fbpx

Praca w ogrodzie przyczyną szczęścia? Badacze udowodnili, że bakteria glebowa aktywuje serotoninę w mózgu

Czy wiesz, że praca w ogrodzie może mieć działanie terapeutyczne? Wszystko z powodu pewnej bakterii, które zamieszkuje ziemię. Podczas bliskiego kontaktu z glebą, bakteria dostaje się do naszych płuc i pozytywnie wpływa na samopoczucie.

 

Przyjaciel mieszkający w glebie

Mycobacterium vaccae, bo o niej mowa, to bakteria glebowa, którą spożywamy lub wdychamy, gdy spędzamy czas na łonie natury lub brudzimy ręce w ziemi. Badacze z University of Bristol oraz z University College London w 2007 r. udowodnili jej pozytywny wpływ na zdrowie człowieka w artykule opublikowanym w „Neuroscience”.

Badanie pozytywnego wpływu bakterii Mycobacterium vaccae zostało potwierdzone na grupie osób chorujących na nowotwory. Terapia bakterią przyniosła wzrost jakości życia i lepsze samopoczucie. Dr Lowry z University of Bristol i jego koledzy stwierdzili, że efekt ten był najprawdopodobniej spowodowany aktywacją w mózgu neuronów zawierających serotoninę.

 

Myszy a bakteria

Powyższe badanie było tylko pewną hipotezą i nie obejmowało dużej liczby osób. Aby sprawdzić, czy hipoteza jest prawdziwa przeprowadzono eksperyment na myszach.

Naukowcy podali im bakterię i oto co zaobserwowali. U gryzoni zwiększył się metabolizm serotoniny w korze przedczołowej, a więc w rejonie mózgu odpowiedzialnym za funkcje poznawcze i regulację nastroju. Okazuje się zatem, że prace w ogrodzie takie jak sadzenie i pielęgnowanie roślin może wpływać na nastrój oraz przyczyniać się do poprawy stanu zdrowia u ludzi z depresją. Ale to nie koniec dobroczynnych właściwości bakterii glebowej.

 

Szybsza nauka i wzrost tempa działania

Dwie badaczki ze Stanów Zjednoczonych postanowiły sprawdzić, czy bakteria wpływa na sposób przyswajania wiedzy.  W 2010 r. na 110. Konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego w San Diego, pewna badaczka dr Dorothy Matthews z The Sage Colleges w Troy, Nowy Jork, przedstawiła zdumiewające wyniki eksperymentu, który przeprowadziła wraz z koleżanką, Susan Jenks.

Autorki podały myszom żywe bakterie Mycobacterium vaccae, a następnie oceniały zdolność zwierząt do poruszania się w labiryncie. Dla porównania obserwowały myszy kontrolne, które nie otrzymywały bakterii.

Myszy karmione żywą bakterią potrafiły nawigować w labiryncie dwa razy szybciej i wykazywały mniej zachowań lękowych niż myszy z grupy kontrolnej. Po odstawieniu bakterii, tempo poruszania się myszy było wolniejsze, lecz wciąż były lepsze niż osobniki z grupy kontrolnej. Dobre wyniki utrzymywały się nawet po 3-tygodniowym okresie bez podawania im Mycobacterium vaccae.

Czy zatem w najbliższej przyszłości lekarze będą zapisywać uprawianie ogródka na receptę? Szczęśliwie nikt z nas nie musi posiadać ani dużych pieniędzy ani hektarów, żeby już dziś zabrać się do pracy i wyhodować sobie dobre samopoczucie. Wystarczy zaopatrzyć się w donice, trochę ziemi uniwersalnej i kilka paczek nasion.

 

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło: inspekty.pl

 

Dodaj komentarz