Wszystko jest z tobą w porządku! Amerykański psycholog przekonuje, ze introwersja jest siłą a nie słabością
Tydzień temu jadąc komunikacją miejską moją uwagę przykuł długowłosy chłopak w czarnej bluzie z kapturem. Podeszłam do niego i ustałam tuż obok siedzenia, które zajmował.
Siedział nieruchomo, wzrok miał wbity w książkę i wydawał się być pogrążony w swoim własnym świecie. „Lubię go”, pomyślałam, próbując dojrzeć, co czyta.
Swój zawsze pozna swego.
Chłopak czytał „Siłę introwersji” Arnie Kozak. Podziękowałam mu w duchu za to, że była nas dwójka- cichych samotników- w tramwaju pełnym ludzi. Dzięki niemu dowiedziałam się książce, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Bo do tej pory o tematyce introwersji znana mi była tylko jedna pozycja: Susan Cain „Ciszej, proszę”.
Na drugi dzień miałam ją u siebie na biurku. Towarzyszyła mi przy śniadaniu i przy obiedzie. W tramwaju, w parku i w plecaku na rowerze. Nie czytałam jej kompulsywnie, jak to zwykle mam w zwyczaju, lecz delektując się każdym pojedynczym słowem.
Arnie Kozak to psychoterapeuta i wykładowca College od Nursing and Health Sciences, a także… introwertyk, który przez większość życia wstydził się swojej „przypadłości”. Jego książka „Siła introwersji. Wykorzystaj swój potencjał” przekonała mnie, że introwertycy są światu tak samo potrzebni jak ekstrawertycy, i że trudności jakie spotykamy w życiu są skutkiem kultury stworzonej przez ekstrawertyczne i głośne społeczeństwo. Jego zaś główną motywacją jest otrzymywanie nagród.
Ile razy czułeś, że „coś z Tobą jest nie tak”? Bo ja czułam tak przez całe życie. W końcu przylgnęła do mnie etykietka czarnej owcy i nauczyłam się z nią żyć. Ale jak cicha owieczka ma odnaleźć się w stadzie dzikich wilków?
Bo zobacz. Niemal wszystko co znasz jest stworzone przez ekstrawertyczne społeczeństwo.
Żyjemy w konsumpcyjnym świecie, pełnym centrów handlowych, głośnych i kolorowych reklam, reality show i talent show, w którym wygrywają ludzie bardziej przebojowi i przebiegli. Miejsca pracy z otwartymi przestrzeniami, gdzie brakuje prywatności są na porządku dziennym. Nawet same rozmowy rekrutacyjne polegają na eliminowaniu „słabszych” i tych bardziej cichych. Nic dziwnego, że czujemy się nie na miejscu.
Arnie Kozak jednak przekonuj: Wszystko z Tobą w porządku. Też jestem introwertykiem i wiem co czujesz.
Ameryka i Europa są wybitnie ekstrawertyczne i nagradzają uwagą ludzi przebojowych, głośnych i zabawnych. Introwertycy zwykle giną w tłumie i często obrywa im się za bycie dziwakiem, który woli spędzić sobotni wieczór w domu z książką niż na towarzyskim spotkaniu. Tymczasem wielu wizjonerów, naukowców i artystów było introwertykami.
Albert Einstein.
Clint Eastwood
Bill Gates
Fryderyk Chopin
Marcel Proust
Franz Kafka
Mahatma Gandhi
Karol Darwin
J.K. Rowling
Abraham Lincoln
Steven Spielberg
Julia Roberts
Maria Skłodowska-Curie
Żyjąc w ekstrawertycznym, pstrokatym świecie często dajemy sobie wmówić, że faktycznie coś z nami jest nie tak, i że powinniśmy zmienić swój charakter. W ten sposób sami sobie nakładamy maski i uczymy się żyć w strefie pozbawionej komfortu. W strefie, która całkowicie nas wyczerpuje, bo pozbawia autentyzmu.
Tymczasem zapominamy, że mamy coś, czego ekstrawertykom brakuje. Możemy to wykorzystać w pracy, na rozmowach rekrutacyjnych a także w drodze do własnych celów. A są to:
determinacja
wytrwałość
zaangażowanie
cierpliwość
skupienie
wrażliwość
empatia
rozwaga
refleksja
uważność
umiejętne słuchanie
Gdybyśmy żyli w introwertycznym świecie, myślę że wszystko wyglądałoby inaczej. Nie byłoby blokowisk. Ludzie żyliby bez telewizji, w domkach jedno lub wielorodzinnych, otoczonych naturą. Zamiast wielkich korporacji, na rynku kwitłyby małe wielopokoleniowe spółki. Rynek lokalny by kwitł, podobnie jak szkoły medytacji, uważności, centra jogi i rozwijania samoświadomości. System edukacji zachęcałby do rozwijania kreatywności i twórczego podejścia do życia; nie byłoby ocen, a handel rozwijałby się na zasadzie barteru. Niestety to czysta utopia.
Pozostaje nam zatem pilnowanie własnej przestrzeni i rozwijanie asertywności.
Nie żyjemy w świecie sprzyjającym introwertykom, ale możemy decydować.
O tym z kim się trzymamy. Jak spędzamy czas wolny. Jak pracujemy. Na co poświęcamy cenną energię (która z uwagi na to, że jesteśmy wrażliwi wyczerpuje się błyskawicznie).
Postanowiłam, że kupię książkę Arniego Kozaka i dam do przeczytania mojej rodzinie i znajomym.
Rodzicom, którzy wciąż się dziwią, że nie lubię spotkań rodzinnych i zakupów. Znajomym, którzy wciąż pytają: „co tak milczysz?”. I tym wszystkim, którzy mają pretensje że nigdy nie odbieram ich telefonów. Ale przede wszystkim kupię ja dla siebie.
Bo jak nikt inny, powinnam o siebie dbać w tym niełatwym dla mnie świecie. I upewniać się, że mam wiele do zaoferowania, mimo że nie mam siły przebicia. Chcę ją mieć, żeby zapamiętać: „ŻE WSZYSTKO Z NAMI W PORZĄDKU”.
Tytuł: Siła introwersji. Wykorzystaj swój potencjał.
Autor: Arnie Kozak
Wyd.: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Tekst zaczerpnięty ze strony: https://emocjonalnie.com/
Kamila Gulbicka
To jest dokładnie to, co ja czuję każdego dnia. Ciężko jest być introwertykiem w ekstrawertycznym świecie, a zwłaszcza, kiedy ma się ekstrawertycznym rodziców, czy rodzica. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że jestem dumna z tego, że jestem introwertyczką. Książkę przeczytam bardzo chętnie.
Dziękuję za ten tekst. Dobrze jest przeczytać, że nie jestem dziwakiem.