Nie jesteś swoim problemem…
Czy poszłaś kiedyś, będąc w świetnym nastroju, na spotkanie z przyjaciółką w kawiarni, tylko po to, żeby spędzić beznadziejną godzinę czy dwie słuchając jak fatalna jest jej praca/finanse/związek? Nagle twój cudowny do tej pory dzień rozpłynął się jak dym i zamienił w coś nieprzyjemnego, i niezależnie od tego co robiłaś, aby odwrócić swoją uwagę i poczuć się lepiej, nie udało ci się całkowicie przywrócić swojej energii do poziomu, z którym ten dzień zaczęłaś. Wszyscy doświadczamy takiej dynamiki w swoim życiu, ale rzadko rozumiemy czy zwracamy uwagę na to, co się wydarzyło. Co dzieje się w takiej i podobnych sytuacjach? Nieświadomie dopasowujemy się do energii drugiej osoby, a potem pozwalamy, żeby miało to na nas wpływ przez resztę dnia.
Masz przed sobą wspaniałą możliwość, żeby pomóc koleżance z kawiarni uratować spotkanie i samej stać się bardziej opanowaną. Energia problemu, na którym ktoś się skupia i energia tej osoby, to dwie absolutnie odmienne rzeczy. Problem i osoba nie są tym samym. Jeśli umiesz rozróżniać i obserwować sytuację, jesteś w stanie dokonać wyboru, jak i na ile chcesz się zaangażować. Może niekoniecznie zgadzasz się z energią problemu, ale nie rzucasz się automatycznie, żeby go naprawiać.
Zamiast dopasowywać się do tej zakłóconej, chaotycznej energii, angażować się w nią, czy wchodzić całą sobą, możesz po prostu ją obserwować, rozpoznać czy to twój problem, a potem zdecydować jak, i czy w ogóle, chcesz się w to włączyć.
Możesz powiedzieć – O rany! Słyszę co mówisz o swoim kłopocie, ale zanim do tego przejdziemy, powiedz mi jak było wczoraj u twojego syna na rozdaniu dyplomów? W ten sposób, pomagasz tej osobie oddzielić jej energię i uwagę, którą umieściła w problemie od samego problemu. Rozpoznajesz różnicę pomiędzy osobą i problemem. Twoja przyjaciółka i problem nigdy nie są tym samym, dopóki ona sama nie dostroi się i nie stanie jednym z problemem. Kiedy zmieniasz punkt skupienia uwagi i tworzysz przestrzeń, żeby spojrzeć na problem w zupełnie inny, mniej zaangażowany sposób, twoja przyjaciółka zrobi to samo. Wkrótce ta nabrzmiała sprawa, która była tak istotna chwilę temu, nie jest już taka ważna czy beznadziejna. Ty i ona (czy on) zaczynacie rozpoznawać różnicę pomiędzy byciem problemem i obserwowaniem go.
My wszyscy zbyt często i za bardzo żyjemy swoimi lub cudzymi problemami. Jak często podobnie jak twoja przyjaciółka czy przyjaciel narzekasz, że masz za mało pieniędzy, jesteś chora, przygnębiona, zmęczona, smutna, albo w jakiś inny sposób coś jest z tobą nie w porządku, nie jesteś okay? Prawda jest taka, że zawsze wszystko było z tobą w porządku. Nie jest możliwe być nie w porządku. Jednak większość z nas nigdy nie brała tego pod uwagę. Możesz być przeziębiona, czuć się przygnębiona, mieć kłopoty finansowe, ale zawsze wszystko jest z tobą w porządku. Kiedy zaczniesz rozróżniać i rozpoznawać różnicę pomiędzy jestem w porządku i tak się składa, że mam problem z pieniędzmi, czuję się smutna czy chora, wtedy masz moc, żeby zmienić i zorganizować na nowo swoje okoliczności. Gdy zaś identyfikujesz się i łączysz z problemem, wyolbrzymiasz go, martwisz się nim, pozwalasz, aby obciążał twoje ciało, ty i problem jesteście w tej samej niekomfortowej przestrzeni. Nigdy nie uda ci się rozwiązać problemu jeśli tkwisz w samym jego środku. Nie masz siły na poprawienie swojej sytuacji, kiedy jesteś nim podminowana, nakręcona czy przytłoczona. Gdy tylko pojmiesz, że nie możesz być nie w porządku, przestajesz być ofiarą sytuacji. W świetle tej nowej świadomości, twój problem staje się tylko kolejną okolicznością, a tym masz przestrzeń potrzebną do tego, żeby rozpatrzeć nowe i inne potencjalne rozwiązania. Wszystko jest z tobą w porządku… i aktualnie masz kłopot. Tylko tyle. Ty sam nie jesteś kłopotem.
Oto kilka działań, które możesz podjąć, gdy odkryjesz, że faktycznie jesteś w środku przytłaczającej sytuacji, która toczy się w twojej przestrzeni:
• Zdystansuj się. Zrób sobie przerwę, drzemkę albo idź na spacer. Fizycznie usuń się z danej sytuacji, dopóki na nowo nie wrócisz do równowagi i zestrojenia. Jeżeli trudno ci opuścić miejsce, w którym się znajdujesz, możesz odzyskać równowagę, idąc po prostu do łazienki i tam się wyciszyć. Albo odsunąć lub/i odwrócić krzesło od biurka, żeby stworzyć trochę dystansu pomiędzy sobą i sytuacją.
• Pomyśl albo przypomnij sobie o czymś, co sprawia, że czujesz się lepiej. Wybierz coś, co nie ma zupełnie nic wspólnego z aktualnym dylematem. Kiedy zmieniasz swoje myśli, twój nastrój, energia i doświadczenie także ulega zmianie.
• Przypomnij sobie, że zawsze wszystko jest z tobą w porządku, nawet jeśli popełniasz gafę czy błąd. Ty sam nie jesteś problemem.
Fragment pochodzi z książki Jima Selfi Roxane Burnett – ZMIANA