Jego zupa uratowała życie tysiącom dzieci. Prosty przepis dla każdego na przebiegłą chorobę
Jego zupa ocaliła życie tysiącom dzieci. Niektórzy wciąż podają ją maluchom. Ponad sto lat temu Ernst Moro, austriacki pediatra, wprowadził rozwiązanie, dzięki któremu udało się uratować tysiące istnień. Chorobę, przez którą umierały niemowlęta, wyleczył za pomocą zupy.
W 1874 roku na terenie dzisiejszej Lublany w Słowenii, wówczas Laibach należącego do Austro-Węgier, urodził się Ernst Moro. Kilka dekad później świat poznał go jako pioniera pediatrii.
Wielu czytelników może kojarzyć go z terminem odruch Moro. To właśnie ten lekarz po raz pierwszy opisał u noworodków odruch nagłego prostowania kończyn, z jednoczesnym wygięciem pleców i odchyleniem głowy, po którym następuje zaciśnięcie pięści i objęcie klatki piersiowej. Badania nad tym zjawiskiem to nie jedyne osiągnięcie Moro. Znany lekarz opisał także objawy zespołu jelita drażliwego u dzieci, wprowadził pojęcie trymestru ciąży oraz opracował tzw. mleko Moro, składające się z mleka, mąki, masła i cukru.
Jednak najcenniejsze było odkrycie, które pozwoliło uratować życie tysiącom dzieci na całym świecie.
Zupa, która ratuje przed śmiercią
Na początku XX wieku wciąż ogromnym problemem była wysoka śmiertelność niemowląt. Jedną z przyczyn zgonów noworodków była biegunka.
Moro poszukiwał lekarstwa i w pewnym momencie wpadł na prosty, ale jak się okazało, niezwykle skuteczny pomysł. Pediatra opracował… przepis na zupę. Potrawa składała się z trzech składników: marchwi, wody i soli. Zupa miała konsystencję kremu, ponieważ warzywo musiało być wcześniej ugotowane, zmiękczone i rozgniecione na papkę.
Nietypowy pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Związki zawarte w marchwi uniemożliwiały bakteriom odpowiedzialnym za biegunki osiedlanie się w jelitach i gromadzenie w wątrobie. Połączenie wody, witamin dostarczanych przez warzywo i soli skutecznie uzupełniało niedobory spowodowane rozwolnieniem.
Zupa z marchwi jest stosowana do dzisiaj. Co prawda nie tak powszechnie, ponieważ medycyna ma dostęp do znacznie skuteczniejszych leków, ale jej podawanie nadal jest zalecane – nie tylko w przypadku dzieci.