwo uwikłać się w toksyczną relację – „ofiara-ratownik”. Jest to relacja nierówna, w której jedna z osób zawsze przyjmuje rolę dawcy, a druga biorcy. Ostatecznie doprowadza do wielu konfliktów wynikających z manipulacji i niemocy – „ofiara” przecież nie chce i nie potrzebuje znaleźć wyjścia z trudnej sytuacji – to nie leży w jej naturze.
Jeśli poczujesz, że druga osoba bardzo chętnie i nawykowo wchodzi w rolę „ofiary”, nie bój się postawić granicy – powiedz, że nie masz ochoty słuchać o problemach bez rozwiązań; wyjaśnij, że nie masz na to czasu i przestrzeni, a koncentrowanie się na negatywach ci nie służy. Osoba życzliwa i zaangażowana w waszą relację zrozumie; osoba o typie „ofiary” obrazi się i potraktuje komunikat jako kolejny dowód na to, że świat jest zły.
Na koniec…
A jak wy myślicie o świecie? Zaproponujemy wam pewną zabawę. Przyjrzyjcie się własnym myślom i komunikatom, jakie wysyłacie w świat i kierujecie do innych w rozmowach. Ile w nich pozytywów i wsparcia, a ile marudzenia? Punkt drugi możesz śmiało zastosować także w stosunku do samego siebie. Jeśli zauważysz u siebie tendencję do koncentrowania się na negatywnej stronie życia, załóż „Zeszyt Wdzięczności” i każdego dnia zapisuj 10 powodów świadczących o tym, że jesteś szczęściarzem. Za co jesteś dziś wdzięczny?
Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: krokdozdrowia.com
czytając taką wspaniałą stronę jak ta,
znajdzie pocieszenie w tym życiu istota
i może całe jej pokolenie