Dyskopatia u psów. Lekarz nastawia psie kręgosłupy bez leków i operacji
Dyskopatia, czyli wypadnięcie dysku, dotyczy także psów. Doktor Marek Rudnicki z Bydgoszczy z powodzeniem stosuje w swoim gabinecie niekonwencjonalne metody leczenia dyskopatii u czworonogów: terapię manualną kręgosłupa połączoną z elementami terapii czaszkowo-krzyżowej oraz masażem visceralnym.
W większości przypadków to wystarczy, żeby pies wrócił do dawnej sprawności. Dotyczy to zwłaszcza tych zwierząt, które na skutek wypadnięcia dysku doznały niedowładu lub paraliżu kończyn.
W zależności od rodzaju i natężenia schorzenia już po jednym lub kilku zabiegach nastawienia kręgosłupa oraz prostych ćwiczeniach pies zaczyna chodzić. Standardowe gabinety weterynaryjne leczą dyskopatię, podając leki, w tym sterydy lub kierując na operację w specjalistycznych klinikach. Doktor Rudnicki udowadnia wysoką skutecznością stosowanej przez siebie metody, że w wielu przypadkach jest to niepotrzebne i nadmiernie obciążające zarówna psa jak i właściciela. Oprócz niego, w podobny sposób leczy psy lekarz weterynarii Bogdan Sekuła z Piotrowic koło Wrocławia.
Więcej informacji na ten temat można przeczytać na stronie https://www.facebook.com/pages/category/Community/Dyskopatia-u-psa-1648542062027544/
Źródło: materiały własne DW
Jeśli ktoś ma bliżej do Wrocławia to polecam Lek. wet. Bogdan Sekula ,z tego co pamiętam pomaga reż przez skype .
btw cudotorca z ogromną wiedzą i doświadczeniem.
U pięcioletniej beagelki nastąpiło ostre porażenie tylnych kończyn. Pies bardzo cierpiał i powłuczył nogami. Lokalny lekarz leczył tabletkami i robił badania, za które zapłaciłam ogrom pieniędzy – łącznie z wizytą u profesora, który zaproponował rezonans i operację – łączny koszt miał wynosić około 5 tyś. zł. Byłam zrozpaczona i bezradna. Sama się rozchorowałam i naderwałam sobie kolano od noszenia suni. Zaczęłam szukać pomocy w Internecie i znalazłam namiary na doktora Marka Rudnickiego z Bydgoszczy. Kazał przesłać skany dokumentów i zdjęcie RTG. Oddzwonił do mnie za pół godziny i kazał mi się uspokoić i powiedział, że pies będzie chodził, co wydawało się nie możliwe.Następnego dnia mieliśmy wizytę w Bydgoszczy ( mam około 200 km). Wizyta u doktora trwała dwie godziny. Późnym wieczorem wróciłam do domu a rano pies zaczął chodzić. Za tydzień była jeszcze jedna wizyta, która była ostatnią. Nie wiem jak mam dziękować Doktorowi za uratowanie mojego psa, bo on także mnie uratował i moje serce. Ten człowiek to cudotwórca i jeśli on powie, że pies będzie chodził, to znaczy że będzie chodził i warto jechać nawet 700 km, by uratować swojego pupila. Nigdy w życiu nie spotkałam takiego lekarza w świecie medycyny, ani weterynarii. Doktor ma ogromną wiedzę na temat zwierząt, człowieka i przyrody. To osoba z pasją. Życzę Panu Doktorowi i Jego Bliskim dużo zdrowia i pogody ducha na każdy dzień.
Może opiszę swoją a właściwie historię mojego Buldożka. Psiak 3 letni, pewnego dnia zaczął chwiać się na tylnych łapach. Ze względu że był to wieczór postanowiliśmy poczekać do rana. Na drugi dzień okazało się, że nie jest wcale lepiej. Postanowiliśmy pojechać do weterynarza, który stwierdził problem z kręgosłupem. Polecił on nam Dr. Rudnickiego z Bydgoszczy. Zadzwoniliśmy tego samego dnia, aby umówić się na wizytę. Po 2 wizytach było widać poprawę. Piesek znacznie łatwiej utrzymywał się na łapach. Ale…. Jeździliśmy z nim przez dłuższy okres czasu i gdy miał dłuższą przerwę ok 3-4tyg od kolejnego zabiegu objawy wracały. Masaże trwały różnie, raz krócej raz dłużej. Z niedowładu tylnych łap przeszło na łapę przednią. Psiak źle opierał na niej cały ciężar ciała. Ale niby wszystko było ok. Po jakimś czasie pies przestał trzymać stolec i załatwiał się pod siebie. Pan Dr. kazał masować (kręcąc) jego ogon. Oczywiście nie pomogło. Ze względu na sytuację z korona wirusem kolejne wizyty zostały odwołane a Dr. Rudnicki zaproponował konsultację przez Skype. Zgodziliśmy się bo słyszeliśmy, że takie praktyki również prowadzi pokazując nam filmiki od ludzi mieszkającymi poza Polską . Zrobiliśmy ten masaż a po skończeniu pies mimo tego, że się przewracał położył się w koju i poszedł spać. Od tamtego momentu jego stan diametralnie się pogorszył. Dostał paraliżu tylnych jak i przednich łap oraz mimo tego, że nie trzymał stolca to przestał trzymać mocz. Niezwłocznie poinformowałem Pana Dr. O tym fakcie i usłyszałem „nie wiem co mam Panu powiedzieć”. Niezwłocznie udaliśmy się do kilku klinik neurologicznych i Waluś miał zrobioną całą listę badań(tomografię komputerową, rezonans magnetyczny, badanie płynu mózgowo rdzeniowego i krwi). Okazało się że pies ma dyskopatie z wypadnięciem 3 dysków oraz rozległy stan zapalny rdzenia kręgowego poprzez długotrwałe niewłaściwe leczenie. Mimo tego że miał zachowane czucie głębokie jego rokowania były bardzo złe a leczenie bardzo kosztowne. Wybierając się do Dr. Rudnickiego przeszukałem internet i przeczytałem wszystkie opinie. Było dużo pozytywnych co napewno pozwoliło mi podjąć taka a nie inną decyzję, aby jeździć na wizyty z moim psiakiem. Natomiast jeśli komuś mój komentarz ma pomóc to zdecydowanie odradzam tego rodzaju wizyty. Z tego względu, że ani razu dr. Rudnicki nie zlecił dodatkowych badań widząc że coś się zaczyna dziać z przednimi łapami. Tylko słyszałem ciągle, unikać poślizgów i ćwiczyć hamowanie bo pies za szybko chodzi. Pies w danym momencie miał problemy z chodzeniem i ledwo się poruszał, więc jak mógł za szybko chodzić ? Najpierw polecam skonsultować się z lekarzem (neurologiem) i zrobić odpowiednie badania aby wiedzieć co się złego dzieje. Jeśli lekarz powie, że można nastawiać kręgi ewentualnie wtedy jechać do dr. Rudnickiego, bo pomocne one może i są ale w bardzo delikatnych przypadkach. Każdy z lekarzy u którego byłem zadawał mi pytanie. Jak można masować, nastawiać psa nie widząc jego badań i będąc bez wiedzy co tam się dzieje? Ja straciłem cenny czas, czas który jest ważny aby uratować psiakowi życie. Powyżej użyłem czau przeszłego …. przeszłego bo mojego Waldusia już z nami nie ma 🙁 Na koniec dodam „Zastanówcie się dwa razy, bo może być za późno”. Pozdrawiam Daniel