fbpx

Kobieta, która zdecydowała się żyć jak hobbit

58-letnia Emma Orbach postanowiła porzucić życie w społeczeństwie i zamieszkała w lepiance na walijskim wzgórzu. Media okrzyknęły ją „panią Bilbo” czyli żoną hobbita, jednego z głównych bohaterów trylogii „Władcy Pierścieni”.

Usytuowany w górach w zachodniej Walii dom zbudowany został 10 lat temu z błota i słomy. Absolwentka Oksordu nazwała go „Tir Ysbrydol”, co po walijsku oznacza „duch ziemi”. W swojej posiadłości postanowiła zrezygnować ze wszelkich możliwych zdobyczy techniki. Kobieta żyje bez elektryczności oraz bieżącej wody. Produkuje również własną żywność.

Do jej codziennych obowiązków należy m.in. zbieranie warzyw i owoców oraz opieka nad zwierzętami: trzema kozami, siedmioma kurami oraz dwoma końmi. Kobieta codziennie rąbie drewno na opał oraz przynosi wodę pitną z pobliskiego strumienia.

Do miasta wybiera się niezwykle rzadko, zazwyczaj po to by kupić ryż, czekoladę i jakieś słodycze. Wieczory spędza w blasku ognia, gotując obiad i grając na celtyckiej harfie.

– To jest właśnie sposób, w jak chcę funkcjonować. Ten styl życia sprawia, że czuję się naprawdę szczęśliwa i spokojna. To jest mój idealny dom – tłumaczy Orbach w wywiadzie dla „Lahore Times”.

Kiedy jej dzieci, które mieszkają na stałe w Londynie, Bristolu i Brighton składają matce wizytę, mają całkowity zakaz „wprowadzania” na teren posiadłości nowoczesnych urządzeń, telefonów i laptopów.

Styl życia Orbach daleki jest od tradycyjnego wychowania, jakie otrzymała w młodości. Ojciec kobiety był znanym skrzypkiem, a matka bibliotekarką. Po ukończeniu sinologii na Uniwersytecie Oksfordzkim, poślubiła historyka architektury Juliana Orbacha.

W 1993 rok, w górach Pembrokeshire na 180-hektarowej farmie, para założyła eko-wioskę. Jednak po pięciu latach ekipa badawcza odkryła na tym terenie ślady „zaginionego plemienia” i para pogrążyła się w dziesięcioletniej walce z biurokracją.

Eko-społeczność przetrwała dekadę dochodzeń i postępowań sądowych, która w 2008 roku zakończyła się zwycięstwem. Niestety małżeństwo państwa Orbachów nie przetrwało i po rozwodzie teren został podzielony.

Kobieta dostała pozwolenie na budowę i postanowiła założyć centrum wspomagające uzdrowienia poprzez kontakt z naturą. Znajduję się tam sauna parowa oraz odbywają się specjalne warsztaty. Zazwyczaj w okrągłych domach mieszka około pięciu gości. Cena pobytu obejmuje miesięczny podatek lokalny, koszty napraw i dostawy zboża.

– Raz czy dwa żartowałam, że zamówię pizzę na wynos, ale nie sądzę, żeby ktoś mógł dostarczyć ją w takie miejsce – śmieje się właścicielka.

Źródło: Media

Dodaj komentarz