Przejechał 5730 kilometrów rowerem z miłości do zmarłej żony

Pan Mieczysław Parczyński z Gdańska udowodnił, że miłość nie zna granic, a pasja może stać się ratunkiem w najtrudniejszych momentach życia. W wieku 65 lat wyruszył w niezwykłą podróż rowerową, by na mapie Polski zapisać imię swojej ukochanej żony – JADZI. W ciągu 94 dni przejechał aż 5730 kilometrów, pokonując trasę od Koszalina do Przemyśla i przecinając całą Polskę.

Rowerowa podróż ku pamięci ukochanej

Kiedy w 1986 r. stracił żonę, jego życie na moment straciło sens. Był bliski rezygnacji, ale zamiast poddać się smutkowi, postanowił oddać hołd ukochanej w wyjątkowy sposób. Rower stał się jego lekarstwem, a zaplanowana trasa – symbolem niezłomnej miłości. Jak podkreślał w późniejszych wywiadach, to właśnie ta wyprawa pomogła mu przetrwać żałobę i znaleźć nową siłę do życia.

W swoim niesamowitym przedsięwzięciu pokonał setki kilometrów dziennie, często w deszczu, wietrze i upale. Nie liczyło się zmęczenie – liczyła się Jadzia i miłość, którą chciał zapisać na mapie. Jego niezwykły wyczyn odbił się szerokim echem w mediach, a prasa szybko nadała mu tytuł „Mieczysława Pierwszego Rowerowego”.

Legenda polskiego podróżnika na dwóch kółkach

Rower nie był dla niego jedynie narzędziem do realizacji tego jednego projektu. Był jego pasją, jego sposobem na życie. Przez 30 lat na dwóch kółkach pięciokrotnie przejechał dystans równy długości obwodu Ziemi, nie opuszczając Polski!

Jego imponujące osiągnięcia zostały docenione w świecie podróżników – w 2004 roku otrzymał prestiżową nagrodę KOLOSY  za swoją niezwykłą determinację i inspirację, jaką dawał innym. Uzasadnienie jury brzmiało:

„Za trzydziestoletnią podróż na rowerze, w trakcie której, nie opuszczając Polski, pięciokrotnie okrążył świat, udowadniając, że start do wielkich czynów może nastąpić choćby po pięćdziesiątce!”

Inspiracja dla pokoleń

Mieczysław Parczyński zmarł w kwietniu 2019 r. w wieku 95 lat. Historia tego wspaniałego podróżnika to dowód na to, że miłość może przenosić góry, a pasja jest najlepszym lekarstwem na trudne chwile. To także przesłanie, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń – nawet tych najbardziej niezwykłych.

Dodaj komentarz