fbpx

Są naturalne, urocze, ale i niebezpieczne. Chciałbyś w nich popływać?

Podczas moich podróży staram się odwiedzać miejsca nieoczywiste. Męczą mnie miejscowości typowo turystyczne, a jeszcze bardziej męczą mnie tłumy. Dlatego miejsca, o których chcę napisać, doskonale  wpisują się w obraz moich idealnych wakacji czy wymarzonego weekendu. To naturalne baseny nadmorskie o nazwie ’charcos’.

Charco to po hiszpańsku „kałuża” lub „basen”. Na Wyspach Kanaryjskich, na których obecnie mieszkam, miejsc z tą właśnie nazwą jest bez liku i dotyczą one naturalnych basenów, przy których lokalni mieszkańcy, ale też przyjezdni, chętnie spędzają wolne chwile. Często są to kąpieliska niestrzeżone, dlatego podczas korzystania z nich trzeba zachować szczególną ostrożność i raczej nie udawać się tam samemu.

Baseny uformowane są przy brzegu ze skał wulkanicznych (takimi są Wyspy Kanaryjskie) i często tworzą jaskinie, groty lub wielkie szczeliny, tworzące przyjemną przestrzeń do pływania.

Kiedy fale na otwartym akwenie szaleją i wejście do oceanu byłoby co najmniej ryzykowne, a już na pewno bezmyślne, baseny zapewniają asekurację i przyjemny relaks. Często wyposażone są w metalowe drabinki i drewniane podesty.

naturalne
Charco Azul, wyspa El Hierro

naturalne

Charco Azul na wyspie El Hierro jest  usytuowane w bardzo malowniczym zakątku na dole klifu, do którego z parkingu prowadzą schody w dół. Potem trzeba się nimi powspinać do góry😅. Ale warto!

naturalne
Charco Azul

Kilka tygodni po odwiedzeniu wyspy El Hierro, kiedy już myślałam, że „wszędzie byłam, wszystko widziałam”,  spotkała mnie niespodzianka! Podczas sobotniej wycieczki odkryłam kolejne urocze miejsce na Fuerteventurze, jednej z  kilku Wysp Kanaryjskich.

Całkiem na uboczu, po zachodniej stronie wyspy, zasłonięte skałami i zupełnie niewidoczne, jakby kryjące się przed okiem ludzkim, znajduje się Playa del Valle. Pod koniec wiedzie do niej szutrowa droga, z której naprawdę nie widać nic ciekawego. Skalista, płaska plaża a dookoła pustynna, kamienista sceneria wyspy. Może dlatego pewna grupka osób, która wysiadła z samochodu, popatrzyła w lewo, popatrzyła w prawo i …odjechała. Bo co tu robić kiedy nie ma tu nic ekscytującego, a i kąpiel w oceanie jest ryzykowna.

naturalne

Ale prawdziwe cuda kryją się dopiero w skałach, po których trzeba bardzo ostrożnie przejść krótki kawałek, aby je zobaczyć. Charcos utworzone są tu w szczelinach skalnych, zachęcając do kąpieli turkusową i trochę cieplejszą, niż w otwartym oceanie, wodą. Jest ich tu kilka.

Nie jest to miejsce całkowicie bezpieczne, o czym przypomina tablica informacyjna przy parkingu. Poza wieloma zakazami obrazki przedstawiają potencjalne, liczne zagrożenia czyhające tu na Ciebie. Wśród nich znajdziemy silne prądy oceaniczne; nagłe uskoki skalne i głębinę, nawet blisko brzegu; ostre podwodne skały; wielkie fale i brak ratownika na straży.  Jak zawsze w takich miejscach, trzeba zachować zdrowy rozsądek i obserwować ocean oraz jego pływy. Niektóre baseny podczas popołudniowego przypływu łączą się z otwartym oceanem i tam już raczej może być mało komfortowo. Ocean to niesamowity żywioł i zawsze trzeba mieć to na uwadze będąc z nim w bliskim kontakcie….

naturalne

Niemniej, takie miejsca na pewno warto zobaczyć i spędzić w nich kilka godzin. Z dala od zgiełku, od tłumów, w krystalicznie czystej wodzie blisko natury, w naturalnym basenie prawie na wyłączność.

Być może będzie to też inspiracja dla niektórych na najbliższe wakacje, urlop lub przygodę na dłużej, tak jak było to w moim przypadku?

naturalne

Więcej zdjęć z moich podróży znajdziesz na koncie na Instagramie lub na moim blogu.

Źródło: blog Nigdy za późno

Autor: Agata Pałach, autorka e-booka Jak tanio podróżować w każdym wieku i mieć z tego frajdę

Dodaj komentarz