fbpx

4-latek zadławił się lizakiem, uratował go policjant którego wezwano wcześniej z powodu kradzieży

W jednym ze sklepów w Głogowie na Dolnym Śląsku rozegrała się dramatyczna scena. 4-latek, który był z mamą na zakupach, zadławił się lizakiem. Sytuacja wyglądała bardzo groźnie, twarz dziecka była sina, nie mogło oddychać. Dziecku na pomoc, poza matką, rzucili się klienci i obsługa sklepu. Ostatecznie chłopca uratował policjant, którego wcześniej wezwano do sklepu z powodu kradzieży.

W sobotnie popołudnie głogowscy policjanci zostali wezwani na interwencję do jednego z lokalnych marketów. Zgłoszenie dotyczyło kradzieży sklepowej. Funkcjonariusze dojechali na miejsce i spotkali się z pracownikiem ochrony, aby ustalić okoliczności tego wykroczenia.

Kiedy prowadzili określone czynności, nagle usłyszeli krzyki i wołanie o pomoc dobiegające z hali sklepowej. Jeden z policjantów natychmiast wybiegł z pomieszczenia, aby sprawdzić co się stało. Okazało się, że będący tam wraz z matką 4-letni chłopiec zadławił się lizakiem. Kobieta zaczęła głośno krzyczeć i wzywać pomocy. Na tę sytuację zareagowali również klienci, którzy byli w tym czasie na terenie sklepu.

Kiedy policjant dobiegł do dziecka, natychmiast przejął je z rąk mężczyzny, który wcześniej próbował udzielić pomocy. Dziecko miało już siną twarz, krwawiło z jamy ustnej oraz nie mogło oddychać. Patyczek od lizaka utknął mu w gardle. Policjant natychmiast przystąpił do udzielenia pierwszej pomocy. Ułożył dziecko na przedramieniu, stabilizując jednocześnie głowę twarzą zwróconą ku dołowi, a następnie wykonał uderzenia w okolice międzyłopatkowe. Wielokrotne powtórzenie tej czynności spowodowało usunięcie ciała obcego z dróg oddechowych, dzięki czemu 4-latek mógł zaczerpnąć powietrze. Chwilę później na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, którzy przejęli opiekę nad chłopcem i przetransportowali go do szpitala.

 

Dodaj komentarz