Znamy już wyniki fińskiego eksperymentu z dochodem podstawowym
Finlandia rozpoczęła na początku 2017 roku trwający 2 lata eksperyment z dochodem podstawowym. Celem projektu było sprawdzenie, czy taki zastrzyk gotówki pomoże ludziom w realiach postępującej automatyzacji i kurczącego się rynku pracy.
W eksperymencie wzięło udział 2 tys. bezrobotnych mieszkańców Finlandii w wieku od 25 do 58 lat. Osoby te otrzymywały co miesiąc 560 euro, przez dwa lata. W ciągu tego czasu nie przysługiwały im żadne inne świadczenia socjalne.
Ważne było to, że jeśli uczestnicy badania nie tracili dochodu podstawowego w przypadku, gdyby udało im się znaleźć pracę. Dla porównania, fiński system opieki społecznej monitorowała również grupę kontrolną, składającą się z 2 tys. bezrobotnych bez dochodu podstawowego.
Niedawno opublikowano ostateczne wyniki prowadzonego przez 2 lata eksperymentu. Czy okazał się on sukcesem? Są dwie strony medalu.
Biorąc pod uwagę wpływ dochodu podstawowego na aktywność zawodową, była ona nieco wyższa u osób otrzymujących pieniądze. Nie były to jednak znaczne różnice.
W pierwszej grupie średni przepracowany okres wynosił 78 dni, a w drugiej – 73 dni.
– Niektóre osoby twierdziły, że dochód podstawowy nie miał wpływu na ich produktywność, ponieważ w dalszym ciągu nie było miejsc pracy w obszarze, w którym zostały przeszkolone. Inni twierdzili jednak, że dzięki dochodowi podstawowemu byli gotowi podjąć nisko płatną pracę, na którą w innym wypadku by się nie zdecydowali. Niektórzy twierdzili, że dochód podstawowy pozwolił im wrócić do życia, które prowadzili zanim stali się bezrobotni, podczas gdy inni twierdzili, że daje im możliwość rezygnacji z nisko opłacanych, niepewnych ofert pracy, zwiększając tym samym ich poczucie autonomii – mówi Helena Blomberg-Kroll, która prowadziła to badanie.
Część osób z grupy objętej dochodem podstawowym poświęciła ten czas na wolontariat i inne nieodpłatne formy zaangażowania w życie społeczne.
– Niektórzy stwierdzili, że gwarantowany dochód zwiększył możliwość wykonywania takich rzeczy, jak nieformalna opieka nad rodziną lub sąsiadami. Bezpieczeństwo dochodu podstawowego pozwoliło im robić bardziej znaczące rzeczy, ponieważ uważali, że uzasadnia to tego rodzaju opiekę. Wiele osób, które w ciągu dwóch lat wykonywały takie nieodpłatne czynności, nazywało to pracą – mówi Blomberg-Kroll.
Miało to pozytywny wpływ na ich kondycję psychiczną. Podczas gdy w grupie kontrolnej aż 32 proc. badanych deklarowało, że podejrzewa u siebie depresję, wśród osób otrzymujących dochód podstawowy było to już 22 proc. Rozbieżności ujawniały się także w ocenie swej sytuacji materialnej – w pierwszej grupie 47 proc. osób sądziło, że jest ona zła, natomiast w drugiej było to 40 proc.
Podsumowując, wychodzi na to że dochód podstawowy nie jest magiczną receptą na wszystko – jednak zachęcił on przynajmniej niektórych badanych do aktywności w różnych obszarach, zmniejszając poczucie niepewności.
– Jak nauczyliśmy się wraz z początkiem 2020 roku, niepewność nie jest dobrym sposobem na życie. Choć dochód podstawowy nie rozwiąże wszystkich problemów zdrowotnych i społecznych, z pewnością należy wziąć pod uwagę to, że może stanowić część rozwiązania w czasach trudnych dla gospodarki – dodaje Blomberg-Kroll.
Zamiar wprowadzenia dochodu podstawowego, w związku z pandemią, zapowiedziała jakiś czas temu Hiszpania. Z niecierpliwością oczekujemy efektów takiego działania, być może na o wiele szerszą skalę.