fbpx

Cudowne ocalenie niemowlaka podczas tornada w Tennessee

Sydney Moore przeżyła chwilę grozy, kiedy tornado porwało kołyskę z jej czteromiesięcznym synem Lordem, która wzniosła się w powietrze wraz z dachem jej mobilnego domu w Clarksville, w stanie Tennessee. Sydney była przekonana, że nigdy więcej nie zobaczy swojego dziecka.

Kobieta nie tracąc czasu, wybiegła z domu wraz ze swoim drugim, rocznym synem, po czym ściany budynku złożyły się niczym domek z kart.

Będąc na zewnątrz, spostrzegła ogrom zniszczeń. Jej samochód został zmiażdżony, a okolica wokół domu kompletnie zrujnowana. Po zawaleniu się domu, Sydney wraz z partnerem, którego siła tornada wyrzuciła, łamiąc mu ramię i bark, rozpoczęli rozpaczliwe poszukiwania niemowlęcia.

„Myślałam, że nie żyje” – powiedziała Moore w wywiadzie dla WSMV, tonem pełnym smutku. „Myślałam, że nie żyje i że nigdy go już nie zobaczę”.

A potem nastąpił cud.

„Zobaczyłam małą kołyskę wśród drzew” – wspominała Moore. Jej niemowlę, lekko posiniaczone, leżało w zagięciu powalonego drzewa, śpiąc spokojnie. Wyglądało to tak, jakby mały Lord został tam umieszczony, jakby anioł przeprowadził go przez burzę.

Siostra Sydney, Caitlin, zorganizowała zbiórkę na GoFundMe, by pomóc rodzinie odbudować ich życie po zniszczeniu domu, środków transportu, utracie mebli i większości ich dobytku.

Dzięki hojności wielu osób udało się zebrać ponad 100 000 dolarów, które pomogą rodzinie zapewnić warunki do życia.

 

Dodaj komentarz