fbpx

Aktor nie wiedział, że jest chory. Widz uratował mu życie

Mariusz Bonaszewski, uznany aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, jest twarzą dobrze znaną polskim widzom. Swoją karierę przede wszystkim zawdzięcza zaangażowaniu w popularne seriale, takie jak „Na dobre i na złe”, gdzie wcielił się w postać nauczyciela akademickiego Jana Sarapaty czy „Glina” Władysława Pasikowskiego z 2004 roku, gdzie grał lekarza Krzysztofa. Jednak okazało się, że role, które grał na ekranie, miały bezpośredni wpływ na jego życie w najbardziej nieoczekiwany sposób.

Gdy Mariusz Bonaszewski pojawił się w serialu „Przyjaciółki”, jeden z widzów — lekarz — dostrzegł niepokojące symptomy w jego sposobie poruszania się. Wiedząc, jak poważne mogą być konsekwencje takich oznak, niezwłocznie skontaktował się ze stacją telewizyjną, by przekazać informację, że aktor powinien natychmiast udać się do szpitala. Bonaszewski, słysząc tę wiadomość, nie lekceważył jej i podjął odpowiednie kroki. W 2017 roku przeszedł operację mózgu, która, na szczęście, zakończyła się sukcesem.

„To niesamowite, że lekarz we właściwym momencie zasiadł przed telewizorem, a pacjent potraktował jego słowa poważnie. Miał szalone szczęście, że trafił na świetnego specjalistę,” skomentował całe zdarzenie jeden z pracowników telewizji dla magazynu „Dobry tydzień”.

Po operacji Mariusza czekała długa rehabilitacja. Choroba aktora wpłynęła na jego karierę, doprowadzając do zawieszenia spektakli, w których występował w Teatrze Narodowym, jak „Kordian” czy „Idiota”. Na szczęście Bonaszewski wrócił na ekran i teraz możemy go oglądać w serialu „Lipowo”.

Dodaj komentarz